2014/05/18

121. Mroczne umysły - Alexandra Bracken

Mroczne umysły


Tytuł oryg.: The Darkest Minds
Seria/cykl: Mroczne umysły #1
Tłumaczenie: Maria Brzobohata-Sawicka
Wydawnictwo: Otwarte (Moondrive)
Liczba stron: 456
Gatunek: fantastyka




Nazywa się Ruby. Miała dziesięć lat, kiedy jej moc się ujawniła. Potrafi wedrzeć się do twojego umysłu i wymazać wspomnienia. Sześć lat spędziła w obozie dla takich jak ona. Ukrywała to, że jest Pomarańczowa, by przeżyć. W końcu udało jej się uciec. Spotkała Liama, Pulpeta i Zu, do których się przyłączyła. Razem szukają Uciekiniera, który ma im pomóc wrócić do domów. Jednak rząd nie lubi odmieńców. Jest wobec nich bezlitosny. Muszą uciekać przed łowcami nagród i SSP. Ruby ukrywa przed towarzyszami swoją moc. Dziewczyna boi się, że ją znienawidzą i będą chcieli się jej pozbyć. Jednak w pewnym momencie wszystko wychodzi na jaw.

Kiedy "Mroczne umysły" pojawiły się na sklepowych półkach, kupiłam je, bo byłam ciekawa tej książki. Z każdym dniem, który przybliżał mnie do przeczytania byłam niecierpliwa, ale i trochę nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie lubię czytać recenzji książek, które mam zamiar przeczytać w najbliższym czasie w obawie o spojlery. Często oczywiście czytam inne blogi i opinie na LC, żeby się upewnić, że książka jest dla mnie. Myślę, że to rozumiecie.

Pierwsze, co mnie uderzyło to opis obozu. Nie wyobrażam sobie życia w takim miejscu i od razu wzbudziło się moje współczucie i podziw dla Ruby, która wytrzymała tam sześć lat. Jednak bohaterka nie od razu zyskała moją sympatię. Rozpoczęła historię wspomnieniami, co niekoniecznie jest przeze mnie aprobowane. Przyznam, że zanudziła mnie na śmierć pierwszymi rozdziałami. Ale potem było tylko lepiej.

Gdy w fabule pojawili się Liam, Pulpet i Zu od razu wiedziałam, że będą to moje ulubione postacie. Są wspaniale wykreowani, nie da się ich nie lubić. Liam oczywiście zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście, bo zauroczył mnie do samego początku. Na równi z nim jest Zu, przesłodka, trochę wystraszona, ale wspaniała i po prostu... Spróbujcie jej nie lubić! Trzeci, a raczej drugi jest Pulpet. Zabawny, trochę wredny, ale wprowadzał humor, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Ruby plasuje się na szarym końcu, bo lekko mnie zirytowała. Przede wszystkim przypomina mi Julię z "Dotyku Julii" - uważa się za potwora niegodnego uczuć. To było denerwujące, bo ilekroć coś działo się po mojej myśli, ona sobie o tym przypominała. Nie potrafiła zaakceptować swojej mocy jako daru, postrzegała ją raczej jako karę. 

Pomysł na fabułę - genialny. O ile dobrze sobie przypominam, nie spotkałam się jeszcze z taką książką. Powiedzieć, że jest niepokojąca to mało. Jest mroczna, miejscami przerażająca, miejscami nawet wzruszająca. Bardzo mi się podobało wprowadzenie uczucia do fabuły, początkowej nie akceptacji przez Pulpeta i bezinteresownego oddania Zu. Akcja jest bardzo szybka, miejscami ciężko się było oderwać. Jednak zakończenie ma wiele do życzenia. 

Spotykamy się ze zjawiskiem punktu kulminacyjnego. Akcja dąży do pewnego miejsca, jest coraz szybsza, ale po tym wydarzeniu ostro wyhamowuje i zakończenie jest już jakby w lekkim letargu. Samo zakończenie, ostatnie strony są tak okropne, że od razu się popłakałam. Niestety, znowu pojawia się motyw miłości bez prawa istnienia, przekreślonej przez główną bohaterkę. 

Mimo, że na początku książka mi ciążyła, bardzo mi się spodobała. Mam wielką nadzieję, że niedługo ukaże się kolejny tom, bo jak najszybciej chcę się dowiedzieć, co stanie się dalej. Szczególnie nurtuje mnie sprawa Liama i Pulpeta, a także tego, co stało się z Zu. Jeżeli jeszcze nie czytaliście "Mrocznych umysłów" to śmiało sięgnijcie. Jeżeli przymkniecie oko na główną bohaterkę, lektura będzie naprawdę przyjemna.
Cena detaliczna: 36,90 zł
Moja ocena: 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam Fantastykę, Book Lovers, Książkowe Podróże (Wirginia w USA), Dystopia