2016/08/30

279. Ogień i woda - Victoria Scott

W życiu 16-letniej Telli Holloway wszystko jest nie tak. Jej brat jest umierający, a gdy kilkunastu lekarzy nie może ustalić, co mu dolega, rodzice decydują się zamieszkać w „Zapadłej Dziurze w Montanie”, by Cody miał „świeże powietrze”. Tella traci ukochane życie w Bostonie i przyjaciół, rodzice doprowadzają ją do szału, jej brat jest bliski śmierci, a ona – kompletnie bezradna… dopóki nie odbiera tajemniczych instrukcji, jak wystartować w Piekielnym Wyścigu prowadzącym przez dżunglę, pustynię, ocean i góry, by wygrać nagrodę, której Tella rozpaczliwie pragnie: lekarstwo na chorobę brata. Ale wszyscy uczestnicy pragną leku dla kogoś, kogo kochają, i walczą zaciekle – nie ma gwarancji, że Tella (lub ktokolwiek inny) przetrwa wyścig. Może liczyć tylko na swoją pandorę – zwierzątko, które powinno mieć niezwykłe zdolności, ale Tella nie ma pojęcia jakie, a nawet… czy w ogóle je ma. Wyprawa jest mordercza, zegar tyka, a Tella wie, że nie może ufać nikomu, nawet członkom swojej grupy.

Na rynku zapanowała moda na książki w klimacie Igrzysk Śmierci, Niezgodnej i Więźnia Labiryntu. W sumie nic dziwnego - te trzy trylogie są bardzo popularne, dobrze się sprzedają, a zasady rynku mówią jedno: jest popyt to jest podaż. Jednak po tylu miesiącach szału wokół nich trochę dziwię się, że ludzie nadal mają ochotę czytać coś takiego i nie męczy ich to wszystko. Ja sama dałam się porwać dwóm z trzech "hitów" i z dystansu widzę, że można było lepiej trafić... Nie mniej jednak, kiedy pojawiła się powieść Victorii Scott Ogień i woda od razu przyciągnęła moją uwagę. Było wokół niej trochę szumu, teraz kiedy to ucichło pora bym i ja wyraziła swoje skromne zdanie o tej powieści.

Pomysł na powieść jest bardzo oryginalny i dopracowany, co niektórzy autorzy uważają za coś mało ważnego, a tak naprawdę oryginalność i dopracowanie fabuły są niezwykle ważne w odbiorze. Łatwo przecież po prostu skopiować pomysł kogoś innego, trochę go przeobrazić, przy okazji zostawiając luki w historii i wypuścić swoje "dzieło" na rynek. Aczkolwiek pod pewnymi aspektami względami Piekielny Wyścig przypomina Głodowe Igrzyska, co może świadczyć o wyraźnej inspiracji. Jeden zwycięzca, wygrać za wszelką cenę, przypadkowi ludzie, ktoś "u góry", itd. Ale kiedy się przyjrzymy, te podobieństwa znikają i Ogień i woda zaczyna z kolei tworzyć klimat Więźnia Labiryntu. Ale wiecie co? Mnie to nie przeszkadza. Bo tę powieść polubiłam z jakichś powodów bardziej niż te dwie razem wzięte.

Próżno też szukać podobieństw do IŚ w bohaterce, więc lepiej to sobie darujmy. Tessa jest najzwyklejszą nastolatką, która nie wie nic o przetrwaniu, trafiła z Bostonu prosto do dżungli. Jest osamotniona, ale zdeterminowana wygrać dla brata. Za to ją podziwiam. Darzy rodzinę niezwykle silnym uczuciem i lojalnością. Z całą pewnością jest jej ciężko i zapałałam do niej sympatią z tego powodu. Radzi sobie świetnie. Postacią, która bardzo rzuca się w oczy jest również Guy. Mistrz survivalu - tak go okrzyknęłam w pierwszym etapie. Twardy, ponury, mrukliwy, przywódczy, doskonale wie, co robić, gdzie iść. Emanuje pewnością siebie. Taki samiec alfa, wiecie o co chodzi. Mnie doprowadziłby do szału, nie dziwię się więc Telli. Ale jest w nim coś, co do niego przyciąga. Został świetnie wykreowany.

To nie wszyscy bohaterowie. Uczestników Wyścigu jest bardzo dużo, więc i postaci przewija się trochę przez fabułę. Jednak nie czuje się przytłoczenia mnogością charakterów. Tella zdobywa sojuszników (bo przyjaciółmi ich chyba nie nazwiemy) i w ten sposób poznajemy innych uczestników. Każdy ma jakiś bagaż, każdy do czegoś powróci, każdy jest tutaj dla kogoś. To tworzy doprawdy ciekawą mieszankę. Nie ma szans dla nudy. 

Z początku trochę mozolnie szła mi lektura Ognia i wody. Po kilkudziesięciu stronach udało mi się w końcu wciągnąć w fabułę i potem poszło jak z górki - nie mogłam się wręcz oderwać, chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co dalej. Fabuła jest bardzo dobrze zbudowana, wciąż coś się dzieje. A to coś zaskakuje uczestników, a to dowiadujemy się czegoś nowego o samym Wyścigu - jego genezie, itd. I właśnie to wydawało mi się najciekawsze - kto wymyślił Wyścig i dlaczego? Kto ciągnie za sznurki? Autorka nie kazała mi długo czekać na poznanie tych tajemnic, ale myślę, że coś zostawiła jeszcze dla kontynuacji. I tutaj pojawia się kolejny plus (z których ta książka wydaje się być zbudowana) czyli dwutomowość powieści. Jak dla mnie - idealnie. Ani nie jest za krótka, dzięki czemu możemy lepiej poznać bohaterów, a i fabuła może się trochę rozciągnąć. Ani nie jest za długa, ponieważ wielotomowe serie już mnie trochę męczą, a szczególnie czekanie na premiery kolejnych tomów.

Oczywiście Ogień i woda to nie książka bez wad. Zdaję sobie sprawę, że niektórym może nie podobać się postać Telli, a ktoś inny znajdzie zupełnie nowy temat do narzekań. Mnie jednak czytało się bardzo przyjemnie i była to dla mnie miła odmiana po typowo miłosnych powieściach. Z ogromną chęcią i ciekawością sięgnę po kontynuację, a Was zachęcam do przyjrzenia się tej duologii!

Okładka książki Ogień i woda

Moja ocena: 8/10
Tytuł oryg.: Fire and Flood
Seria/cykl: Piekielny Wyścig #1
Tłumaczenie: Marzena Dziewońska
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 368
Gatunek: thriller, powieść młodzieżowa
Cena det.: 34,90 zł
Kupisz: aros.pl
Data wyd.: 17.06.2015