Tytuł oryg.: Divergent
Seria/cykl: Niezgodna #1
Tłumaczenie: Daniel Zych
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 352
Gatunek: dystopia, science fiction
Kupisz: www.taniaksiazka.pl
Wszyscy wokół mnie już czytali, widzieli film i wszyscy są zachwyceni. Szczególnie moje przyjaciółki. Dlatego ja też się skusiłam i sięgnęłam po książkę. Nie powiem, że nie jestem zadowolona. Jednak do zachwytu mi daleko. Sama nie wiem, czego się spodziewałam. Jakoś nie czuję rozczarowania, więc raczej niczego wielkiego.
Od samego początku "Niezgodna" wydawała mi się czymś, co niegodnie porównano do wspaniałych "Igrzysk Śmierci". Porównanie to nie dotyczy tyle fabuły, co epickości tych trylogii. Niestety, na pustych słowach napisanych dla marketingu się kończy, bo "Niezgodna" z "Igrzyskami" nie ma nic wspólnego, oprócz kilku niepokojąco podobnych scen i wątków, jak np. główna bohaterka, choć ciężko porównywać dziecinną Tris do wydoroślałej Katniss.
Z początku miałam nadzieję, że "Niezgodna" naprawdę mi się spodoba. Pomysł autorki był ciekawy, niebanalny. Podział społeczeństwa na pięć frakcji: Altruizm, Erudycję, Nieustraszoność, Serdeczność i Prawość, możliwość wyboru przez młodych ludzi, do jakiej frakcji chcą należeć - to było bardzo intrygujące i bardzo chciałam poznać fabułę z tej strony. Do tego Veronica Roth używa prostego, młodzieżowego języka i lektura naprawdę jest bardzo przyjemna. Jednak dużą wadą książki, jak dla mnie są bohaterowie. Papierowi, stworzeni tylko by wypełnić fabułę, choć niektórzy z bardzo ciekawymi charakterami i cechami. Niestety, nie udało im się zdobyć mojej sympatii, nawet mi nie było żal, kiedy komuś stała się krzywda, albo ktoś zginął. Autorka nie przywiązała wystarczającej wagi do kreowania swoich postaci, co wyszło, jak wyszło.
Najgorsza jednak jest Tris - duże dziecko, wyróżnione Niezgodnością. Naprawdę czasami mnie irytowała i miałam ochotę ją uderzyć. Autorka wepchnęła w nią same dobre cechy i choć sama bohaterka mówi o swoich złych stronach, ja ich nie widzę. Jest po prostu idealna, w najgorszym tego słowa znaczeniu. Oprócz tego, że jest nadpobudliwa i wszystko chce robić sama, nie ma złych cech, albo ja ich nie widzę, bo są szczelnie przykryte tymi dobrymi. Natomiast Cztery udało się zdobyć namiastkę mojej sympatii. Ale tylko namiastkę, nic więcej.
Teraz jest ten moment, kiedy muszę spróbować wyrównać plusy i minusy. To nie jest tak, że "Niezgodna" nie ma plusów, po prostu dla mnie ma ich trochę za mało. Jednym z plusów, na który zwróciłam uwagę, jest to, że autorka nie sili się na wyjaśnienia, od razu rzuca nas w życie bohaterki, a informacje podaje stopniowo. Bardzo mi się to podobało, bo zmusiło mnie do wytężenia umysłu i śledzenia, co mówi i myśli Tris, aby dowiedzieć się co nieco o jej świecie. Zamiast kilku stron wyjaśnień, życia bohaterki, od razu jakieś ważne wydarzenie. To mi się podobało. To chyba już koniec takich wyrazistych plusów tej książki.
Zdenerwowało mnie za to nagłe zaskoczenie i akcja pod koniec książki. Całą książkę nic się nie dzieje, tylko treningi i bezsensowne, nic nie wnoszące dialogi, a tu nagle walka i akcja przyspiesza! Mam zacząć uwielbiać tą książkę za te kilka ostatnich stron, kiedy naprawdę coś się działo i dałam się wciągnąć i fabuła rozciągnęła się na coś więcej niż Tris i Tobias i ich miłość (nie, to nie jest spojler, pewnie się domyślicie tego jak tylko pojawi się Tobias)? To się raczej nie uda. Książkę uwielbia się całą, a nie od jakiejś strony.
Poza tym denerwuje mnie to ciągłe porównywanie do "Igrzysk". Tak naprawdę "Niezgodna" nie dorasta tej trylogii do pięt. Przede wszystkim jest to książka napisana dla zadowolenia młodzieży i zyskania jej uwielbienia, nie mogę się w niej dopatrzyć głębszego sensu, przesłania. A "Igrzyska" to manifest tego, co może wydarzyć się w przyszłości. Może te podziały na frakcje są w jakiś sposób przybliżeniem podziału ludzi na świecie, z różnych powodów, jednak do mnie to nie przemawia. "Igrzyska" to trylogia o okrucieństwie i jego zwalczaniu; "Niezgodna" to historia dziewczynki, która żyje w złym świecie i, jak na razie, nic z tym nie robi.
Nie przejmujcie się tym, że tak "zjechałam" tę książkę. Nie jest taka zła, po prostu wiele jej brakuje do ideału i musiałam Wam to przekazać. Naprawdę mi się spodobała, myślę że polubiłam ją na tyle, że sięgnę po kolejne części, choćby tylko po to, żeby dowiedzieć się, co dalej. Może to wszystko poprawi się w kolejnych częściach, może "Niezgodna" choć trochę zbliży się do "Igrzysk" i stanie trylogią o odwadze, poświęceniu i prawdzie. Na razie, jak dla mnie, nią nie jest.
Cena detaliczna: 37,90 zł (25,81 zł)
Moja ocena: 6/10