2015/06/13

#50 Michał, Gabriel i trochę starsza wersja Rorana

"Bóg zniknął 25 lat temu." - tymi słowami rozpoczyna się pierwszy odcinek serialu "Dominion". Serial opowiada o Ziemi po owym zniknięciu Boga. Ludzie zostali zaatakowani przez wrogie ich rasie anioły, z Gabrielem na czele. Byli zmuszeni się bronić. Jedynie Michał stanął po stronie ukochanych sobie ludzi. Jednak on sam nie jest w stanie powstrzymać armii swych braci. Po całym świecie krążą legendy o Wybawcy, który rzekomo został jako dziecko ukryty przez Michała i ma ocalić naród ludzki. Nikt jednak nie wie, kim jest ów Wybawca.

Oczywiście osoby, które czytały opisy na różnych portalach wiedzą, że to Christopher Egan wciela się w Wybawcę - młodego żołnierza Alexa, zachowanego w zakazanej mu Claire Riesen. Jak się okazuje Michał wszystko sobie pięknie zaplanował wiele lat temu. Oczywiście nasz Wybawca ma do niego o to pretensje, nie bardzo kwapi się do bycia obrońcą rasy ludzkiej.

"Dominion" zainteresował mnie z trzech powodów: Anthony Head, który w "Przygodach Merlina" grał Uthera (tutaj również dostała mu się bardzo podobna rola wywyższającego się i dążącego do celu po trupach Konsula), Christopher Egan, który w "Eragonie" zagrał w... hm, trzech scenach? Jako jego kuzyn Roran (tu ma ważną fuchę i liczę na to, że pokaże się w całej aktorskiej krasie). Trzecim powodem jest fabuła, która wydaje się znajoma (podobno wzorowana na filmie "Legion", ale mnie przypomina trochę opis książki "Angelfall"), a także bardzo ciekawa. 
Po obejrzeniu pierwszego odcinka jestem pod pewnym wrażeniem. Bardzo ładnie twórcy stworzyli całą kulturę, choć nie mogę jeszcze napisać o tym zbyt wiele, ponieważ akcja powinna się rozwinąć jeszcze, a niewyjaśnione - wyjaśnić. Podoba mi się wykreowanie przez aktorów postaci: Claire jest wrażliwa, ale bardzo mądra, Alex wydaje się być nieco zagubiony, jego postaci jeszcze nie znamy dobrze, w przeciwieństwie do innych. Michale jest opanowany, wydaje się nie mieć emocji, choć pojawiają się ich przebłyski. Jest również surowy. David Weel dąży uparcie do celu, ciągnąc za sobą syna Williama, który (jestem tego pewna) jeszcze wielokrotnie nas zaskoczy.

Już od początku poczułam pewną sympatię do bohaterów. Nie jest to jeszcze zachwyt, jak w przypadku OUAT (choć i tu trwało to trochę), ale jestem przekonana, że serial bardzo mi się spodoba. Już mi się podoba i czekam tylko na okazję, żeby zobaczyć kolejny odcinek. Z pewnością obejrzę również film "Legion", który - jak wynika z opisu - może być czymś w rodzaju prequelu do tego serialu. No, zobaczymy.

Dominion, Vaun Wilmott, USA, 2014-