Tytuł oryg.: Ogród Kamili
Seria/cykl: Kwiatowa #1
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Znak litera nova
Liczba stron: 368
Gatunek: beletrystyka, romans
Kamila Nowodworska jest marzycielką. Mimo, że los nie obszedł się z nią lekko - jednego dnia straciła i matkę i ukochanego - nadal ma nadzieję, że uda jej się spełnić największe marzenie: chce mieć piękny dom i ogród, a także znaleźć prawdziwą miłość. Niestety, nie ma jak zarobić ani na dom, ani tym bardziej na ogród. Kiedy więc los stawia na jej drodze (nie)przypadkowo tajemniczą firmę, która chce zatrudnić ją do remontowania przedwojennej willi, dziewczyna myśli, że to sen. Chce jednak śnić dalej i wyrusza do Willi Sasanki, gdzie jej życie zostanie zupełnie odmienione, a marzenia się spełnią. Przynajmniej do czasu, aż dom powędruje do właściwej właścicielki.
Co los przygotował dla Kamili? Czy znajdzie wreszcie miłość? Czy będzie się musiała pożegnać z Sasanką?
Z przykrością muszę wyznać, że jest to dopiero moja druga powieść pani Michalak. Ale cóż, ani czasu nie było, ani możliwości... Ucieszyłam się więc, kiedy zobaczyłam "Ogród Kamili" na półce w bibliotece. Mama powiedziała, że bardzo fajna, więc zaczęłam czytać i...
Jedną z dwóch czy trzech rzeczy, które mnie denerwowały, była główna bohaterka. Taka krucha, naiwna marzycielka. Dotknął ją kto od razu odskakiwała i pokazywała swoje drugie oblicze. Najpierw robiła, potem zaczynała myśleć i w końcu zdawała sobie sprawę, co takiego robi. Irytowało mnie to. Nie mogłam sobie wyobrazić, że ktoś może być tak naiwny, wychowany pod kloszem... Widać pani Kasia chciała pokazać, że nie każdy jest idealny i tacy ludzie też istnieją, ale do mnie to nie przemówiło. Spodziewałam się po głównej bohaterce czegoś więcej. Na szczęście to później się poprawiło i było naprawdę niewiele momentów, kiedy miałam ochotę krzyczeć na Kamilę.
Drugą rzeczą jest to całe plątanie. Jest to dobre, ale w pewnym momencie mnie to zirytowało. No ale był to wyjątkowy moment, kiedy byłam już zmęczona. Sama fabuła jest bardzo piękna i przyjemnie mi było czytać te wszystkie opisy wyglądu ogrodu, starej willi. Przyznam, że zazdroszczę Kamili szczęścia i w miłości, i w życiu, bo żeby być tak kochaną przez mężczyznę, że podarował jej dom z ogrodem, dobrze płatną pracę i jeszcze swojego przyjaciela? Pani Kasia w tej powieści spełnia marzenia wielu z nas i wspaniale pokazuje, że wystarczy tylko pomyśleć, że tak jest, a tak będzie.
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak cieszyć się po przeczytaniu tej pięknej, acz nie tak doskonałej, książki i czekać na kontynuację. Natomiast Wam gorąco polecam "Ogród Kamili".
Moja ocena: 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Book Lovers, Książkowe podróże (Polska: Warszawa, okolice Krakowa, Wrocław, a przede wszystkim Milanówek), Grunt to okładka, Klucznik
Jedną z dwóch czy trzech rzeczy, które mnie denerwowały, była główna bohaterka. Taka krucha, naiwna marzycielka. Dotknął ją kto od razu odskakiwała i pokazywała swoje drugie oblicze. Najpierw robiła, potem zaczynała myśleć i w końcu zdawała sobie sprawę, co takiego robi. Irytowało mnie to. Nie mogłam sobie wyobrazić, że ktoś może być tak naiwny, wychowany pod kloszem... Widać pani Kasia chciała pokazać, że nie każdy jest idealny i tacy ludzie też istnieją, ale do mnie to nie przemówiło. Spodziewałam się po głównej bohaterce czegoś więcej. Na szczęście to później się poprawiło i było naprawdę niewiele momentów, kiedy miałam ochotę krzyczeć na Kamilę.
Drugą rzeczą jest to całe plątanie. Jest to dobre, ale w pewnym momencie mnie to zirytowało. No ale był to wyjątkowy moment, kiedy byłam już zmęczona. Sama fabuła jest bardzo piękna i przyjemnie mi było czytać te wszystkie opisy wyglądu ogrodu, starej willi. Przyznam, że zazdroszczę Kamili szczęścia i w miłości, i w życiu, bo żeby być tak kochaną przez mężczyznę, że podarował jej dom z ogrodem, dobrze płatną pracę i jeszcze swojego przyjaciela? Pani Kasia w tej powieści spełnia marzenia wielu z nas i wspaniale pokazuje, że wystarczy tylko pomyśleć, że tak jest, a tak będzie.
"Musisz zaczarować rzeczywistość. Myśleć pozytywnie. Afirmować przyszłość. Choć nie masz grosza przy duszy, żyj i postępuj tak, jakby marzenia były w zasięgu ręki. Pragniesz mieć stary dom z pięknym ogordem? Zacznij go szukać, a... znajdziesz."Powieść "Ogród Kamili" jest magiczna. Wypełniona optymizmem, ale nie pozbawiona realizmu. Wypadki, choroby, niespodziewane zdarzenia - to wszystko sprawia, że jest taka prawdziwa. Naprawdę przyjemnie się czytało o zauroczeniu Kamili, jej koszmarach z przeszłości, nowych przyjaźniach, magii spełniania marzeń i wierze, że wszystko się ułoży. Jest tylko jedna rzecz, która mnie najbardziej zirytowała i nie wybaczę tego pani Kasi do końca tej pięknej serii - zakończenie. Powiedzcie mi, jak można skończyć w takim momencie?! Co ja teraz zrobię ze swoim życiem? Tyle pytań zostało bez odpowiedzi...
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak cieszyć się po przeczytaniu tej pięknej, acz nie tak doskonałej, książki i czekać na kontynuację. Natomiast Wam gorąco polecam "Ogród Kamili".
Moja ocena: 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Book Lovers, Książkowe podróże (Polska: Warszawa, okolice Krakowa, Wrocław, a przede wszystkim Milanówek), Grunt to okładka, Klucznik
Facebook | Lubimy czytać | lawendacorine@gmail.com