2015/08/03

216. Klejnoty Elfów - Clarissa Black

Cathy należy do rasy centuri, a tym samym jest członkinią Gwardii, której zadaniem jest stanie na straży dobra. Od wielu lat ona i jej przyjaciele walczą ze złą władzą Zakonu. Pewnego dnia dochodzi do niemiłego incydentu. Kilkoro Cieni zostaje zamordowanych, a ich ocalały brat szuka zemsty właśnie u Cathy. Sprawy szybko przybierają inny obrót i Angelo zostaje jej sprzymierzeńcem. Wkrótce okazuje się, że Zakon wykradł jeden z cennych Klejnotów Wielkich Elfów, więc Gwardia musi znaleźć drugi, zanim zrobi to Mistrz. Rozpoczyna się wyścig z czasem, a finał może być zaskakujący....

Kiedy sięgałam po "Klejnoty Elfów" nie spodziewałam się czegoś szczególnego. Patrząc na to wszystko z perspektywy przeczytania, nie jest to wyjątkowa powieść, ani jakaś super wciągająca. Jednak ma kilka mocnych punktów, które zdecydowanie umilają jej lekturę.

Pomysł, pomysł, pomysł! To jest coś, czego zwykle brakuje autorom. Trudno się im dziwić, skoro na rynku jest już pełno książek o elfach, wróżkach, wampirach, wilkołakach i smokach (chociaż o tych ostatnich troochę brakuje). Jak tu być oryginalnym, kiedy każda książka porównywana jest do: "Zmierzchu", "Szeptem", "Harry'ego Pottera" lub "Władcy Pierścieni"? No jak? A jednak Clarissie Black udało się z tej sytuacji wybrnąć! Prawdę powiedziawszy to pomieszała trochę tego wszystkiego, jak tak na to patrzeć... Ale cóż, wyszło jej naprawdę świetnie.

"Klejnoty Elfów" ma zupełnie niebanalną, oryginalną fabułę. Na świecie istnieje kilka różnych ras: centuri, iari, sidhe, Cienie - to tylko niektóre z nich. Clarissa Black wprowadziła do swojej książki mnóstwo nowych, ciekawych ras, uwydatniając ją i czyniąc ciekawszą. W dodatku miała bardzo fajny pomysł na wątek główny. Chociaż jeszcze do końca nie wiem, co nim było... Nie ważne, wszystkie były świetne.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o relacji Angelo-Cathy. Świetna para! Od razu oboje polubiłam, oczywiście bardziej Angelo, ale.... Jestem kobietą, tak? Mam prawo! No więc nie potrzebny był żaden wykrywacz romansów, żeby wiedzieć, co się kroi. Ale autorka ma dla nas niespodziankę, bo Cienie to dosyć specyficzne istoty, jeśli chodzi o uczucia. Nie mniej jednak, nieźle się uśmiałam podczas ich rozmów. Wprowadzają niezbędny humor do tej książki. No i nie jest to taki typowy romans, którego część ludzi nie znosi. Ale romantycy nie będą mieli na co narzekać... To samo można powiedzieć o tych drugich.

Jedyną wadą powieści jest duża przewidywalność. O ile motyw walki Dobra ze Złem i jej wynik jest przesądzony i dobrze wszystkim znany, to tutaj do przewidzenia było dużo innych rzeczy. Kwestia ojca, klejnotu - wiedziałam, jak to się skończy już w połowie lektury! Jedynym, czym zaskoczyła mnie autorka była osoba zdrajcy. No i oczywiście zakończenie! A dokładnie ostatnia strona - jakaś magia no! Black wyszła poza schematy paranormal romance i fantasy. Najpierw uśpiła naszą czujność, a potem bach! I leżymy trupem, łkając, że to już koniec. (z tym łkaniem to przesadziłam) Za to należą się wielkie brawa!

Tak więc "Klejnoty Elfów" czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Przepraszam za ten nieco chaotyczny opis, ale w książce dużo się dzieje, a jest mi to strasznie trudno opisać słowami. Mała objętość - dużo wydarzeń. To bardzo udany debiut. A dzisiaj dowiedziałam się, że będzie kontynuacja, więc... Czytajcie!

Okładka książki Klejnoty elfów
Moja ocena: 8/10
Wyzwania: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu

Tytuł oryg.: Klejnoty Elfów
Seria/cykl: Klejnoty Elfów #1
Tłumaczenie:
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 338
Gatunek: fantasy, powieść młodzieżowa
Cena detaliczna: 33,00 zł
Kupisz: aros.pl
Data wydania: 5 maja 2015







Książka przeczytana dzięki akcji