Jake Djones został już wtajemniczony i stał się Strażnikiem Historii. Niestety, jego kolejna misja, na pozór wydająca się łatwą (cóż może się stać podczas odbioru przesyłki?), kończy się straceniem cennego atomium i to z winy Jake'a. Chłopak jest zawstydzony i czuje się okropnie. Jednak kiedy Strażnicy dowiadują się, że ekipa wysłana na misję odnalezienia Topaz w starożytnym Rzymie przeżyła sztorm i ma kłopoty, Jake przekonuje komendantkę i swoich rodziców, aby wysłali go razem z Różą. W ten sposób Jake znów wyrusza w przeszłość, by ratować świat i przyjaciół. Przeżywa kolejne wspaniałe przygody i ma szansę się zrewanżować za swoją porażkę.
Pierwsza część "Strażników Historii" bardzo mi się spodobała. Uwielbiam podróże w czasie, połączone z możliwością nauki historii i wieloma przygodami bohaterów. Zwykłe książki historyczne często mnie nudzą, natomiast wymieszanie historii i fantastyki to mój ulubiony gatunek. Dlatego też bardzo chętnie sięgnęłam po "Circus Maximus".
W drugiej części przygód Jake'a, autor zabiera nas w świat starożytnego Rzymu, wielkich uczt i różnego rodzaju rozrywek sportowych. To, co najbardziej lubię w jego książkach to fakt, że autor opiera się na prawdziwej historii. Pokazuje nam Pompeje, jeszcze przed zniszczeniem przez erupcję wulkanu, Herkulanum w swoich najlepszych czasach oraz największy stadion świata - tytułowy Circus Maximus. Podaje nam fakty historyczne dotyczące władców Rzymu, ludzi i miejsc. Oczywiście nie obejdzie się bez małej ingerencji w historię ze strony bohaterów. Źli, jak to źli, chcą zawładnąć światem lub zniszczyć historię, a dobrzy im w tym przeszkadzają. Dzięki temu, opowieść zachowuje standardy powieści młodzieżowej.
O tej książce nie ma co dużo pisać, jest bardzo dobra, jak na swój gatunek. Nie wymagajmy zbyt wiele od młodzieżówek, bo mają one przede wszystkim zadowalać młodego czytelnika. "Circus Maximus" zawiera wszystkie elementy właśnie takiej powieści: inteligentnych, miejscami zabawnych bohaterów, szybką akcję, ciekawą fabułę, wątek walki dobra ze złem i oczywiście dobre, choć nie do końca, zakończenie.
Jeśli już mówimy o bohaterach to są oni bardzo dobrze wykreowani, szczególnie moją sympatię, nie wiedzieć czemu, zdobył Filip, zaginiony brat Jake'a. Chłopak nie pojawił się jeszcze w żadnej części, wiemy o nim tyle, ile zdradzają myśli i rozmowy bohaterów. Zaginął gdzieś w odmętach historii, nikt złego słowa na jego temat nie powie, mało o nim wiem, ale i tak już go uwielbiam. Nie wiem czemu, po prostu od samego początku go polubiłam. Oczywiście moją ulubioną postacią pojawiającą się ciągle w powieści jest Nathan, który bardzo przypomina mi mojego kochanego Jace'a. Jest arogancki, dba o wygląd i podrywa każdą napotkaną dziewczynę. No po prostu ideał bohatera, z którego można się i pośmiać, i dobrze z nim się bawić.
Drugi już raz pochwalę wspaniały pomysł autora na podróżowanie w czasie z wykorzystaniem tajemniczego płynu o nazwie atomium oraz zagadkowych punktów czasohoryzontu. Ten pomysł zasługuje co najmniej na medal. W dodatku wszystko jest ciekawie opisane, a autor ma lekkie pióro. Widać, że historia jest jego pasją, a pisze dla samej przyjemności pisania. Jego styl jest bardzo przyjemny w czytaniu i jedyne, do czego mogę mieć zastrzeżenia to czcionka użyta w książce, ponieważ nie pomaga ona pochłaniać tej lektury.
Suma summarum, "Circus Maximus" z wielkim sukcesem dorównuje, jeśli nie przewyższa pierwszej części "Strażników Historii". Jest to książka idealna dla fanów przygód i podróży w czasie, a przede wszystkim młodzieży, która lubi historię, ale chce czegoś więcej niż suchych faktów na lekcjach. To wspaniały sposób, aby się odprężyć, przeżyć wspaniałe przygody i przy okazji nauczyć się czegoś o dziejach ludzkości.
Moja ocena: 7/10
Seria/cykl: Strażnicy Historii #2
Tłumaczenie: Bartłomiej Ulatowski
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 336
Gatunek: fantastyka, przygodowa, dla młodzieży (+13)
Kupisz: www.ravelo.pl
Cena detaliczna: 34,99 zł