2013/12/26

081. Przeznaczenie - Colleen Houck

Klątwa Tygrysa. Przeznaczenie - Colleen Houck

Tytuł oryg.: Tiger's Destiny
Seria/cykl: Klątwa Tygrysa #4
Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 392
Gatunek: paranormal romance


Kelsey budzi się w niewoli Lokesha. Musi grać, aby zmylić okrutnego czarnoksiężnika i zyskać czas. Pomoc bowiem jest już blisko. Kiedy Kishan i Ren uwalniają ukochaną, wszyscy troje myślą, że ich wróg nareszcie nie żyje. Wiedzą jednak, że to złudne nadzieje. Została przed nimi ostatnia misja. Kiedy wrócą, bracia wreszcie odzyskają swoje człowieczeństwo. Wyruszają do Miasta Świateł, skąd wyniosą nie tylko płonący sznur, ale również mądrość i siłę do ostatecznej walki. Kiedy wreszcie im się udaje stanąć twarzą w twarz z demonem, którym stał się Lokesh, okazuje się, że nie wystarczy silna armia, aby pokonać zło. Potrzeba więzi między tygrysem i boginią, całej mocy i nadziei.

Czy uda im się pokonać czarnoksiężnika? Kogo wybierze Kelsey? Jaką przyjdzie im złożyć ofiarę, za śmiertelność "bestii" i normalne życie?

W czytaniu każdej serii przychodzi taki czas, kiedy czas ją zakończyć. Bo jak długo można ciągnąć przygody bohaterów? Niekiedy ukochane książki odkładamy na półkę i obiecujemy im cicho "Do zobaczenia. Jeszcze się spotkamy", choć nie do końca wiemy, czy mówimy do bohaterów, czy do papierowych kartek i przygód w nich zawartych. Niekiedy jednak jakaś seria nas nudzi i z ulgą czytamy ostatnie zdanie ostatniego tomu. "Klątwa Tygrysa" należy do pierwszej kategorii.

Colleen Houck po raz czwarty częstuje nas ucztą dla serca i duszy, a także miłą dawką śmiechu. Chociaż nie jestem osobą, która z byle śmierci płacze, a każda romantyczna scena wywołuje u niej ochy i achy, tutaj nie szczędziłam łez dla ukochanych bohaterów. Saga zawładnęła moim sercem i nie wyobrażam sobie żebym mogła tak po prostu zapomnieć. Miło jest poczytać o zazdrości Rena i Kishana, oddaniu pana Kadama, a także - o dziwo - niezdecydowaniu Kelsey, które wreszcie dobiega końca. 

Choć przeczytałam już cztery tomy, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że autorka podsuwa nam swoje filozoficzne przemyślenia, łączące w sobie różne filozofie świata. W "Przeznaczeniu" najbardziej to widać. Znowu zachłysnęłam się akcją i naturalnością, z jaką autorka wciela się w rolę narratorki, Kelsey. Jej uczucia są tak realistyczne, że mam wrażenie, iż poznałam prawdziwe wspomnienia, nie fantastyczne opowiadania, które narodziło się w głowie znudzonej życiem kobiety.  Zawsze miło jest poczytać o tym, że prawdziwa miłość istnieje, czyha tuż za rogiem. Może w cyrku, może w tropikalnej dżungli.

Najbardziej podobały mi się wyznania głównej bohaterki. Wreszcie zrozumiała, co naprawdę czuje, choć niełatwo było jej zostawić ukochanego. Bo obu braci darzy miłością, tylko jednego bardziej. Spodziewała się jakiegoś happy endu, w głębi ducha wiedziałam, kogo wybierze. Jednak dostałam tak wzruszający koniec, że nie mogłam powstrzymać łez. Nie potrafiłam uwierzyć, że już nigdy Ren nie zamieni się w tygrysa, że umrze jak zwykły człowiek. Nie sądziłam też, że przyjdzie mi się pożegnać z Kishanem. Mimo że większą sympatią zawsze darzyłam jego brata, złotooki książę również zawładnął moim sercem swoją wrażliwością i oddaniem. 

Przechodząc do konkretów (co was obchodzą moje łzy?): "Przeznaczenie" to najlepsza część sagi. Colleen Houck przeszła samą siebie tworząc wspaniałą, romantyczną opowieść o mitycznych hinduskich bóstwach, wiecznej miłości i dwóch książętach, którzy zwaśnieni miłością do tej samej dziewczyny, okazali się silni i byli prawdziwymi braćmi, aż do końca. Poruszyły mnie (no nie Ines, znowu?) ich słowa pożegnania. 

Jednym słowem: cudowna. Mam takie dziwne uczucia. Moje pytanie brzmi: co wydarzy się w piątej części? Nie widzę żadnych elementów, które potrzebują wyjaśnienia. Moim zdaniem wszystko się skończyło. Miejmy nadzieję, że ten finał nie jest jeszcze ostateczny, a jest tylko początkiem puenty, która czeka nas w ostatnim tomie. 

Jeżeli więc lubicie, a wręcz uwielbiacie, romantyczne historie o dalekich krainach, ze szczyptą magii, mitologii i przekomarzanek dwóch braci, jesteście w stanie wytrzymać niezdecydowanie zwykłej dziewczyny z Oregonu (trzeba pamiętać, że tygrysy spadły jej jak grom z jasnego nieba, niezapowiedzianie, a była tylko prostą dziewczyną z marzeniami. Trudno wymagać od kogoś takiego, żeby zdecydował się na jednego księcia) w drugiej i trzeciej, a także połowie czwartej części - śmiało, sięgajcie po "Klątwę Tygrysa". Nie zawiedziecie się. 
Cena detaliczna: 34,90
Moja ocena: 10/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: 
CF - nowe logo