2016/06/12

Siła organizacji - bullet journal

Jako blogerka i w dodatku uczennica liceum mam na głowie tyle spraw, że często trudno to ogarnąć. Bez jakiejkolwiek formy organizacji nie dałabym rady - już dawno leżałabym ze słabymi ocenami i brakiem władzy nad swoim życiem. Już od dawna myślałam więc nad plannerem, w którym mogłabym uporządkować wszystko. Jednak zwykły kalendarz to dla mnie za mało, a takie naprawdę fajne plannery jak Happy Planer czy Wonder Planner są zwyczajnie za drogie, jak dla mnie przynajmniej. Ale udało mi się znaleźć rozwiązanie.... Jeżeli też szukacie fajnego plannera - zapraszam dalej!

początki
Od jakiegoś roku używam 3 rzeczy do organizacji: notesiku dla spraw szkolnych, miesięcznego kalendarza dla szkoły i bloga (na tablicy korkowej) oraz dużego notesu dla egzemplarzy recenzenckich, pomysłów, rozpisek. Ale od kilku miesięcy jest do dla mnie niewystarczające. Potrzebuję jednego notesu/plannera gdzie mogłabym zapisać listy rzeczy do zrobienia (żeby nie leżały byle gdzie), pomysły, plany, itd. Potrzebuję też miejsca dla budżetu - kontrolowanie wydatków robi się dla mnie coraz istotniejsze. 

Przeglądając Instagram wpadłam na coś, co - jak na razie - okazało się strzałem w 10. Bullet journal to kompletnie spersonalizowany planner, który sami sobie tworzymy. Wystarczy trochę ochoty i zwykły notes. Możecie sobie zrobić dokładnie taki planner, jaki chcecie.

Cudowność bullet journalingu polega też na tym, że to my decydujemy, czym ma być ten notes. Czy ma to być zwykły planner, zaawansowany kalendarz, a może dziennik, w którym będziemy relacjonować swoje dni? Decyzja należy do nas. Świetne jest też to, że możemy oddać się pasji twórczej i zrobić z niego małe cudo. Wystarczy, że przejrzymy Internet - ludzie, którzy robią to już od dawna mają tak piękne plannery.... Można się zainspirować.

co będzie w moim bullet journal?
Przede wszystkim - rozpiska miesięczna, czyli to, co wisi u mnie nad biurkiem. Bez tego sobie nie poradzę. Muszę mieć widok na cały miesiąc, a nie tylko na poszczególne dni. Po drugie: tygodniowa rozpiska podzielona na każdy dzień. Tutaj będzie miejsce na listy "To do", informacje o spotkaniach, sprawdzianach, postach na blogu, serialach, które chcę zobaczyć. Po trzecie: cała strona na miesięczny budżet. Od kiedy zaczęłam zapisywać swoje wydatki odkryłam, że potrafię naprawdę dużo wydać w jednym miesiącu.... Po czwarte: strona na miesięczne plany i cele. Fajnie coś sobie zaplanować, postanowić, a kiedy przełożycie to na papier - ma większą moc bytu i bardziej motywuje.

Mój bullet journal zaczyna się dopiero we wrześniu - rok szkolny, itd. Nie mniej jednak, bardzo chciałabym już zacząć pisać i planować! Jest to mój pierwszy raz, więc jeszcze nie wiem, czy się w to wciągnę, ale dam Wam znać później! 


A Wy jak planujecie swój czas?