2016/10/21

Diabeł, kot i kobieta

Mistrz i Małgorzata to książka z mojej listy Klasycznych Lektur, a tak się złożyło, że również moja pierwsza w tym roku lektura szkolna. Stwierdziłam, że pisanie recenzji tego typu książek trochę rozmija się z celem - recenzja to inaczej rekomendacja, a po powieści klasyczne powinniśmy sięgać z własne woli, bez względu na opinie innych. Jednakże jako że lubię dzielić się swoimi przemyśleniami na temat książek - a pewnie i Wy jesteście ciekawi, jak odebrałam tę powieść - postanowiłam napisać właśnie post z przemyśleniami. Zapraszam!

Zacznę od tego, o czym jest ta powieść, dlatego że sama zupełnie tego nie wiedziałam, a myślę że to dosyć istotne. Bułhakow opowiada historię mistrza, którego nazwiska nie znamy, jego romansu z Małgorzatą. Jednak akcja powieści rozpoczyna się kilka miesięcy po zniknięciu mistrza z życia Małgorzaty. Do Moskwy lat 30. przybywa diabeł i jego świta i zaczynają rozrabiać. Organizują bal, na którym Małgorzata ma być królową. W zamian spełniają jej życzenie. Pomiędzy rozdziałami czytamy historię Poncjusza Piłata, fragmenty powieści mistrza. Powieść ma charakter autobiograficzny - znajdziemy tutaj dużo nawiązań do życia Bułhakowa. 

Mistrz i Małgorzata to na pewno nie jest lekka lektura, którą możemy przeczytać w jeden wieczór. Ja sama czytałam ją miesiąc, po kilkanaście stron dziennie, gdyż dosyć ciężko jest się przyzwyczaić do specyficznego języka autora. Narrator nie jest tylko suchym narratorem, jak w dzisiejszych powieściach. On rzeczywiście opowiada tę historię, a od czasu do czasu pojawiają się jego wstawki. Bułhakow ma też skłonności do nadmiernie obszernych opisów, wśród których człowiek może się trochę pogubić.

Tak więc trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do stylu powieści i odnalezienie się w fabule, która jest bardzo zawiła, ale na końcu okazuje się, że wszystko było logiczne. Im bardziej zagłębiałam się w treść, tym bardziej powieść mi się podobała. Miejscami była nawet zabawna, chociaż Bułhakow trochę inaczej rozumie dowcip niż współcześni autorzy. Myślę, że gdyby ktoś podjął się stworzenia odpowiednika tej historii we współczesnym języku i stylu, wielu osobom by się to spodobało.

Jedna postać wywołała u mnie bardzo silne emocje. Był to kot Behemot. Tak mnie denerwował, że aż w to nie wierzę. Jest jedną z najbardziej irytujących postaci wszech czasów. Kiedy tylko się odzywał, już miałam dość. Ja bym go zabiła na miejscu Wolanda, nie potrafiłabym z nim wytrzymać...

Zdecydowanie żeby dobrze zrozumieć wydźwięk Mistrza i Małgorzaty, trzeba poznać okoliczność jej powstania. Dużo lepiej zrozumiałam jej przesłanie kiedy zaczęliśmy ją omawiać na lekcji. Sama chyba dosyć długo bym się nad nią głowiła. 

Okładka książki Mistrz i MałgorzataMyślę, że warto przeczytać Mistrza i Małgorzatę. Jest to dosyć ciekawe dzieło, w którym zawarto realia Rosji z lat 30. A Wy czytaliście? Jakie macie odczucia?


Mistrz i Małgorzata
Mastier i Margarita
Michaił Bułhakow
wyd. Bellona
tłum. Irena Lewandowska, Witold Dąbrowski