2015/03/05

183. Nieskończona Przestrzeń Snu - Jan Drożdż [przedpremierowo]

Nina Skowrońska jest najlepszą studentką profesora Andrzeja Tomaszewskiego na Uniwersytecie Marzeń Sennych. Pewnej nocy ma niepokojący sen, którego znaczenia nie potrafi zrozumieć. Udaje się z tym do swojego opiekuna, on zaś zwraca się do swoich przyjaciół z innych krajów. Sprawa okazuje się na tyle poważna, że nie można jej rozwiązać w Świecie Realnym. Nina oraz towarzyszący jej profesorowie muszą przenieść się do stworzonego uprzednio Pałacu Luster, w którym szukać będą wskazówek i odpowiedzi na to, jak pokonać Siły Wiecznej Pustki. Od nich zależeć będzie istnieje Nieskończonej Przestrzeni Snu, a także funkcjonowanie Świata Realnego.

"Nieskończona Przestrzeń Snu" to bardzo dopracowana, wspaniale wymyślona i przemyślana, pomysłowa i wyjątkowa powieść. Jan Drożdż postanowił napisać coś, co będzie się wyróżniać, co nie będzie banalne i co będzie odbiegać od współczesnych standardów. Jak najbardziej się mu to udało.

Od samego początku zaskakuje nas ogrom wymyślonych informacji, opisów i różnorakich wątków. Czasem ten ogrom przytłacza. Specyficzny język i styl Drożdża sprawiają, że odnosimy wrażenie, iż książka jest swoistym arcydziełem gatunku i została napisana dużo wcześniej, niż wskazuje na to rok wydania. Autor ukazuje nam swój kunszt i wielką wyobraźnię, czego pozazdrościć może wielu autorów. 

Niestety, największym (i chyba jedynym) minusem tej książki jest brak specyficznego przyciągania czytelnika do książki, tego swoistego "magnetyzmu", który występuje w niektórych książkach. Tego czegoś, co sprawia, że nie możemy się oderwać, chłoniemy strona za stroną i pozostajemy w napięciu, gdy treść tego wymaga. "Nieskończona Przestrzeń Snu" po prostu nas nie wciąga i nie pochłania. Jak dla mnie jest to poważna wada, ponieważ w takim wypadku albo czytam na siłę, albo zwyczajnie książkę odkładam. Nawet jeśli jest arcydziełem literackim.

Jan Drożdż zrobił coś, czego do tej pory nie widziałam w żadnej książce: wplótł między fabułę wyodrębnione opisy osób, miejsc oraz organizacji. Dzięki temu możemy dokładnie poznać wiele części książki, nawet te, które bezpośrednio nie ingerują w fabułę. Możemy również lepiej zrozumieć książkę i wszystkie nazwy używane przez bohaterów. Wszystko jest dla nas bardziej przejrzyste.

Przy kreowaniu bohaterów, Drożdż nie popełnił prawie żadnego błędu. Oprócz najważniejszego: nie należą oni do rodzaju tych, z którymi się zżywa. Pozostają papierowi, we mnie nie wzbudzili niemalże żadnych emocji. Choć autor zastosował coś, co bardzo lubię: przemianę. Zanim Nina, profesor Morgan oraz profesor Louis stawią czoła zadaniu, każde z nich odbywa krótką podróż w przeszłość, z której wracają odmienieni i z siłą i nadzieją do walki. Również kolejne wydarzenia się na nich odciskają.

"Nieskończona Przestrzeń Snu" to zdecydowanie nie jest książka dla każdego. Jeżeli jesteście wymagający, szukacie czegoś, co zostało dobrze napisane, dobrym stylem, ciekawym językiem i z wielką dokładnością, to zdecydowanie dobrze trafiliście. Na lekturze trzeba się skupić, nie można czytać na siłę i dokładnie ją zrozumieć.

Ta powieść to nie jest kolejna banalna książka fantasy dla młodzieży, to wymagająca lektura dla nieco starszych odbiorców. Przemyślana i genialnie skonstruowana.

Moja ocena: 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Nieskończona Przestrzeń Snu
Tytuł oryg.: Nieskończona Przestrzeń Snu
Seria/cykl:
Tłumaczenie:
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 366
Gatunek: fantasy, fantastyka
Cena detaliczna: 34,00 zł
Kupisz: zaczytani.pl



Za książkę dziękuję: