2014/08/01

143. Nadciąga burza - Damian Dibben

Nadciąga burza


Tytuł oryg.: The Storm Begins
Seria/cykl: Strażnicy Historii #1
Tłumaczenie: Bartłomiej Ulatowski
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 328
Gatunek: fantastyka, przygodowe, dla młodzieży (+13)
Kupisz: Merlin.pl



Jake zostaje porwany podczas powrotu ze szkoły. Porywacze mówią mu, że wiedzą, gdzie są jego rodzice i że chcą mu pomóc. Nieco nieufny, chłopak w końcu daje się przekonać. Dostaje się do tajemniczego miejsca, które jest londyńską siedzibą Straży Historii. Obecni tam, oznajmiają, że rodzice Jake należą do ich organizacji. Wkrótce do Jake'a dołącza jego ciotka Róża, która potwierdza ich słowa. Jake wraz z innymi Strażnikami udaje się do Punktu Zero, gdzie wszystko ma się wyjaśnić. Okazuje się, że jego rodzice zaginęli w szesnastym wieku, podczas misji. Jake udaje się do Wenecji, 1506 roku, aby rozwikłać zagadkę ich zaginięcia. Nie wie, że od tego momentu będzie zamieszany w światowej wagi pojedynek. 

Od niedawna interesuję się historią, ale ponieważ jestem miłośniczką fantastyki bardziej interesują mnie książki o podróżach w czasie niż typowo historyczne. Dlatego też kiedy tylko usłyszałam o serii "Strażnicy Historii" zapragnęłam ją przeczytać.

Dibben miał wspaniały pomysł na podróże w czasie. Spotkałam się już z podróżowaniem za pomocą specjalnej maszyny ("Trylogia Czasu"), pamiątek rodzinnych ("Poza czasem") oraz wirusa ("Gorączka"). Damian Dibben w "Strażnikach Historii" opisuje możliwość podróży w czasie za pomocą atomium, czyli specjalnego płynu. Ponadto nie każdy może podróżować w czasie i nie każdy może podróżować tak daleko. Autor dzieli podróżników na diamenty i inne "kształty", zależne od tego, kto jaki kształt widzi pod powiekami. Jest to bardzo skomplikowane i ciężko to wytłumaczyć, komuś, kto nie czytał tej książki. Jednakże należy się za to wielki plus.

Poznajemy Jake'a Djones, który z kolei poznaje Jupitusa, Charliego, Topaz, Oceanę Noire, Nathana oraz wielu innych podróżników. Książka jest wypełniona takimi różnymi postaciami. Nathan bardzo przypominał mi Jace'a z "Darów Anioła", choć był od niego gorszy, Topaz jest bardzo odważną dziewczyną, Charlie to mały naukowiec, Jupitus jest tajemniczy i powściągliwy, Róża tryska energią, a sam Jake jest bardzo ciekawski, pełen determinacji i niezwykle odważny. To wymieszanie różnych charakterów sprawia, że lektura nie jest nudna, wciąż mamy do czynienia z kłótniami, żartami i napięciem spowodowanym różnymi przygodami. Sami bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, nie odczuwa się, że są papierowi. Autor wspaniale oddał ich uczucia.

Akcja z początku nie jest wolna, już od pierwszych stron dużo się dzieje, jednak im bliżej końca tym bardziej przyspiesza. Autor nie daje się czytelnikowi nudzić. Zaskakuje wspaniałymi opisami, które nie przytłaczają, niesamowitymi zwrotami akcji i pojawianiem się nowych postaci, tym razem czarnych charakterów. Tutaj również autor wspaniale sobie poradził. Rzadko spotykam tak okrutnych i dlatego wręcz idealnych złych bohaterów. Jak wiadomo każda książka przygodowa wymaga walki dobra ze złem, dla ubarwienia akcji i zaciekawienia czytelnika. To właśnie jedna z cech tego gatunku.

Nie zabrakło również miłości, choć tej jest jak na lekarstwo, ale nie przeszkadzało mi to w ogóle. Jestem pewna, że autor zabłyśnie również w tej kwestii w drugiej części. Mój głód romantyka zaspokajała dawka humoru, nieco sarkazmu i ironii, dużo tajemnic oraz oczywiście bardzo ciekawa i barwna fabuła. Autor dostosował język zarówno do czasu akcji, epoki jak i do wieku odbiorców oraz samych bohaterów. Mamy do czynienia z młodzieżą nie starszą niż szesnaście lat i chociaż pochodzą oni z różnych epok, trudno by mówili wytwornym językiem. To również sprawia, że książka jest miła w odbiorze, a zrozumienie wszystkich idei autora jest dosyć proste. Należy tylko trochę wytężyć umysł.

Znowu spotkałam się z tym cudownym zjawiskiem, jakim jest wplatanie w dialogi słów w obcych językach. Tym razem był to francuski. Choć nie uczę się tego języka, nie miałam większych problemów ze zrozumieniem bohaterów, ponieważ prawie każde zdanie powtarzane było w języku polskim (w oryginale: w angielskim), a te, które nie zostały przetłumaczone, sama mogłam rozgryźć przez intencje, z jakimi bohaterowie je wypowiadali. Tutaj więc kolejny plus.

Jedynym chyba minusem, który przykuł moją uwagę była taka lekka przewidywalność. Może to moja wina, bo stawiam zbyt wielkie oczekiwania książek, które ich nie potrzebują, ale w moim wieku jest normalne, że nie podoba mi się pewna bajkowość w książkach przygodowych. Nie mniej jednak, jest to moje zdanie i komuś innemu nie będzie to przeszkadzać.

"Nadciąga burza" to wspaniały debiut, początek obiecującej serii. Jestem zadowolona z tej książki, ponieważ dawno nie miałam okazji przeczytać tak wspaniałej lektury traktującej o podróżach w czasie. Polecam ją wszystkim miłośnikom gatunku, młodzieży i tym, którzy chcą rozpocząć przygodę z podróżami w czasie. Nie braknie Wam również kilku powtórek z historii, a to zawsze się przyda.
Cena detaliczna: ok. 34,99 zł
Moja ocena: 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytam Fantastykę, Książkowe podróże (Londyn, Punkt Zero, czyli wyspa na wybrzeżu normandzkim, Wenecja, Niemcy, Kolonia nad Renem), Grunt do okładka