Tytuł oryg.: The Emperor of Nihon-Ja
Seria/cykl: Zwiadowcy tom 10 (Rangers Apprentice)
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
Wydawnictwo: Jaguat
Liczba stron: 568
Gatunek: przygodowa
O "Zwiadowcach" przeczytałam... na okładce oferty obozów i kolini! Najpierw pomyślałam, że seria jest dla chłopaków, ale potem trochę poczytałam i stwierdziłam "Może być ciekawa". Kiedy dowiedziałam się, że kolega będzie czytał, od razu go poprosiłam o pierwszą część. No i przepadłam. Dzisiaj prezentuję Wam już dziesiątą część cudownej serii.
Podczas pobytu Horace'a w Nigon-Ja dochodzi do zdrady wobec cesarza. Młody rycerz postanawia mu pomóc. Sam jednak nie da rady, posyła więc po swoich przyjaciół, którzy w tym samym czasie pomagają Arydom podpisać sojusze z mieszkańcami Toscano. Alyss, Halt, Will, Evanlyn oraz Selethen ruszają statkiem Gundara na pomoc cesarzowi. Podczas podróży przydarza im się kilka przygód. Po przybyciu na miejsce, dowiadują się, że cesarz ze swoimi zwolennikami udał się na poszukiwania legendarnej twierdzy. Wkrótce przychodzi im zmierzyć się z potęgą przeciwnika. Tymczasem Alyss i Evanlyn udają się po pomoc do tajemniczych mieszkańców gór...
John Flanagan pisze w sposób, który trudno opisać słowami. Jego powieści nasączone są przygodą, tajemnicą, czasem dramatyzmem. Przywiązuje on wielką wagę do ważnych, choć często niedocenianych przez młodzież, wartości takich jak przyjaźń, honor, odwaga. Jego bohaterowie są sympatyczni, opisy barwne, a książki z każdym kolejnym dziełem coraz lepsze.
Po przeczytaniu dziewięciu tomów serii odnoszę wrażenie, że doskonale znam jej bohaterów. To jest pewien rodzaj magii. Niektórzy autorzy na siłę ciągną swoje cykle, ale nie Flanagan. On ma ciekawe pomysły na kolejne tomy, każdy opisuje inną przygodę wspaniałych bohaterów. Im dalej się brnie w całej serii, tym lepiej się ich zna, tak jakby byli starymi przyjaciółmi. Ich przygody podczas czytania stają się naszymi. Śmieszą nas ich wygłupy, słowne przepychanki, często goszczące w powieściach.
"Cesarz Nihon-Ja" przenosi nas na wschód świata, który wydaje nam się znajomy choć jest inny od naszego. Może na początku tego nie widać, ale zauważyłam, że świat Flanagana to tak naprawdę średniowieczna Europa, Azja i Afryka przekształcone, aby powieść nie była historyczna. To w żadnym razie nie jest minus, lecz plus. Nazwy zbliżone do współczesnych nazw krajów i krain, są łatwe do zapamiętania.
Fabuła rozgrywa się w Nihon-Ja. Jest to kraj niezbyt znany Aralueńczykom. Horace, jak to jest w jego zwyczaju, pakuje się w niemałe kłopoty.
Powieść nieskomplikowana, lecz do przemyślenia. Zaskakują zwroty akcji, która jest szybka i płynna. Nic się nie dłuży. Lektura idealna dla młodych ludzi, łaknących przygód.
Jeżeli miałabym wskazać najlepszą serię, którą czytałam do tej pory, to bez namysłu powiedziałabym "Zwiadowcy!". Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie pomiędzy stronami wszystkich części.
Moja ocena: 10/10
Opublikowano również: Lubimy czytać