Jak pewnie wiecie, bardzo lubię książki fantastyczne, jednak w tym temacie dosyć trudno mnie zaskoczyć. Żyjemy w czasach, w których "wszystko już było", więc napisanie zupełnie nowej, oryginalnej historii, która w dodatku porwie mnie do tego stopnia, że będę przeżywać wszystko z jej bohaterami i zapamiętam ją na długo. Danielle L. Jensen się to udało.
Od pięciu stuleci trolle nie mogą opuszczać miasta pod ruinami Samotnej Góry. Więzi je klątwa czarownicy. Przez wieki wspomnienia o ich mrocznej i złowrogiej magii zatarły się w ludzkiej pamięci. Niespodziewanie pojawia się przepowiednia o związku, który złamie potężne zaklęcie. W Cécile de Troyes rozpoznano kobietę z przepowiedni. Zostaje więc porwana i uwięziona pod górą. Od pierwszej chwili w podziemnym mieście dziewczyna myśli tylko o jednym – o ucieczce. Trolle, które ją uprowadziły, są jednak inteligentne, szybkie i nieludzko silne. Porwana musi czekać na właściwy moment i stosowną okazję.
Z biegiem czasu dzieje się coś niezwykłego – w sercu Cécile kiełkuje uczucie do tajemniczego księcia, z którym została związana ślubem. Dziewczyna poznaje kolejne osoby, nawiązuje przyjaźnie i powoli uzmysławia sobie, że może być jedyną nadzieją dla mieszańców zniewolonych przez trolle czystej krwi. W mieście wybucha bunt. W miarę zanurzania się w świat skomplikowanych intryg politycznych podziemnego świata Cécile przestaje być córką prostego rolnika, staje się księżniczką, nadzieją całego ludu i czarownicą obdarzoną mocą dość potężną, by na zawsze zmienić Trollus, podziemne miasto. (okładka)
Książka opowiada, jak wspomniano w opisie, o tajemniczym Trollus i jego mieszkańcach oraz o dziewczynie, która wbrew swojej woli stała się częścią ich historii. Sam pomysł jest bardzo oryginalny, czy ktoś z nas pamięta, kiedy ostatnio trolle pojawiły się w literaturze? Nie licząc Harry'ego Pottera, w którym i tak wątek trolli jest epizodyczny, stworzenia te spotykamy częściej w grach i filmach niźli w książkach. Za to Jensen ma u mnie ogromnego plusa. Udało jej się również zaskoczyć samym wyglądem trolli - są one bardziej podobne do ludzi niż w innych historiach, zdecydowanie są to istoty inteligentne, przebiegłe, niektóre wręcz złowieszcze i złe do szpiku kości. Choć nie wszystkie, jak przekonuje się główna bohaterka.
Jeśli o niej już mowa to przyznam, że miałam co do niej mieszane odczucia na początku. Została porwana i poślubiona trollowi wbrew swojej woli, a ona za bardzo nie narzekała, nie opierała się. Z jednej strony może to świadczyć o jej mądrości i dobrym sercu (mogła uwierzyć, że trolle to wcale nie takie złe stworzenia i że szybko ją wypuszczą), z drugiej strony - o dużej naiwności i niedopatrzeniu ze strony autorki. Jednakże szybko ten problem odszedł w niepamięć, ponieważ Cecile okazała się mądrą i wyrozumiałą dziewczyną o wielkim sercu. Bardzo mi się spodobał jej upór, wola walki o innych, a także to, że nie marnuje czasu spędzonego w Trollus na użalanie się nad sobą tylko poświęca go na naukę. Polubiłam ją oraz Tristana, o którym nie będę wam zbyt dużo pisać, lepiej przekonajcie się sami, jaki jest ten trollowy książę.
Pewnie (tak jak ja) spodziewacie się tutaj wątku romantycznego, bo jakby mogło się bez niego obyć? Owszem, wątek ten jest i jest to dokładnie ten typ romansu, który mi najbardziej odpowiada. Na początku są do siebie niechętni, ale w miarę upływu czasu przekonują się do siebie, a potem to już leci z górki i ani się obejrzymy, a oni już podejmują decyzje o swoich życiach. Nie będziecie się nudzić z tą dwójką, bo każde ich spotkanie to fala sarkazmu i zabawnych kwestii.
W Porwanej Pieśniarce nie ma czasu na nudę, nie tylko dzięki Cecile i Tristanowi (no, właściwie to głównie dzięki nim, razem czy osobno). Ciągle coś się dzieje, od samego początku do końca. A to król zaprosi synową na ciekawą kolację, a to Cecile dowiaduje się czegoś w mieście, poznaje swoje pokojówki albo spotyka się z Tristanem. On zresztą też ma coś do powiedzenia w tej historii, w końcu jest księciem! Szczególnie na samym końcu dużo się dzieje, jak to zwykle bywa w takich historiach, jednak i sam środek powieści jest wypełniony akcją, dlatego nie mamy do czynienia z gwałtownym przyspieszeniem akcji, którego ja osobiście nie lubię.
Zapierające dech w piersiach zwroty akcji, niespodzianki na każdym kroku, miłość, nienawiść, klątwy, magia - to wszystko znajdziecie w Porwanej Pieśniarce i jeszcze wiele więcej. To nie jest zwykła historia "dziewczyna spotyka księcia i żyli długo i szczęśliwie", gwarantuję wam, szczęśliwego zakończenia nie uświadczymy chyba aż do trzeciej części. Ja nie mogę się doczekać przeczytania Ukrytej Łowczyni i żałuję jedynie, że sięgnęłam po te książki tak późno.
Stolen Songbird, Danielle L. Jensen, Galeria Książki, 2016, 10/10