Pewnego dnia Trent spotyka na ulicy olśniewającą dziewczynę. Nie wierzy własnemu szczęściu, kiedy jakiś czas potem ta sama dziewczyna przychodzi do jego studia, żeby zamówić tatuaż… na bliznach. To Harper, która w ten sposób ostatecznie chce zerwać z koszmarną przeszłością. Dla dwojga młodych ludzi rozpoczyna się nowy niezwykły okres w życiu. Stopniowo odkrywają, że bliskość może być piękna i bezpieczna; że warto o siebie zawalczyć, że dobrze jest umieć się bronić, że miłość nie musi ranić, a troskę można wyrażać na różne sposoby. Ale nie żyją w próżni i świat nie zatrzymuje się tylko dlatego, że się poznali. Trent znienacka dostaje intratną propozycję udziału w telewizyjnym show, co może zaowocować przełomem w jego karierze zawodowej. Harper otrzymuje niepokojące esemesy, świadczące o tym, że jej były partner-oprawca trafił na jej trop. Nowe wyzwania wystawiają na próbę kiełkujące uczucia.
Nie jestem jakąś wielką fanką powieści erotycznych i romansów, jednak znaczna ich większość ma bardzo przystępną dla mózgu formę i łatwo do mnie trafiają. Jakoś historie, które opisują ich autorzy wydają mi się dużo ciekawsze, a przesadzone fragmenty staram się omijać, dzięki czemu całość okazuje się być naprawdę dobra. Więc od czasu do czasu sięgam po takową powieść i raczej rzadko się zawodzę. Tym razem padło na Najtwardszą stal, Scarlett Cole, która jest pierwszą częścią kilkutomowego cyklu.
Sama historia jest bardzo ciekawa, można w niej dostrzec elementy popularnego ostatnio gatunku New Adult. Bohaterowie mają swoje mroczne sekrety, związane z nieprzyjemną przeszłością. Te sekrety powoli wychodzą na jaw i mieszają w ich życiach. Takiej historii jeszcze nie czytałam, Cole udało się mnie zaskoczyć pod tym względem, choć już rozwój wydarzeń był dosyć schematyczny, aczkolwiek nie aż tak, jak zdarza się to w niektórych książkach. Polubiłam się z głównymi bohaterami, Tren to w moich oczach typ czarusia, oczywiście przystojny i seksowny jak diabli, a Harper to trochę szara myszka, skrywająca wiele pasji i emocji. Razem tworzą piękny duet, a ich spotkania pełne są uczuć, a także (mojego) śmiechu, co bardzo lubię. Oboje dźwigają ciężar przeszłości, a książka pokazuje, że we dwoje jest on znośniejszy. Nie da się też nie zwrócić uwagi na postacie drugoplanowe, szczególnie Cuja i Dreę. Ta parka jest pełna charakteru i od początku czułam, że kolejna część serii będzie im właśnie poświęcona.
Pewnie już sporo się nasłuchaliście o książce Najtwardsza stal, ponieważ sama praktycznie cały czas ją widuję na Facebooku i w innych social mediach. Wszyscy mówią, że jest świetna i ja też się do tego dołączę. Co prawda nie jest to literatura wysokich lotów, ale świetnie się bawiłam podczas jej lektury, przeżyłam kilka zawirowań i upadków, sprawiło mi to niemałą przyjemność i pozwoliło na chwilę oderwać umysł od obowiązków. Z pewnością sięgnę po kolejne części, jeśli tylko będę miała ku temu czas i sposobność, a was zachęcam do sięgnięcia po pierwszą część.
The Strongest Steel, Scarlett Cole, Akurat, 2017, 8/10