tag:blogger.com,1999:blog-49973631796941117242024-02-19T03:37:28.552+01:00Owlibrary| Wokół książek i kulturyAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comBlogger620125tag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-75772669229994562592017-12-31T17:00:00.000+01:002018-01-01T20:30:52.480+01:00Arsen - Mia Asher<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlwPg4-Uj3HZxh8V_rt4uZzXC_lR4URP7yogbOMtgGIsJ9Ry5R3dWsplGdWRVvrNf3qGau-PooLwC0022nMpIEtX0cdQCqNrX0Qom6FlXIN0LaoX5IKLHbk6urpECCOJmnKfRAQ_yFoAiU/s1600/arsen.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlwPg4-Uj3HZxh8V_rt4uZzXC_lR4URP7yogbOMtgGIsJ9Ry5R3dWsplGdWRVvrNf3qGau-PooLwC0022nMpIEtX0cdQCqNrX0Qom6FlXIN0LaoX5IKLHbk6urpECCOJmnKfRAQ_yFoAiU/s1600/arsen.jpg" /></a></div>
Wystarczyło jedno spojrzenie…<br />
Jestem oszustką.<br />
Jestem kłamczuchą.<br />
Moje życie to jeden wielki bałagan.<br />
Kocham mężczyznę.<br />
Nie, kocham dwóch mężczyzn…<br />
Tak sądzę.<br />
Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.<br />
Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem.<br />
Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą.<br />
Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia.<br />
Opowieść o mojej nieszczęśliwej miłości.<br />
(uwaga: możliwe spoilery)<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Miłosne trójkąty zwykle w książkach są takie same, prawda? Zawsze czytelnik staje po stronie jednego chłopaka i mu kibicuje, czasami wygrywa, czasami przegrywa. Zwykle wybierany jest ten "bad boy", bo w końcu dziewczyny marzą o bad boyach, prawda? Sądziłam, że ten trójkąt będzie wyglądał bardzo podobnie i w <i><b><span style="color: #666666;">Arsenie</span></b></i>, autorstwa Mii Asher. Jakież było moje zdziwienie podczas lektury... Choć pewnie tego chce każdy czytelnik - nowego pomysłu na coś starego, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To nie będzie zbyt pochlebna opinia, bo <i><b><span style="color: #666666;">Arsen </span></b></i>nie podobała mi się praktycznie od samego początku i przyznam się bez bicia, ostatnie strony po prostu przekartkowałam. Nie miałam do niej siły. Mia Asher zaczęła od razu z grubej rury - okazuje się, że Cathy, główna bohaterka, jest mężatką. Od 11 lat jest związana z Benem, ideałem mężczyzny, a od 5 czy 6 są małżeństwem. Niezły początek, jak na książkę po której spodziewamy się trójkąta, co? Cóż, pomyślałam, że może ta historia będzie jakąś retrospekcją? Nic bardziej mylnego. Cathy ma około 29 lat. W jej prawie idealnym życiu pojawia się nagle Arsen - 24-letni bóg seksu, którego pragnie każda kobieta. Co się wydarzy później chyba wszyscy już wiedzą. Mimo oporów i głosu rozsądku, coś jednak popycha kobietę w ręce tego młodzika. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Całkowicie szczerze: jestem mocno zniesmaczona tą książką. W fabule gdzieś się gubi wiek bohaterów, nie chcę tu wyjść na nietolerancyjną, zamkniętą na świat, itd., ale ja ciągle pamiętałam, że między nimi jest taka różnica. Gdyby była w drugą stronę odbierałabym to inaczej. Wiem, że to dziwne, ale cóż, tak właśnie uważam. Chociażby ze względu na wiek uważam, że ich związek nie ma szans. Zniesmaczona też byłam zdradą Cathy. Jej zachowaniem. Z jednej strony ją rozumiem, z drugiej jednak uważam, że postępuje okropnie i powinna porozmawiać z mężem. Szczególnie, że Ben to ideał, z pewnością by ją wysłuchał i trochę zmienił podejście. Kolejne zniesmaczenie to ilość seksu, może mniejsza niż w Greyu (haha, dlaczego Grey jest wyznacznikiem w tej dziedzinie?), ale... Ale. To dla mnie była wisienka na torcie, kropla która przelała czarę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sam sposób pisania jest bardzo dobry, nie mogę nic zarzucić autorce w tworzeniu zdań, prowadzeniu akcji, nawet kreacja bohaterów jest bardzo dobra, realna. To pomysł fabuły i same wydarzenia są dla mnie ogromnym minusem, a jak wiadomo - jest to 70% książki. Trochę niepotrzebnie autorka umieściła tu sceny z przeszłości - początków związku Cathy i Bena. Po co? Żeby stworzyć kontrast? Pokazać jaką idiotką jest Cathy? Zupełnie tego nie rozumiem. Gdyby wyciągnąć z <b><i><span style="color: #666666;">Arsena </span></i></b>niektóre sceny, można by je umieścić w o wiele lepszych książkach. Zapytam tak jak Corinne Michaels w recenzji na skrzydełku "Dlaczego, Mia, dlaczego?".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem w stanie napisać nic bardziej sensownego o tej książce. Pozostawiła we mnie bardzo negatywne uczucia. Mia Asher potrafi pisać. Dlaczego więc nie postarała się bardziej przy kreowaniu fabuły tej książki? Myślę, że niektórym kobietom może się ona spodobać - pełna namiętności, uczuć, wrażeń. Ale nie mnie. Nie jest to historia pewnego trójkąta, tylko historia upadku mądrej kobiety, może bardzo prawdziwa, ale do mnie nie przemawia. <i><b><span style="color: #666666;">Arsen </span></b></i>chyba zostanie dla mnie najgorszą książką 2017 roku. Jaki pech, że trafiłam na tak słabą książkę akurat pod koniec roku...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Arsen, Mia Asher, Szósty Zmysł, 2017, 520s</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-11541324863044894742017-12-29T08:00:00.000+01:002017-12-29T08:00:19.740+01:00Cinder - Marissa Meyer<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBFI8aSte2jGju_Vves3_9Q4rS691GmZ72CPXo8bAg-Fxmf3eJPJ445-PsgtUEw-fkU6ed5JJcFzaLKbaiEuU1fys_sUVXRg_2socbu-Zl51_AaTWOdOOyLNptnUNfBbCnFwyLfeRBAuuw/s1600/cinder.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="453" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBFI8aSte2jGju_Vves3_9Q4rS691GmZ72CPXo8bAg-Fxmf3eJPJ445-PsgtUEw-fkU6ed5JJcFzaLKbaiEuU1fys_sUVXRg_2socbu-Zl51_AaTWOdOOyLNptnUNfBbCnFwyLfeRBAuuw/s1600/cinder.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ulice Nowego Pekinu zapełniają ludzie i androidy. Szaleje śmiertelna zaraza. Bezlitośni księżycowi ludzie patrzą z kosmosu, czekając na swoją okazję. Nikt nie wie, że los ziemi spoczywa w rękach jednej dziewczyny… Cinder, utalentowana mechanik, jest cyborgiem. Tym samym należy do obywateli drugiej kategorii. Jej przeszłość to tajemnica. Macocha jej nienawidzi i wini ją za chorobę przyrodniej siostry. Ale kiedy jej życie splątuje się z życiem przystojnego księcia Kaia, Cinder nagle wpada w sam środek międzygalaktycznej wojny i doświadcza zakazanego zauroczenia. Rozdarta pomiędzy obowiązkiem a pragnieniem wolności, lojalnością a zdradą, musi odkryć prawdę o swojej przeszłości, by uratować przyszłość świata.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sławna <i><b><span style="color: #666666;">Saga Księżycowa</span></b></i> Marissy Meyer w końcu w całości w Polsce! Już bardzo dawno chciałam się zabrać za tę serię, jednak nie umiałam znaleźć egzemplarzy wydanych do tej pory dwóch części, a i nie uśmiechało mi się kończyć czterotomową sagę na drugim tomie. Dlatego kiedy wydawnictwo Papierowy Księżyc ogłosiło, że wreszcie jako pierwsi wydają w Polsce wszystkie części, zobaczyłam w tym szansę na poznanie tej historii, tak chwalonej za granicą, ale też u nas. Papierowy Księżyc na pewno zdobył wdzięczność wielbicieli tej sagi, a także osób takich jak ja, które już dawno chcieli ją poznać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kto mnie zna wie, że uwielbiam baśnie, legendy i mity, a także wszystko, co jest nimi inspirowane. Dlatego kocham Ricka Riordana, serial <i>Once Upon A Time</i> i wiele, wiele innych książek i filmów. Mam też pewną skłonność do nieczytania opisów książek tuż przed ich rozpoczęciem. Dlatego właśnie nie wiedziałam na początku, że <b><i><span style="color: #666666;">Cinder </span></i></b>to nowoczesna wersja <i><b>Kopciuszka </b></i>i w trakcie lektury sobie ją do tej baśni przyrównywałam, odkrywając podobieństwa i różnice. Dopiero potem przeczytałam na okładce jakoby oficjalną informację, że jest ona inspirowana <i><b>Kopciuszkiem</b></i>. Samo imię głównej bohaterki i tytuł do tego nawiązują. Marissie Meyer udaje się niezwykle pisanie nowych wersji znanych historii, ta o <i><b>Kopciuszku </b></i>z pewnością jest wyjątkowa i niespotykana. Autorka nie kopiuje fabuły, tylko wplątuje symbole i analogie - chociażby stopa Cinder, która jest analogią do szklanego pantofelka. Bardzo mi się to spodobało i książka już na wstępie zdobyła u mnie duży plus.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4810000/4810500/604254-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Cinder" border="0" height="320" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4810000/4810500/604254-352x500.jpg" width="225" /></a>Na początku trochę mnie zniechęcała ta cała sprawa z cyborgami, technologią i sztuczną inteligencją. Z jednej strony uwielbiam oglądać np. Avengersów, z całą tą techniką, bo mnie to zachwyca, ale z drugiej strony nie do końca podoba mi się to w książkach. Przestało mi to przeszkadzać w miarę dalszego czytania, po prostu się do tego przyzwyczaiłam, ale nadal było dosyć odczuwalne jako coś niepasującego. Być może mój umysł ma wypaczony obraz bohaterek książkowych, które muszą być idealne, a Cinder idealna nie jest... I to też jest super. Jest świetnie wykreowana, mądra, przenikliwa, realna. Co prawda nie można mówić o oryginalności, bo jest dokładnie taka jak zwykle bywają bohaterki tego typu książek - wyjątkowa, wybrana do szczególnego zadania, inna od wszystkich. Jednak Cinder nie jest idealna, a to rzadko się zdarza. Przychodzi na bal w brudnym stroju, jest cyborgiem, nie chce zakochać się w księciu... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Meyer nie udało się niestety mnie zaskoczyć tym, czym z pewnością zamierzała zaszokować czytelnika, bo domyśliłam się tego już na samym początku, przy pierwszych rewelacjach. Nie mniej, nie zraża mnie to od czytania dalej i poznawania tej historii, bo jest jeszcze wiele niewiadomych. Zakończenie było bardzo interesujące, pozostawiło wiele pytań i domysłów w mojej głowie, na które mam zamiar poznać odpowiedzi w kolejnych częściach, jestem niezmiernie ciekawa co jeszcze się wydarzy i nie dziwię się popularności <b><i><span style="color: #666666;">Sagi Księżycowej</span></i></b>. Jej bohaterowie są świetnie wykreowani, oczywiście moją uwagę przykuł książę (jak zwykle), ale też doktor Erland. Po raz pierwszy od dawna nie mogłam się oderwać i przeczytałam ją w jeden dzień! Naprawdę polecam tym, którzy jeszcze nie mieli okazji czytać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Cinder, Marissa Meyer, Papierowy Księżyc, 2017, 420s</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-14191441045073300152017-12-27T19:12:00.000+01:002017-12-27T19:12:12.222+01:00Conviction - Corinne Michaels<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKnQc1ENo17pMrBVFnfsihcNckWocANY3KXfE0NAqf6Q8zE_Rhqq3l6cF2ljJjygFowdLCqUUa5KxudYV8FsOA_RA5VDFxAPi1x59ADIhXU26whEZjqY-ZspW3D3cDdxxStYVGxeFRvi5B/s1600/conviction.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKnQc1ENo17pMrBVFnfsihcNckWocANY3KXfE0NAqf6Q8zE_Rhqq3l6cF2ljJjygFowdLCqUUa5KxudYV8FsOA_RA5VDFxAPi1x59ADIhXU26whEZjqY-ZspW3D3cDdxxStYVGxeFRvi5B/s1600/conviction.jpg" /></a></div>
Jeżeli myślisz, że zakończenie "Consolation" zwalało z nóg, przeczytaj "Conviction" i przekonaj się, że Corinne Michaels jest w stanie dostarczyć jeszcze większych emocji i zaskoczeń! Druga część duetu "Consolation" rozdziera serce, wzrusza i zachwyca, czyniąc tę literacką przygodę niezapomnianą i zapierającą dech w piersi. Po raz kolejny autorka złamie ci serce. Ale czy poskłada je na nowo? <i>Zakochałam się w Liamie tylko po to, aby moje serce znów pękło na milion kawałków. Paraliżuje mnie świadomość życia bez niego, ale rzeczywistość wygląda tak, że odszedł. On tego nie rozumie, a ja nie mogę go do niczego zmusić. Gdyby tylko dostrzegł pewność kryjącą się za moimi słowami... Wtedy nadal bylibyśmy razem.</i></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #666666;">Consolation </span></i></b>bardzo mi się podobało, czytało mi się bardzo lekko, a zakończenie wręcz zmiażdżyło mnie od środka, zresztą mogliście przeczytać o tym w <a href="http://zaczytane-zwariowane.blogspot.com/2017/10/consolation-corinne-michaels.html">mojej recenzji</a>. Po <i><b><span style="color: #ff99cc;">Conviction </span></b></i>więc spodziewałam się całkiem dużo, przede wszystkim dużo emocji, miłości i akcji. Właściwie to się nie rozczarowałam pod kątem tych dwóch pierwszych - było ich wręcz w nadmiarze. Zasadniczo sama nie wiem, czego się spodziewałam, bo osobiście nie potrafiłabym nijak dokończyć takiego wątku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4806000/4806784/609848-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Conviction" border="0" height="320" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4806000/4806784/609848-352x500.jpg" width="225" /></a>Myślę, że w tym właśnie momencie autorka popełniła zasadniczy błąd. Chciała bardzo spektakularnie zakończyć pierwszą część, co jej się w 100% udało, jednak poległa przy kontynuacji. Z początku udawało jej się dosyć dobrze ciągnąć ten wątek, jednak w pewnym momencie moim zdaniem zaczęła przesadzać z ilością emocji i miłości. Owszem, miało być emocjonalnie, ale chyba nie aż tak! Odbierałam te emocje bardzo negatywnie, nie potrafiłam zrozumieć postępowania i uczuć bohaterów, denerwowały mnie te ciągłe starania, zapewnienia, rozmowy i humory, gadki o małżeństwie i miłości, to wszystko mnie przytłoczyło i zmęczyło. Jedyne co chciałam, to skończyć w końcu tę książkę.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Corinne Michaels w pewnym momencie akcji sama się pogubiła i siłą ciągnęła wątek, który miał być już dawno skończony, a kiedy w końcu stwierdziła, że sama ma dość - błyskawicznie o nim zapomniała i wszyscy zrobili się bardzo szczęśliwi. Pojawiło się kilka zapychaczy akcji, ale wszystko było już wyprane z emocji. Takie są moje odczucia. Być może miała to być bardzo emocjonalna i poruszająca kontynuacja powieści, ale Michaels chyba trochę się zapomniała w tej euforii pisania kontynuacji. Spotkałam się już kiedyś z czymś takim - zamiast rozplanować akcję kolejnej książki, przynajmniej w głowie, autor oddaje się natchnieniu i pisze, pisze, a potem okazuje się, że kontynuacja jest dużo gorsza niestety od pierwszej części...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Conviction, Corinne Michaels, Szósty Zmysł, 2017, 360s</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-63821674704136854882017-12-22T09:00:00.000+01:002017-12-22T09:00:17.652+01:00zdążyć przed nowym rokiem...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6GYPOW0UZo2ytNwlAI1dQNwPdD5G4uKLE34_qGaDJPqJW0Sz6jAUQ82bQKGaBnyVUCj_TIrIGJP4yNoNVgYOTS_XxHUjSqqOYLwsDBGQP0Db8YFGzj3gvj_MGYcjMXvKRPNeJZwnmcFoW/s1600/chir.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6GYPOW0UZo2ytNwlAI1dQNwPdD5G4uKLE34_qGaDJPqJW0Sz6jAUQ82bQKGaBnyVUCj_TIrIGJP4yNoNVgYOTS_XxHUjSqqOYLwsDBGQP0Db8YFGzj3gvj_MGYcjMXvKRPNeJZwnmcFoW/s1600/chir.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Rok 2018 już za rogiem. Na pewno teraz przygotowujecie się gorączkowo (lub nie) do świąt, ogarniacie mieszkanie, prezenty, uroczystą kolację i obiady w pierwszy i drugi dzień Bożego Narodzenia. Z pewnością macie też już jakieś plany (siedzenie w domu to też plan!) na Sylwestra i Nowy Rok. No i oczywiście - myślicie już o noworocznych postanowieniach. Pozostało już niewiele dni 2017 roku, jak więc wykorzystać je najlepiej?</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Opowiem wam o moich planach i pomysłach na pozostałe 10 dni Starego Roku, być może zasugerujecie się którymś z nich i również postanowicie tak właśnie spędzić ten czas.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP90Z16OwYsUmA6qxBnjMiavHGSc_YVJ7af-Ds8rP1OUBjObl7pqXvl48sp_wtrmY00bwL3XsV_d5IQRSCiUvh5bh1VL-e0NKq1qicyhHKezR_bd9-CcefdVs85SfJ3tfkp0FUwijGgxXY/s1600/large+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="625" data-original-width="500" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP90Z16OwYsUmA6qxBnjMiavHGSc_YVJ7af-Ds8rP1OUBjObl7pqXvl48sp_wtrmY00bwL3XsV_d5IQRSCiUvh5bh1VL-e0NKq1qicyhHKezR_bd9-CcefdVs85SfJ3tfkp0FUwijGgxXY/s200/large+%25281%2529.jpg" width="160" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okres ściśle świąteczny to oczywiście czas dla rodziny, a także siebie o czym nie można zapominać! Kiedy już w Wigilię zgasicie świece na stole, zamkniecie drzwi za ostatnim gościem i posprzątacie po kolacji, <b><span style="color: #666666;">pomyślcie o sobie</span></b>. Maseczka na twarz, włosy, chwila z książką (nie z Kevinem...), może jakiś motywujący filmik na YouTube albo wasz ulubiony film/serial? Nie ważne, co to będzie, ważne że zrobicie to dla siebie. Moim planem jest właśnie jakiś świąteczny film i książka, w czasie tych 3 dni świętowania. Pełen relaks, bez myślenia o pracy i szkole.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPG403D9lpvMyFAHgzRfSCJ-OE4o2PoAV-kHeYoAVIE6xRHjrM9BajLkvgZ_MRSAzPl-lszHQVQ8Q2LMTUDrQ-AeZbIvorjw9HjM2vlp9K_YbqfU68o-l80KIHuhjtOkHqHeGs7IPSmvX7/s1600/large+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="500" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPG403D9lpvMyFAHgzRfSCJ-OE4o2PoAV-kHeYoAVIE6xRHjrM9BajLkvgZ_MRSAzPl-lszHQVQ8Q2LMTUDrQ-AeZbIvorjw9HjM2vlp9K_YbqfU68o-l80KIHuhjtOkHqHeGs7IPSmvX7/s200/large+%25282%2529.jpg" width="200" /></a>Dopiero 27 grudnia planuję <b><span style="color: #666666;">naprawdę coś porobić</span></b>. Moim zdaniem, aby dobrze rozpocząć Nowy Rok, <b><span style="color: #666666;">trzeba rozprawić się ze Starym</span></b>, a to oznacza dla mnie: gruntowne porządki i pozbycie się niepotrzebnych rzeczy (np. sprzedaż lub oddanie potrzebującym), uporządkowanie także zdjęć i plików na komputerze i wszystkich internetowych dyskach, wyczyszczenie telefonu ze śmieci, aktualizacja playlisty. Jeśli przejrzycie swoją szafę i zdecydujecie o pozbyciu się kilku rzeczy, być może znajdzie się miejsce dla tej wymarzonej bluzki lub nowej pary butów, o których marzyliście już dłuższy czas albo jakiejś perełki wyszukanej na poświątecznych wyprzedażach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozprawa ze Starym Rokiem trwa nadal. Następuje jej kolejny etap: <b><span style="color: #666666;">recenzja tych 365 dni</span></b>. Co się udało, co nie, jak się czułam, jakie wrażenie sprawia ten rok, jakie były najlepsze wspomnienia, zaskoczenia, jakie marzenia spełniłam, jakie cele udało mi się osiągnąć. Zapisuję to wszystko w bullet journalu albo na kartce i dokładnie rozpatruję. To pomoże mi stworzyć listę moich celi na 2018 rok. Kiedy już recenzja 2017 gotowa, <b><span style="color: #666666;">biorę się za ten Nowy Rok</span></b>. Marzenia, cele, rzeczy na które czekam z utęsknieniem, rzeczy których się obawiam. Marzenia rozpisuję na cele, a te na mniejsze rzeczy, które mogę zrobić w każdym miesiącu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjyL2f_4Ww8aRQLfi69w2gEBt8dzBhsSpCH3qfIQjed5VdVVQNDdascNsWP926YqExFuukZ_Ncy6_I-UHQlA9mK0ano51Md4sBVuJFbUfAgsFl3JarxJLAPDU1l5f_dQPPytmg62nXTbOf/s1600/large.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="500" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjyL2f_4Ww8aRQLfi69w2gEBt8dzBhsSpCH3qfIQjed5VdVVQNDdascNsWP926YqExFuukZ_Ncy6_I-UHQlA9mK0ano51Md4sBVuJFbUfAgsFl3JarxJLAPDU1l5f_dQPPytmg62nXTbOf/s200/large.jpg" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjyL2f_4Ww8aRQLfi69w2gEBt8dzBhsSpCH3qfIQjed5VdVVQNDdascNsWP926YqExFuukZ_Ncy6_I-UHQlA9mK0ano51Md4sBVuJFbUfAgsFl3JarxJLAPDU1l5f_dQPPytmg62nXTbOf/s1600/large.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Czas poświąteczny mam zamiar też spędzić na nauce, bo w końcu matura już za 5 miesięcy, a na początku stycznia kilka zaliczeń. Mam na naukę całe 4 dni, więc udało mi się to ładnie rozłożyć i na pewno uda mi się wszystko zrobić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Co będę robić w Sylwestra? Siedzieć w domu, z lampką wina, książką, filmem i maseczką na twarzy. Około 21 rozpocznę swoją prywatną imprezę - ulubione hity minionych dziesięcioleci, może stworzę nawet listę ulubionych piosenek 2017. Generalnie domowy, prywatny Sylwester. A o północy wyjdę na zewnątrz oglądać sztuczne ognie. <b><span style="color: #666666;">Chillout i ładowanie baterii</span></b> na bardzo ekscytujący i trudny 2018.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">A jakie są wasze plany na te kilka dni?</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-74921265131205581072017-12-02T17:00:00.000+01:002017-12-02T17:00:04.457+01:00jak robić lepsze zdjęcia na Instagram?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpdnB-4DnYf2ut7mnYNJOq9amq6gK_a9V-kTGk8oNQzhjivTPz66xZJowEiR47DOJ1NFEFLshMhIX3w7LRh-Ju9QQTdwfW44_x4hWbqFwGs_lVgzaDWbfWzTh7UdLm1NmUYtoPd6kpVIu4/s1600/223-21.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpdnB-4DnYf2ut7mnYNJOq9amq6gK_a9V-kTGk8oNQzhjivTPz66xZJowEiR47DOJ1NFEFLshMhIX3w7LRh-Ju9QQTdwfW44_x4hWbqFwGs_lVgzaDWbfWzTh7UdLm1NmUYtoPd6kpVIu4/s1600/223-21.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Instagram staje się coraz popularniejszy. Obecnie ciężko znaleźć kogoś w przedziale wiekowym 10-30, kto nie wiedziałby, czym jest. Również dla książkoholików Instagram stał się bardzo ważnym źródłem wiedzy i inspiracji. Codziennie przeglądamy piękne zdjęcia i profile, marząc by też móc w ten sposób zachwycać kadrami, pokazując zwyczajne rzeczy w piękny sposób. Jak to zrobić? Co trzeba wiedzieć, żeby poprawić jakość swoich zdjęć?</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo ważnym elementem jest spójność, o której wiele osób trąbi na lewo i prawo. Wbrew powszechnej opinii, nie chodzi w niej o robienie zdjęć na tym samym tle, dokładnie takich samych, co do jednego. Spójność polega na wybraniu jednego sposobu obróbki, jednego filtra do wszystkich zdjęć, jakiegoś motywu przewodniego dla naszego profilu (można połączyć kilka np. lifestyle z książkami, ale pamiętajmy, że co za dużo to niezdrowo!), a także kolorystyki czy czegoś, co będzie po prostu łączyć wszystkie zdjęcia i niejako oddawać naszą osobowość. Oczywiście od czasu do czasu może zajść jakaś zmiana, jakiś wyjątek - przecież ludzie się zmieniają i nic nie jest stałe, nawet nasz styl.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugim istotnym elementem, już stricte związanym z samym zdjęciem jest umiejętność komponowania kadrów. <a href="https://fotoblogia.pl/9068,co-to-jest-zloty-podzial-i-trojpodzial-kadru">Zasada trójpodziału, złotego podziału</a>, <a href="https://fotoblogia.pl/8524,7-krokow-do-dobrej-kompozycji-poradnik">harmonia w kadrze</a>, odpowiednio dobrana kolorystyka, ustawienie ostrości, zwrócenie w jakiś sposób wzroku na temat zdjęcia - jeśli to opanujecie, będziecie świadomie tworzyć swoje zdjęcia. Nie będę tu o tym się rozpisywać, podrzucam wam link do wszystkich informacji, jeśli jednak chcecie przeczytać skrótowo o takich podstawach fotografii moim okiem - napiszcie proszę w komentarzu, z chęcią zrobię taki post.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niezmiernie istotnym elementem każdego zdjęcia jest jego obróbka. Tak, dobrze czytacie. Nie dajcie sobie powiedzieć, że obróbka jest zła. Jest w stanie zmienić wasze zdjęcie o 180 stopni. Ja osobiście jestem przeciwko zbytniemu ingerowaniu w zdjęcia, bo to wygląda bardzo nienaturalnie, ale każde moje zdjęcie obrabiam w Lightroomie. Rozjaśnianie, przyciemnianie, zmiana temperatury, kolorów - to bardzo dla mnie ważne przy obróbce. Wiadomo, że nie zawsze warunki są idealne i nie udaje nam się zrobić dokładnie takiego zdjęcia, jakbyśmy chcieli. Istnieje wiele darmowych programów i aplikacji, które pomogą wam zmienić wasze zdjęcia. Wystarczy popróbować.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwjJ3SX0p-oGaI_4W3dM9kohdmIMAHfzu6_arBFtJwljg7NrZ75ku9VRVGtUOIh1KelaeCCeThM2H3hB6TDaBFiFMNko4GcOIB80KVGO-Xo-2Rvu9pUr3PI-df4Usagi9lmBavpOLqrcZ5/s1600/2017-12-02+at+15-43-54.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="312" data-original-width="956" height="208" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwjJ3SX0p-oGaI_4W3dM9kohdmIMAHfzu6_arBFtJwljg7NrZ75ku9VRVGtUOIh1KelaeCCeThM2H3hB6TDaBFiFMNko4GcOIB80KVGO-Xo-2Rvu9pUr3PI-df4Usagi9lmBavpOLqrcZ5/s640/2017-12-02+at+15-43-54.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I co, wiesz już jak zrobić super zdjęcia? Nie dziwię się, że nie. W fotografii sama teoria nie wystarczy. Potrzeba dużo praktyki. A więc jak zrobić świetne zdjęcie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Po pierwsze:</b> zastanów się, jakie zdjęcie chcesz zrobić, co pokazać. Możesz w tym celu poszukać inspiracji na innych kontach. Dopóki nie kopiujesz czyichś zdjęć, możesz z nich czerpać inspiracje i tworzyć własne kadry na ich wzór. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Po drugie:</b> stwórz swoje "studio" (mówimy tu o fotografowaniu dla bookstagrama, w domu). Przygotuj tło, przynieś potrzebne rzeczy. Weź swój sprzęt (aparat lub telefon), ustaw go (jeśli wiesz jak).</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Po trzecie:</b> stwórz kadr. Poukładaj wszystko tak, jak ma być, przyjrzyj się czy coś nie przeszkadza, spojrzyj na ekran aparatu/telefonu czy jest ok. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Po czwarte:</b> zacznij robić zdjęcia. Nie ograniczaj się do jednej pozycji. Zmieniaj pozę, rób zdjęcia z góry, z dołu, z boków. Pozmieniaj trochę ustawienie przedmiotów i rób dalej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To tyle? No nie do końca. Bo żeby robić naprawdę fajne zdjęcia trzeba dużo ćwiczyć. To pierwszy post z tej serii, ponieważ mam wam do przekazania dużo wiedzy. Już wkrótce opowiem o rozmyciu, kadrowaniu i innych ciekawych rzeczach. <b><span style="color: #666666;">Stay tuned!</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-84539816751666831152017-11-17T17:00:00.000+01:002017-11-17T17:00:12.075+01:00Wróć, jeśli masz odwagę - Estelle Maskame<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7dFNYOVQGIoMHzcNp-9cW9gIx4EFtQ-3otskDI72YaPZDRnKP-Z6qg7ewep_cn9fi_pWEbPWhocV1p4dJJB62QsI8XNZJ5O2XqK3O_6Xn6DHTU0rGafiNXeKuVwoRkmlzBZhYyzX3julS/s1600/maskame.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7dFNYOVQGIoMHzcNp-9cW9gIx4EFtQ-3otskDI72YaPZDRnKP-Z6qg7ewep_cn9fi_pWEbPWhocV1p4dJJB62QsI8XNZJ5O2XqK3O_6Xn6DHTU0rGafiNXeKuVwoRkmlzBZhYyzX3julS/s1600/maskame.jpg" /></a></div>
<i>Nazwałam tę historię prostą, bo miesiącami rozwijała się w sposób całkiem naturalny, a mnie cieszyła każda spędzona z nim chwila i po dziś dzień pamiętam, jak pierwszy raz całowaliśmy się u mnie w pokoju, gdy pomagał mi w lekcjach, jak również to, że byłam gotowa na rozmowę o tym, co będzie nas później czekać. Byłam gotowa przejść do następnego etapu. Czyli być z nim. Wszystko to się jednak zmieniło w sierpniu, po tym, jak pewnego ranka zadzwonił do mnie Will i zaczął od pytania "Wiesz już?".</i><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Estelle Maskame debiutowała trylogią <b><i><span style="color: #666666;">Dimily </span></i></b>ponad 2 lata temu i już na samym początku została pokochana przez tysiące czytelników. Nie dziwi mnie to, bo potrafi dostarczyć młodemu czytelnikowi dokładnie to, czego pragnie w powieściach: młodych, żywych bohaterów oraz mnóstwo różnych, często bardzo skrajnych emocji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednak w przypadku <i><b><span style="color: #666666;">Dimily </span></b></i>fabuła wydawała mi się trochę oklepana, na pewno nie było to nic bardzo nowego, ani nie mogłam się postawić na miejscu bohaterów. Zupełnie inaczej jest w jej najnowszej powieści - <i><b><span style="color: #ff99cc;">Wróć, jeśli masz odwagę</span></b></i>. Ta historia jest trochę bardziej oryginalna, bardziej skomplikowana pod względem uczuciowym i bliżej każdego zwykłego czytelnika. Maskame opowiada historię dwojga nastolatków, którzy oddalili się od siebie z powodu bardzo przykrych wydarzeń. Przez rok nie rozmawiali ze sobą, nie widywali się. Aż pewnego dnia coś się zmienia, zaczynają rozmawiać, najpierw nieśmiało i ostrożnie, ale potem coraz pewniej, aż przekonają się, czy dawne uczucia przetrwały.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta historia podoba mi się w swojej prostocie - takie rozstanie, niezależnie z jakich powodów, mogło się przydarzyć komukolwiek, a zapewne każdy z nas w podobnej sytuacji zastanawiałby się, czy takie pojednanie byłoby możliwe. Ja sama podczas lektury cały czas się nad tym zastanawiałam. Oczywiście młodzieńcza miłość jest bardzo porywcza, często krótkotrwała i nierzadko niezbyt mądra. Ale czy możliwe jest, by uczucia przetrwały takie wydarzenia? Myślę, że tak i chyba Maskame też tak uważa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><span style="color: #ff99cc;">Wróć, jeśli masz odwagę</span></b></i> czytało mi się bardzo przyjemnie. Jest to odprężająca lektura, idealna na 'busy weeks', ponieważ nie trzeba jej poświęcać dużo uwagi i można prawie w każdym momencie przerwać lekturę na jakiś czas. Prawie każdym, bo jest kilka takich niuansików, obok których nie przejdziecie obojętnie i na pewno wtedy nie odłożycie tej książki. Niespodziewanie wychodzące na jaw tajemnice potrafią przyprawić o palpitacje serca, a nawet wydobyć z piersi okrzyk zdziwienia. Bądźcie na to przygotowani, gdyż Maskame lubi ostro skręcać, prowadząc akcję.<br />
<br />
Bohaterowie są zwyczajni i tą prostotą potrafią zachwycać. Są bardzo ludzcy. Jedynym mankamentem całej lektury jest dosyć naiwny i dziecinny język, który czasem mnie denerwował i musiałam pomijać pewne fragmenty. Być może robię się stara, ale od języka pisanego wymagam trochę więcej powagi i formalności, bo Maskame momentami fundowała mi typowo nastolatkową paplaninę, w typowym dla nich (nas) języku, która owszem jest bardzo naturalna, ale po kilku godzinach słuchania jej w szkole mam dość, a ta książka jeszcze trochę podnosiła mi tym ciśnienie.<br />
<br />
Jestem bardzo ciekawa, jak Estelle Maskame rozwinie historię Kenzie i jej przyjaciół. Mam nadzieję, że nie wykluje się z tego długa seria, ale i nie chcę, by zbyt szybko się kończyła. Trylogia byłaby jak najbardziej w porządku. Z chęcią sięgnę po kolejną powieść. Jestem też ciekawa, czy autorka zdecyduje się napisać coś dla starszych czytelników i jak jej to wyjdzie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Dare to Fall, Estelle Maskame, Feeria, 2017</span></b></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-5801421946717101012017-11-10T18:00:00.000+01:002017-11-10T18:00:14.010+01:00bullet journal na początek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSpeks50Uo-LwlL_3TBE4s8kZmXPFocTxX6Cx5HkWQeU2fU6tkETqAXlySjPQ7-9LQcmXxStho2pGuZtjciPy085vRp397MpeFxJj0u5WUcQR9pZ_CIgsOUOz2o9izVYl1ZZ7-lUuocUKF/s1600/journal.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSpeks50Uo-LwlL_3TBE4s8kZmXPFocTxX6Cx5HkWQeU2fU6tkETqAXlySjPQ7-9LQcmXxStho2pGuZtjciPy085vRp397MpeFxJj0u5WUcQR9pZ_CIgsOUOz2o9izVYl1ZZ7-lUuocUKF/s1600/journal.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio bullet journal stał się bardzo popularny, co mnie w sumie nie dziwi. Ja sama korzystam z tego systemu i jego różnych form już od dłuższego czasu, dopiero niedawno jednak zaczęłam naprawdę tworzyć bullet journal. Istotą tego zeszytu jest to, że każdy z nas może go stworzyć na swój sposób, jak mu pasuje najbardziej. Niestety coraz częściej napotykam różnego rodzaju "rady" i "wymogi", które każdy musi spełnić, żeby nazwać swój zeszyt bullet journalem. Dzisiaj obalę te wszystkie mity i podpowiem wam, jak zacząć i jakich błędów uniknąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Zeszyt w kropki, dobry papier, drogie przybory, karteczki, zdjęcia, wycinki.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Bullet journal możesz tworzyć nawet w zeszycie w zebry i żyrafy. Jeśli tobie jest tak wygodnie, nie masz ochoty szukać dosyć drogich zeszytów w kropki - możesz mieć w kratkę. Ja swój bullet mam właśnie w kratkę i w ogóle mi to nie przeszkadza, a system kropek planuję wypróbować w następnym.</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Jakoś papieru jest dosyć istotna, ale tylko wtedy kiedy masz zamiar używać brush penów, akwareli, dużo rysować. Dobrze, kiedy papier nie przebija, ale - jak już wspomniałam - to nie musi być zeszyt za miliony monet.</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Do prowadzenia bullet journala wystarczy czy zwykły długopis. Jeśli chcesz, możesz zacząć zbierać fajne przybory, ale nie musisz kupować wszystkich naraz. Ja sama mam zwykłe kredki, zakreślacze i brush peny z Biedry i jedyną "markową" rzeczą są 3 cienkopisy ze Stabilo. Zamierzam dopiero zaopatrywać się w inne rzeczy, które wpadną mi w oko ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Wycinanie gazet, przyklejanie zdjęć i karteczek stick-in może bardzo urozmaicić nasz bullet journal. Tak samo rysunki, czyli tzw doodles. Aczkolwiek ja nie mam dużego talentu plastycznego, więc ograniczam się do malutkich rysunków, niewiele też tam przyklejam. Więcej rzeczy znajduje się w moim journalu, który jest swego rodzaju pamiętnikiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Systematyczność, różnego rodzaju listy</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
O ile w przypadku zwykłych kalendarzy książkowych niewypełnione miejsca rażą, o tyle w bullet journalu sami decydujemy, który tydzień czy miesiąc chcemy sobie rozplanować. To jest jego ogromna zaleta - można pomijać tygodnie bezczynności, kiedy np. będziemy na wakacjach. Można też zacząć w dowolnym momencie roku i skończyć nawet w połowie miesiąca. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie musicie też tworzyć tych wszystkich list, habit trackerów itd. Warto sobie wypróbować, ale po co się męczyć co miesiąc, skoro wiemy, że nam to nie pasuje? U mnie wiele rzeczy się nie sprawdza, bo np. nie mam do nich cierpliwości albo czasu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Co na początek?</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
+ zeszyt - rozejrzyjcie się za czymś, co wam się spodoba i sprawdzi. Może być na spirali, w twardej, miękkiej oprawie, trochę porządniejszy lub zupełnie zwykły. Ja obecnie posiadam MyBook z Herlitz, a kiedy się skończy mam zamiar kupić Memo Book w kropki. </div>
<div style="text-align: justify;">
+ długopisy - poszukiwanie ulubionego długopisu to niekończąca się podróż. Jest ich na rynku mnóstwo. Z tańszych polecam te z Pelikana i z Bica, droższe to np. popularne Muji albo Pilot Juice Pen ze średniej półki. Cienkopisy - Steadler, Stabilo, Easyliner = co wam wpadnie w ręce. Jaką macie kieszeń - takie przybory kupujecie</div>
<div style="text-align: justify;">
+ linijka - nie wyobrażam sobie rysowania tabelek bez niej</div>
<div style="text-align: justify;">
+ kolorowe długopisy, zakreślacze, kredki - jeśli chcecie w bujo mieć kolorowo, to są konieczne! Moje kredki mają minimum 5 lat, zakreślacze pochodzą z Kauflandu, brush peny z Biedronki. Rozglądam się za czymś pastelowym, ale jeszcze nie zamówiłam nic. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto zacząć od tego, co macie, zobaczyć czy to coś dla was i dopiero potem kupować inne przybory i akcesoria. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Nie popełniaj tych błędów!</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
- unikajcie planowania np. miesiąc do przodu. Ja raz popełniłam ten błąd i byłam zła, że nie mogę wypróbować nowych rzeczy, a rozpiska mi się nie sprawdza. Teraz praktycznie każdy tydzień rozpisuję inaczej, miesiące wyglądają dosyć podobnie, ale dokonuję pewnych modyfikacji w miarę swoich potrzeb. Jeśli jednak wiecie, że czeka was pracowity czas i nie będziecie mieć czasu na rysowanie w journalu, wtedy warto zaplanować do przodu. </div>
<div style="text-align: justify;">
- zanim zabierzecie się do rysowania, warto rozejrzeć się w sieci i zaplanować, co chcecie umieścić w journalu. Rozpiszcie sobie wszystko na kartce, sprawdźcie ciekawe motywy i rozpiski, a potem je wypróbujcie. </div>
<div style="text-align: justify;">
- nie bójcie się popełniać błędy np. w pisowni. To się zdarza. Możecie użyć korektora, albo zakleić jakąś ozdobą np. taśmą dekoracyjną. </div>
<div style="text-align: justify;">
- nie ulegajcie modzie i naciskom. Co roku pojawią się różne nowe trendy w tworzeniu bujo. Niektóre pewnie w ogóle się u was nie sprawdzą. Nie róbcie czegoś tylko dlatego, że inni tak mają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #666666;">Myślę, że to wszystko, co chciałam napisać w tym poście. Jeśli macie jakieś pytania - śmiało zadawajcie. Może chcecie jeszcze jakiś konkretny post o bullet journal albo ogólnie o journalingu? W jednym z kolejnych postów na pewno pokażę wam mój bullet journal.</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-76204074389420359672017-10-25T15:04:00.000+02:002017-10-25T15:04:01.557+02:00Consolation - Corinne Michaels<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVcLU8jC_Zs3bMKnV_sGrVsEfiSSXTqGAdrwsH7pQGWnM2zwHoZEp92lrIr2T5DrjDw2oI5ntQjGPgpaF172RhoPLRUaeI6lZEzKnyzPpblLTN0khOlgWFjVRuk0EiYvkv92ANwvUIK8GM/s1600/consolation.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVcLU8jC_Zs3bMKnV_sGrVsEfiSSXTqGAdrwsH7pQGWnM2zwHoZEp92lrIr2T5DrjDw2oI5ntQjGPgpaF172RhoPLRUaeI6lZEzKnyzPpblLTN0khOlgWFjVRuk0EiYvkv92ANwvUIK8GM/s1600/consolation.jpg" /></a></div>
Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem. Nawet nie byłam nim zainteresowana. Był najlepszym przyjacielem mojego męża – zakazanym owocem.Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama. Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
Znakomita powieść dla fanek Colleen Hoover. Poruszająca historia, którą pokochały tysiące czytelniczek! Uzależniająca. Intensywna. Emocjonująca. To opowieść o złamanych sercach, tęsknocie, słodko-gorzkim smaku zakazanego owocu. Porywająca. Wzruszająca. Chwytająca za serce. Tej historii nie zapomnisz. A kiedy poznasz jej zakończenie, będziesz marzyć o tym, aby natychmiast poznać jej dalszy ciąg!<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten, kto mnie zna wie, że odeszłam od fantastyki w stronę książek Young i New Adult, które opowiadając o życiu młodych ludzi, kolejach ich losów. Zwykle oczywiście towarzyszy im wątek miłosny i mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji. Jedną z takich powieści jest właśnie <i><b><span style="color: #ff99cc;">Consolation </span></b></i>Corinne Michaels, czyli nowość od nowo utworzonego wydawnictwa Szósty Zmysł, będącego marką wydawnictwa Papierowy Księżyc. Swoją drogą fajnie, że wydawnictwo które zwykle kojarzyło mi się z szeroko pojętą fantastyką, otwiera się na większe grono czytelników. Tym bardziej, że literatury kobiecej, obyczajowej w stylu Young i New Adult jest coraz więcej, a nie każde wydawnictwo wydaje to, co byśmy chcieli przeczytać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając do książki - tematyka wpisała się w mój nastrój idealnie, ponieważ niedawno zaczęłam oglądać serial o oddziale specjalnym wojska, z miłością w tle. Natalie, główna bohaterka, jest żoną byłego komandosa, który ginie w trakcie misji, choć nawet nie powinien znaleźć się na wrogim terytorium. Kobieta jest załamana, ponieważ oboje oczekiwali dziecka, które przychodzi na świat kilka miesięcy po śmierci Aarona. Z żałoby pomaga jej się podnieść Liam, najlepszy przyjaciel jej męża, w którym kobieta się zakochuje. I tutaj pojawia się bardzo refleksyjny wątek: czy można drugi raz się zakochać, jeśli sądziło się, że nasz mąż/żona byli miłością naszego życia? Lubię, kiedy autorzy gdzieś między wierszami przemycają takie pytania, bo człowiek naprawdę zaczyna się wtedy zastanawiać, a z pozoru zwyczajna powieść staje się powodem refleksji nad życiem i miłością.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/264000/264206/595312-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Consolation" border="0" height="320" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/264000/264206/595312-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #ff99cc;">Consolation </span></i></b>to książka, której akcja jest dosyć szybka, co nie jest złe, ponieważ właściwie nie dzieje się zbyt wiele. Skupia się na związku Liama i Natalie, na jej radzeniu sobie ze śmiercią męża. Związek Liama i Lee (jak nazywają ją przyjaciele) wydaje mi się niezwykle uroczy, on ją pociesza, przytula, no po prostu cudowny mężczyzna! A jednocześnie jest on bardzo trudny, w końcu ciężko być "tym drugim", prawda? Zawsze pozostanie wrażenie, że jest się porównywanym, a kobieta z pewnością nie uniknie, przynajmniej na początku, podświadomego porównywania. I chociaż z pozoru nic się nie dzieje, tą "ciszę" przerywa kilka niespodziewanych zwrotów akcji. Przyznam, że jak na nie trafiałam podczas lektury, ciężko mi się było powstrzymać przed przeklinaniem. Szczególnie zakończenie odczułam jako mocne uderzenie w twarz.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o najważniejszą część książki - wątek romantyczny, to jego przedstawienie bardzo mi się podobało i trafiło w mój gust. Mianowicie, żadnej miłości od pierwszego wejrzenia, nagłego olśnienia, nic z tych rzeczy. Wieloletnia przyjaźń, wyrzuty sumienia (bo to jednak przyjaciel męża), przekomarzanie się i dokuczanie sobie, a przy tym niesamowita opiekuńczość i wsparcie. Ja uwielbiam kiedy para raz się kocha, a raz sobie dogryza, bo związek, w którym para cały czas się całuje i mówi sobie, jak to się kocha nie jest zdrowy i normalny. Wręcz wzbudza we mnie odruch wymiotny. Na szczęście Corinne Michaels poradziła sobie z tym doskonale.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak już pisałam - zakończenie to najgorsza część tej książki, oczywiście w pozytywnym znaczeniu (jeśli to możliwe). Kończy się w takim momencie, że nie zostaje mi nic, tylko czekać na kolejną część. Czytało mi się niesamowicie przyjemnie i jestem pewna, że gdyby nie nawał obowiązków, przeczytałabym tę książkę, przepraszam, POŁKNĘŁABYM ją w jeden wieczór. Jeśli więc uważacie, że to coś dla was - śmiało próbujcie. Dodatkowym plusem jest przepiękna okładka ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Consolation, Corinne Michaels, Szósty Zmysł, 2017, 340s</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-20504164905025389962017-10-01T17:02:00.001+02:002017-10-01T17:02:34.668+02:00Najtwardsza stal - Scarlett Cole<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs_h5DWC6pvMLoCuv_oofXLlO-DJ6hGMA5t5VA1EQTw-0IJQccstm69Ptb30vlsBCk7Z-l925mnyzXXCMYbZ9nb43-cOoqZJ1LtoKRY6DRfDX0vefnIvcBUuB_HHk-IrLjYIm9jtNzbwty/s1600/stal.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs_h5DWC6pvMLoCuv_oofXLlO-DJ6hGMA5t5VA1EQTw-0IJQccstm69Ptb30vlsBCk7Z-l925mnyzXXCMYbZ9nb43-cOoqZJ1LtoKRY6DRfDX0vefnIvcBUuB_HHk-IrLjYIm9jtNzbwty/s1600/stal.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnego dnia Trent spotyka na ulicy olśniewającą dziewczynę. Nie wierzy własnemu szczęściu, kiedy jakiś czas potem ta sama dziewczyna przychodzi do jego studia, żeby zamówić tatuaż… na bliznach. To Harper, która w ten sposób ostatecznie chce zerwać z koszmarną przeszłością. Dla dwojga młodych ludzi rozpoczyna się nowy niezwykły okres w życiu. Stopniowo odkrywają, że bliskość może być piękna i bezpieczna; że warto o siebie zawalczyć, że dobrze jest umieć się bronić, że miłość nie musi ranić, a troskę można wyrażać na różne sposoby. Ale nie żyją w próżni i świat nie zatrzymuje się tylko dlatego, że się poznali. Trent znienacka dostaje intratną propozycję udziału w telewizyjnym show, co może zaowocować przełomem w jego karierze zawodowej. Harper otrzymuje niepokojące esemesy, świadczące o tym, że jej były partner-oprawca trafił na jej trop. Nowe wyzwania wystawiają na próbę kiełkujące uczucia. </div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem jakąś wielką fanką powieści erotycznych i romansów, jednak znaczna ich większość ma bardzo przystępną dla mózgu formę i łatwo do mnie trafiają. Jakoś historie, które opisują ich autorzy wydają mi się dużo ciekawsze, a przesadzone fragmenty staram się omijać, dzięki czemu całość okazuje się być naprawdę dobra. Więc od czasu do czasu sięgam po takową powieść i raczej rzadko się zawodzę. Tym razem padło na <i><b><span style="color: #ff99cc;">Najtwardszą stal</span></b></i>, Scarlett Cole, która jest pierwszą częścią kilkutomowego cyklu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4804000/4804147/594990-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Najtwardsza stal" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4804000/4804147/594990-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a>Sama historia jest bardzo ciekawa, można w niej dostrzec elementy popularnego ostatnio gatunku New Adult. Bohaterowie mają swoje mroczne sekrety, związane z nieprzyjemną przeszłością. Te sekrety powoli wychodzą na jaw i mieszają w ich życiach. Takiej historii jeszcze nie czytałam, Cole udało się mnie zaskoczyć pod tym względem, choć już rozwój wydarzeń był dosyć schematyczny, aczkolwiek nie aż tak, jak zdarza się to w niektórych książkach. Polubiłam się z głównymi bohaterami, Tren to w moich oczach typ czarusia, oczywiście przystojny i seksowny jak diabli, a Harper to trochę szara myszka, skrywająca wiele pasji i emocji. Razem tworzą piękny duet, a ich spotkania pełne są uczuć, a także (mojego) śmiechu, co bardzo lubię. Oboje dźwigają ciężar przeszłości, a książka pokazuje, że we dwoje jest on znośniejszy. Nie da się też nie zwrócić uwagi na postacie drugoplanowe, szczególnie Cuja i Dreę. Ta parka jest pełna charakteru i od początku czułam, że kolejna część serii będzie im właśnie poświęcona.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnie już sporo się nasłuchaliście o książce <i><span style="color: #ff99cc;"><b>Najtwardsza stal</b></span></i>, ponieważ sama praktycznie cały czas ją widuję na Facebooku i w innych social mediach. Wszyscy mówią, że jest świetna i ja też się do tego dołączę. Co prawda nie jest to literatura wysokich lotów, ale świetnie się bawiłam podczas jej lektury, przeżyłam kilka zawirowań i upadków, sprawiło mi to niemałą przyjemność i pozwoliło na chwilę oderwać umysł od obowiązków. Z pewnością sięgnę po kolejne części, jeśli tylko będę miała ku temu czas i sposobność, a was zachęcam do sięgnięcia po pierwszą część.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">The Strongest Steel, Scarlett Cole, Akurat, 2017, 8/10</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-33733462920227322732017-08-27T08:00:00.000+02:002017-08-27T08:00:09.646+02:00Porwana pieśniarka - Danielle L. Jensen<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiANHueBSAl9igHq1tyq3MP3nn7Tquxri85PtIeFDM5R8QPg75sgz4v5phzhPWmEYz_Xs9GzDGO_SZJTppChpHpvXbVZMy-_8pDcPrVjXTL6Xu-KA30CwNYSMc83SDkvgHMvelxKXocdf7w/s1600/porwana+pie%25C5%259Bniarka.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiANHueBSAl9igHq1tyq3MP3nn7Tquxri85PtIeFDM5R8QPg75sgz4v5phzhPWmEYz_Xs9GzDGO_SZJTppChpHpvXbVZMy-_8pDcPrVjXTL6Xu-KA30CwNYSMc83SDkvgHMvelxKXocdf7w/s1600/porwana+pie%25C5%259Bniarka.JPG" /></a></div>
Jak pewnie wiecie, bardzo lubię książki fantastyczne, jednak w tym temacie dosyć trudno mnie zaskoczyć. Żyjemy w czasach, w których "wszystko już było", więc napisanie zupełnie nowej, oryginalnej historii, która w dodatku porwie mnie do tego stopnia, że będę przeżywać wszystko z jej bohaterami i zapamiętam ją na długo. Danielle L. Jensen się to udało. </div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><span style="color: #666666;">Od pięciu stuleci trolle nie mogą opuszczać miasta pod ruinami Samotnej Góry. Więzi je klątwa czarownicy. Przez wieki wspomnienia o ich mrocznej i złowrogiej magii zatarły się w ludzkiej pamięci. Niespodziewanie pojawia się przepowiednia o związku, który złamie potężne zaklęcie. W Cécile de Troyes rozpoznano kobietę z przepowiedni. Zostaje więc porwana i uwięziona pod górą. Od pierwszej chwili w podziemnym mieście dziewczyna myśli tylko o jednym – o ucieczce. Trolle, które ją uprowadziły, są jednak inteligentne, szybkie i nieludzko silne. Porwana musi czekać na właściwy moment i stosowną okazję.</span></b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><span style="color: #666666;">Z biegiem czasu dzieje się coś niezwykłego – w sercu Cécile kiełkuje uczucie do tajemniczego księcia, z którym została związana ślubem. Dziewczyna poznaje kolejne osoby, nawiązuje przyjaźnie i powoli uzmysławia sobie, że może być jedyną nadzieją dla mieszańców zniewolonych przez trolle czystej krwi. W mieście wybucha bunt. </span></b></i><i><b><span style="color: #666666;">W miarę zanurzania się w świat skomplikowanych intryg politycznych podziemnego świata Cécile przestaje być córką prostego rolnika, staje się księżniczką, nadzieją całego ludu i czarownicą obdarzoną mocą dość potężną, by na zawsze zmienić Trollus, podziemne miasto.</span></b></i> <span style="font-size: x-small;">(okładka)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka opowiada, jak wspomniano w opisie, o tajemniczym Trollus i jego mieszkańcach oraz o dziewczynie, która wbrew swojej woli stała się częścią ich historii. Sam pomysł jest bardzo oryginalny, czy ktoś z nas pamięta, kiedy ostatnio trolle pojawiły się w literaturze? Nie licząc <i><b><span style="color: #666666;">Harry'ego Pottera</span></b></i>, w którym i tak wątek trolli jest epizodyczny, stworzenia te spotykamy częściej w grach i filmach niźli w książkach. Za to Jensen ma u mnie ogromnego plusa. Udało jej się również zaskoczyć samym wyglądem trolli - są one bardziej podobne do ludzi niż w innych historiach, zdecydowanie są to istoty inteligentne, przebiegłe, niektóre wręcz złowieszcze i złe do szpiku kości. Choć nie wszystkie, jak przekonuje się główna bohaterka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli o niej już mowa to przyznam, że miałam co do niej mieszane odczucia na początku. Została porwana i poślubiona trollowi wbrew swojej woli, a ona za bardzo nie narzekała, nie opierała się. Z jednej strony może to świadczyć o jej mądrości i dobrym sercu (mogła uwierzyć, że trolle to wcale nie takie złe stworzenia i że szybko ją wypuszczą), z drugiej strony - o dużej naiwności i niedopatrzeniu ze strony autorki. Jednakże szybko ten problem odszedł w niepamięć, ponieważ Cecile okazała się mądrą i wyrozumiałą dziewczyną o wielkim sercu. Bardzo mi się spodobał jej upór, wola walki o innych, a także to, że nie marnuje czasu spędzonego w Trollus na użalanie się nad sobą tylko poświęca go na naukę. Polubiłam ją oraz Tristana, o którym nie będę wam zbyt dużo pisać, lepiej przekonajcie się sami, jaki jest ten trollowy książę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/274000/274810/576353-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Porwana pieśniarka" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/274000/274810/576353-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a>Pewnie (tak jak ja) spodziewacie się tutaj wątku romantycznego, bo jakby mogło się bez niego obyć? Owszem, wątek ten jest i jest to dokładnie ten typ romansu, który mi najbardziej odpowiada. Na początku są do siebie niechętni, ale w miarę upływu czasu przekonują się do siebie, a potem to już leci z górki i ani się obejrzymy, a oni już podejmują decyzje o swoich życiach. Nie będziecie się nudzić z tą dwójką, bo każde ich spotkanie to fala sarkazmu i zabawnych kwestii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W <b><i><span style="color: #ff99cc;">Porwanej Pieśniarce</span></i></b> nie ma czasu na nudę, nie tylko dzięki Cecile i Tristanowi (no, właściwie to głównie dzięki nim, razem czy osobno). Ciągle coś się dzieje, od samego początku do końca. A to król zaprosi synową na ciekawą kolację, a to Cecile dowiaduje się czegoś w mieście, poznaje swoje pokojówki albo spotyka się z Tristanem. On zresztą też ma coś do powiedzenia w tej historii, w końcu jest księciem! Szczególnie na samym końcu dużo się dzieje, jak to zwykle bywa w takich historiach, jednak i sam środek powieści jest wypełniony akcją, dlatego nie mamy do czynienia z gwałtownym przyspieszeniem akcji, którego ja osobiście nie lubię.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapierające dech w piersiach zwroty akcji, niespodzianki na każdym kroku, miłość, nienawiść, klątwy, magia - to wszystko znajdziecie w <i><b><span style="color: #ff99cc;">Porwanej Pieśniarce</span></b></i> i jeszcze wiele więcej. To nie jest zwykła historia "dziewczyna spotyka księcia i żyli długo i szczęśliwie", gwarantuję wam, szczęśliwego zakończenia nie uświadczymy chyba aż do trzeciej części. Ja nie mogę się doczekać przeczytania <b><i><span style="color: #666666;">Ukrytej Łowczyni</span></i></b> i żałuję jedynie, że sięgnęłam po te książki tak późno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Stolen Songbird, Danielle L. Jensen, Galeria Książki, 2016, 10/10</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-82593798467812059692017-08-11T18:07:00.000+02:002017-08-11T18:07:08.373+02:00Czerwień rubinu - Kerstin Gier<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5MlXCaOtm9K3TZ7kcAmMJsRY5FXPDoCkoHmIUqxrGi9MuBr9zViBcIj0D3J7OD4ph88i2xS3HTZMttKSvLLaoo6x04ozMBqwnurMCqGA8CIl_cGBc7zGtkTX9xgxTKgehFmbL-Utu5pkI/s1600/czerwie%25C5%2584+rubinu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5MlXCaOtm9K3TZ7kcAmMJsRY5FXPDoCkoHmIUqxrGi9MuBr9zViBcIj0D3J7OD4ph88i2xS3HTZMttKSvLLaoo6x04ozMBqwnurMCqGA8CIl_cGBc7zGtkTX9xgxTKgehFmbL-Utu5pkI/s1600/czerwie%25C5%2584+rubinu.jpg" /></a></div>
Romantyczna, inteligentna i zabawna historia autorstwa niezrównanej Kerstin Gier. Szesnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie, przez co niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest wyjątkiem – istnieje całe tajne bractwo kontrolujące te podróże. Gwen szybko odkrywa, że jednym z jego członków jest bardzo przystojny dziewiętnastolatek Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste, gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII wieku...<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #666666;">Trylogia Czasu</span></i></b> to jedna z moich ulubionych serii ever. Wspominam ją z radością, sentymentem i trochę żalem. Również moi znajomi, którzy ją czytali, zgadzają się, że jest to jedna z najlepszych trylogii. Żałowałam, że nie mogłam już nigdzie dorwać swojego egzemplarza każdej części. Te, które jakimś cudem się pojawiły, znikały bardzo szybko lub kosztowały po 60 zł za jeden! Możecie więc wyobrazić sobie moją radość, kiedy kilka miesięcy temu dowiedziałam się o nowym wydaniu. Jestem szczęśliwa, że mam szansę posiadać te wspaniałe książki, tym bardziej, że okładki są piękne - widziałam je rok temu w Mediolanie i nawet mi się nie śniło, że zobaczę w Polsce.<br />
<br />
Z <i><b><span style="color: #ff99cc;">Czerwienią rubinu</span></b></i> wiąże mnie pewien sentyment. Otóż to właśnie dzięki tej książce, a dokładnie dzięki polecajkom na wewnętrznej stronie okładki. Zobaczyłam link, weszła i już wiedziałam - to jest coś, co chcę robić. I to doprowadziło mnie tutaj. Możecie sobie wyobrażać, jaką wartość ma dla mnie ta książka, choć oczywiście było to stare wydanie.<br />
<br />
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4399000/4399069/563776-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Czerwień rubinu" border="0" height="320" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4399000/4399069/563776-352x500.jpg" width="225" /></a>W tej książce znajdziecie przede wszystkim tajemnice, super bohaterów, przyspieszającą akcję, a przede wszystkim - mnóstwo humoru, szczególnie przy spotkaniach Gwen i Gideona. A jeśli już o nich mowa - no lepszej kreacji bohaterów tutaj nie mogło być. Owszem, czasem coś mnie w nich wkurza, ale to właśnie sprawia, że są realni.<br />
<br />
Kiedy czytałam <b><i><span style="color: #ff99cc;">Czerwień rubinu</span></i></b> drugi raz miałam świadomość zakończenia całości, wiedziałam mniej więcej co się wydarzy. Jednak od ostatniego razu minęły 4 lata, więc sporo rzeczy zapomniałam. Nie pamiętałam niektórych wydarzeń spomiędzy tych "głównych", nie wiedziałam też, kiedy co się wydarzy. I powiem wam, że to podsycało moją ciekawość, bo czekałam na te zwroty akcji. Przypomniałam też sobie cały początek tej historii. Jakkolwiek nie jestem fanką czytania na okrągło tych samych książek, uważam, że co jakiś czas warto sobie przeczytać jeszcze raz swoją ulubioną powieść, żeby wszystko sobie przypomnieć. Mam takie książki, które planuję przeczytać jeszcze raz, kiedy najdzie mnie ochota.<br />
<br />
<br />
Zdałam sobie sprawę, że <i><b><span style="color: #ff99cc;">Czerwień rubinu</span></b></i> to tylko wstęp do całej historii, prawdziwa akcja zacznie się dopiero w kolejnej części. Kerstin Gier trochę długo wprowadza nas w te tajemnice, jeszcze nie ma tyle humoru, akcji i charakteru wszystkich postaci. Aczkolwiek każda historia musi mieć taki wstęp, czyż nie? Jeśli jeszcze nie czytaliście, a dużo słyszeliście o <i><b><span style="color: #666666;">Trylogii Czasu</span></b></i> to wreszcie macie super okazję, żeby nadrobić tę lekturę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Rubinrot, Kerstin Gier, Media Rodzina, 2017, 10/10</span></b></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-70435307347441495082017-08-02T13:22:00.001+02:002017-08-02T13:22:18.833+02:00Melodia zapomnianych miłości - Dorota Gąsiorowska<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgFBpbJu5yR6WRbFPXXS6FM6nRHNTzzTgUJ18o2tR4D9K7B0UlFiMxgFFjPOMogKd29QCChQ4xawARrKTXCthH_u35Es3GJxugzI1dJXeyU40lqR-DegaSRAeGC7KkFo8Rz1O4kQj5cr21/s1600/melodia.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgFBpbJu5yR6WRbFPXXS6FM6nRHNTzzTgUJ18o2tR4D9K7B0UlFiMxgFFjPOMogKd29QCChQ4xawARrKTXCthH_u35Es3GJxugzI1dJXeyU40lqR-DegaSRAeGC7KkFo8Rz1O4kQj5cr21/s1600/melodia.JPG" /></a></div>
Bianka nikogo i niczego nie kocha bardziej niż muzyki. Gdy pewnego dnia jej rodzina staje na krawędzi bankructwa, dziewczyna zgadza się przyjąć niecodzienne zlecenie. Wyjeżdża do malowniczego Kazimierza, by zamieszkać z tajemniczą zleceniodawczynią i jej niewidomym synem. Zabiera ze sobą jedynie ukochane skrzypce – rodzinną pamiątkę po babce Walentynie. Mroczne, stare domostwo na skraju miasteczka skrywa sekrety, które dziewczyna wyczuwa już od progu. Czy to możliwe, że jaworowe skrzypce łączą historie rodzin Bianki i niewidomego Sama? Czy skrzypcowa muzyka rozwiąże kłębiące się wokół zagadki i otworzy zamknięte serca?<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niezwykle rzadko sięgam po polskich autorów, chociaż ostatnio częściej niż dawniej. Jakoś nie jestem pewna, czy Polacy są w stanie zaproponować mi coś, czego bym już nie czytała. A jednak są takie autorki i autorzy, których czytam z przyjemnością i którzy mnie potrafią zaskoczyć. Jedną z takich autorek jest zdecydowanie Dorota Gąsiorowska. Tworzy ona wspaniałe powieści, miałam okazję już przeczytać 3 z 5 wydanych przez nią książek i wiem, że po pozostałe również sięgnę. Dzięki wydawnictwu Znak udało mi się kilka dni temu przeczytać jej najnowszą powieść <i><b><span style="color: #ff99cc;">Melodia zapomnianych miłości</span></b></i>, która jest tylko dowodem na talent pisarski Gąsiorowskiej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ma ona niezwykły dar do malowania słowami. Tak pięknie tworzy swoje opisy, kreuje w głowach czytelników obraz miejscowości, potrafi oddać klimat miejsca, ba! potrafi stworzyć z, z pozoru zwyczajnego lasku, magiczne miejsce. Te opisy sprawiały, że zapragnęłam pojechać do Kazimierza i zwiedzić go cały - także pola i miejscowości wokół, poczuć tę atmosferę. Kiedy czyta się <i><b><span style="color: #ff99cc;">Melodię zapomnianych miłości</span></b></i> można wręcz poczuć zapach antonówek Anatola, charakterystyczny zapach pól wieczorem; ja jestem bardzo zaznajomiona z takimi zapachami i jestem pewna, że gdybym czytała tę książkę zimą, zatęskniłabym za latem. Uwielbiam również dźwięk skrzypiec, więc nie obeszło się bez włączenia kilku utworów podczas czytania, tak mi się tęskno zrobiło, kiedy Bianka grała. Tutaj troszkę jestem niezadowolona - sądziłam, że będzie to główny element książki, a tymczasem pojawia się on zaledwie dwa czy trzy razy.<br />
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4652000/4652092/584560-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Melodia zapomnianych miłości" border="0" height="320" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4652000/4652092/584560-352x500.jpg" width="225" /></a><br />
Tajemnice i ich tworzenie to również coś, na czym Dorota Gąsiorowska się zna jak mało kto. Jak w każdej książce, którą czytałam, tak i w <i><b><span style="color: #ff99cc;">Melodii zapomnianych miłości</span></b></i> tajemnice nie mają końca, a Bianka skupia się na ich poznaniu. Niektórych rzeczy można się powoli samemu domyślić, innymi autorka nas bardzo zaskakuje. Jak na przykład tajemnica Sama - któż by się spodziewał takiego zwrotu akcji? Byłam bardzo ciekawa tych tajemnic, co takiego łączy rodzinę Bianki i Samuela? Jakie sekrety skrywa Olaf? W największym napięciu trzymały mnie wizyty Bianki u pani Serafiny. Zawsze coś im przerywało, a ja byłam taka ciekawa, co ta poczciwa staruszka ma do opowiedzenia.<br />
<br />
Bohaterowie są wspaniale wykreowani - bardzo dojrzali, choć czasem (jak to ludzie) zachowują się nierozważnie. Mają przed sobą wiele trudności i problemów, ale rozsądnie podejmują decyzje. Od razu polubiłam Biankę - wyobraziłam ją sobie w letniej sukience, grającą na skrzypcach. Również Sam skradł moje serce, niemalże od początku. Wiedziałam, że to temperamenty mężczyzna, który ma na swoich młodych plecach karb doświadczeń. Lubię takie trochę mroczne postacie, które okazują się bardzo sympatycznymi osobami. Najsympatyczniejsza chyba była pani Marta - chciałoby się mieć taką w domu. Wszyscy bohaterowie odznaczyli się w moim umyśle i jestem w stanie powiedzieć co nieco na ich temat, jakbym ich znała, a to moim zdaniem najważniejsze w kreacji bohaterów powieści.<br />
<br />
Wątek miłosny to oczywiście coś, czego zawsze pragnę w książkach. Tutaj oczywiście się on pojawia, ale jest to miłość tak delikatna, tak dojrzała, że aż przyjemnie o tym czytać. Żadnego dziecinnego "ja go kocham, a on mnie nie chce". Odtrącona Bianka odchodzi bez słowa, nie wypłakuje sobie oczu. A jednak warto czekać na zakończenie tej historii miłosnej, bo właśnie wtedy ta niepozorna para daje nam potwierdzenie swoich uczuć. To mi się bardzo spodobało.<br />
<br />
<br />
<i><b><span style="color: #ff99cc;">Melodię zapomnianych miłości</span></b></i> czyta się niezwykle przyjemnie, ja wręcz płynęłam przez kolejne strony. Można się zrelaksować i zupełnie pogrążyć w tej historii. Ja bardzo nie lubię kończyć takich książek. Najchętniej czytałabym i czytała dalsze losy bohaterów, choćby miały to być opisy zwykłego, codziennego życia. To nie jest opowieść tylko o miłości, nie znajdziecie tutaj ckliwych opisów pocałunków. To jest opowieść o dwóch rodzinach, ich tajemnicach i dziewczynie, która zapragnęła je poznać. Magiczna, prawdziwa i pozytywna.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Melodia zapomnianych miłości, D. Gąsiorowska, Znak, 2017, 9/10</span></b></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-61409931992644548332017-07-27T09:00:00.000+02:002017-07-27T09:00:29.051+02:00Urok Grace'ów - Laure Eve<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOWLBOdXBWRdnayFmcMFgbARRtBVTpcRiGT7UcZkvz4hYg5EKOTwEFAlT-lsh7TA0z1Nh9KTeB7sdLRtQQf822pwqggZRp51LFIiXXhn9nL3Rh9WlzySTEEnZ7xTUDHcfGSlAJzovWYu76/s1600/urok.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOWLBOdXBWRdnayFmcMFgbARRtBVTpcRiGT7UcZkvz4hYg5EKOTwEFAlT-lsh7TA0z1Nh9KTeB7sdLRtQQf822pwqggZRp51LFIiXXhn9nL3Rh9WlzySTEEnZ7xTUDHcfGSlAJzovWYu76/s1600/urok.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsza reguła w świecie magii Grace`ów mówi: jeśli bardzo, ale to bardzo czegoś pragniesz, to się wydarzy. Nieważne, za jaką cenę. W tym liceum rządzi rodzeństwo Grace`ów: Summer, Thalia i Fenrin. Między nimi a resztą świata istnieje nieprzekraczalny dystans; krążą plotki, że znają się na czarach. Cała szkoła desperacko pragnie znaleźć się w orbicie zainteresowań tej trójki, ale niewielu dostępuje tego zaszczytu, a jeśli już, to na krótko. River, nowa, samotna dziewczyna, także marzy o tym, by Grace`owie ją zauważyli. Nieokiełznana natura i tajemnicza aura rodzeństwa przyciągają ją jak magnes. Ona również chciałaby stać się częścią tej magii. Nikt się nie domyśla, że River także skrywa mroczny sekret. Co powstanie w wyniku połączenia takich osobowości... i mocy? I jak niszczycielskie się okaże?</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Dawno nie miałam w rękach paranormal romance i trochę zatęskniłam za tym gatunkiem. Kiedy na horyzoncie pojawiła się książka <i><b><span style="color: #ff99cc;">Urok Grace'ów</span></b></i> chwyciłam się jej jak tonący brzytwy w nadziei na a) coś nowego w tym temacie (biorąc pod uwagę czarodziejów) b) dużo magii. Tymczasem historia, która zapowiadała się naprawdę świetnie okazała się jednym wielkim rozczarowaniem. I wiem, że nie tylko ja tak uważam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #ff99cc;">Urok Grace'ów</span></i></b> to książka dosyć schematyczna, ale w końcu czego się można było spodziewać? Już po samym opisie to widać. Nowa, samotna dziewczyna, z bagażem przeszłości, pragnie wkupić się w łaski najpopularniejszej grupy w szkole, a niby zgrywa szarą myszkę, oczywiście jej się to udaje - zauważają ją, no i zaczyna się jazda. A jednak zawsze przy takich opisach mam nadzieję, na jakieś niekonwencjonalne rozwiązania ze strony autorów. Powiem wam, że tutaj trochę tak było. W pewnym momencie akcja wywraca się do góry nogami, bohaterowie wypinają się na siebie (i na czytelnika przypadkiem), a cały plan bierze w łeb. Jednak ten zwrot akcji ani trochę mi się nie podobał i mam trochę wrażenie, że wyglądało to mniej więcej tak: autorka zdała sobie sprawę z banalnego zakończenia, do jakiego zmierza i postanowiła ni stąd, ni zowąd wszystko pozmieniać. Naprawdę ni stąd, ni zowąd, bo wcześniej nic na to nie wskazywało, a na litość, takie niuanse wprowadza się w fabułę powoli!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://s.chodnikliteracki.pl/files/covers/card/b3/T269420.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Urok Grace'ów" border="0" height="320" src="https://s.chodnikliteracki.pl/files/covers/card/b3/T269420.jpg" width="224" /></a>Główna bohaterka denerwuje od samego początku. Nie dość, że ma 15 lat i cierpi na całą masę kompleksów, w tym brak sławy (ja kompleksy zaczęłam mieć dopiero w wieku 16/17, w tak młodym wieku nie ma co narzekać), który pcha ją do zbliżenia się do Grace'ów. Jej sposób narracji jest po prostu żenujący, opisy są "poetyckie", co znaczy, że wcale takie nie są (autorka chyba tak lubi wanilię, że jej bohater musi pachnieć "męską odmianą wanilii", serio?). A wiecie co jest najlepsze? River to wcale nie jest jej imię! To mnie najbardziej rozbawiło. Rozumiem zmiany imion w urzędzie, ale żeby tak po prostu z dnia na dzień stwierdzić, że się inaczej nazywa? Znałam kiedyś taką dziewczynę, kazała do siebie mówić per Jessica i wszyscy się z tego śmiali... Tylko wiecie, to jest książka. Autorka mogła nazwać tę dziewczynę jak jej się podobało, bez sytuacji zmiany imienia, bo "to jest moje prawdziwe imię, pasuje do mnie". Śmiechu warte...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do magii - kolejne rozczarowanie. Chyba największe. Miałam nadzieję, na jakieś zaklęcia, rytuały, no wiecie, coś jak Miranda w <i><b><span style="color: #666666;">Wodospadach Cienia</span></b></i>, albo <i><b><span style="color: #666666;">Sabrina, nastoletnia czarownica</span></b></i>. A tu co? <b>Psińco</b>! Rodzina Grace nie tyle nie para się magią, co po prostu jej to nie interesuje. Nie przyznają się do tego, nie wydają się ani trochę magiczni. Mają opinię rodziny Adamsów w mieście - tylko tyle. W domu cicho sza... Właśnie to River nakręca tę całą otoczkę magii w tej książce. Ona tak bardzo interesuje się magią, tak bardzo chce żeby oni jednak byli czarodziejami, że sama zaczyna się w to bawić. Kieruje się desperacją, która prowadzi do ignorancji i nieciekawych wydarzeń pod koniec....</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obrót wydarzeń na sam koniec wydaje się niezwykły i bardzo intrygujący. Jednak w moim odczuciu ostatnie dwa rozdziały to sceny w stylu rozwydrzonej nastolatki, którą porzuciła najlepsza przyjaciółka. Są po prostu tak samo żenujące i marne, jak reszta książki. <i><b><span style="color: #ff99cc;">Urok Grace'ów</span></b></i> zostawił po sobie zły posmak, mam nadzieję jak najszybciej zapomnieć o tej powieści. Na pewno nie sięgnę po kontynuację. W jednym opis ma rację - "O tej historii wkrótce będą mówić wszyscy!", owszem mówią, ale nie pozytywnie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666;"><b>The Graces, Laure Eve, 2017, Feeria, 4/10</b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-25098323945487526642017-07-23T13:46:00.000+02:002017-07-23T13:46:48.999+02:00We wspólnym rytmie - Jojo Moyes [przedprem]<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3rOVQl3AF3_BeUrgIt_w0ljulSLtm8ZvW-E8_BPxQLelOwcrrm7K-V0UeYan4q2jsYa0TPNM4SPm1Oyu-1jWgWXM1wpa7MnjqBZU_pD3TUiCtJ2-bMKx8LNeBUZkpcT2yaZqQjzOZkBZB/s1600/we+wsp%25C3%25B3lnym+rytmie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3rOVQl3AF3_BeUrgIt_w0ljulSLtm8ZvW-E8_BPxQLelOwcrrm7K-V0UeYan4q2jsYa0TPNM4SPm1Oyu-1jWgWXM1wpa7MnjqBZU_pD3TUiCtJ2-bMKx8LNeBUZkpcT2yaZqQjzOZkBZB/s1600/we+wsp%25C3%25B3lnym+rytmie.JPG" /></a></div>
Świat Natashy rozsypał się wraz z odejściem męża. Gniew i zraniona duma popchnęły ją do zrobienia rzeczy, których potem żałowała. Gdy człowiek traci kogoś bliskiego, nie zawsze zachowuje się rozsądnie. Natasha zamknęła się w swojej samotności, postawiła na niezależność i karierę. Kiedy decyduje się pomóc spotkanej w podejrzanych okolicznościach Sarze, nie przypuszcza, że ta „dziewczynka znikąd” odkryje przed nią życie na nowo. Co się stanie, gdy Natasha zaryzykuje wszystko dla dziewczynki, której nawet nie zna i nie rozumie? Czego można się nauczyć od osoby, która kocha bardziej konie niż ludzi? We wspólnym rytmie to opowieść o kobiecie, która nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłaby znów być kochana, i o dziewczynie, która jest gotowa kłamać i kraść dla kogoś, kogo kocha. Miłość istnieje w tym, co się robi, w małych i dużych gestach. To, że się o niej nie mówi, nie oznacza, że jej nie ma. </div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Jojo Moyes w przeciwieństwie do innych nie kojarzy mi się z <i><b><span style="color: #666666;">Zanim się pojawiłeś</span></b></i> lecz z książką <i><b><span style="color: #666666;">Razem będzie lepiej</span></b></i>. Była to moja pierwsza powieść tej autorki i nadal kładzie cień na wszystkie pozostałe. Pełna humoru, optymizmu i emocji - tak ją zapamiętałam. Od tamtej pory szukam tego w innych książkach Moyes, z różnym skutkiem. O ile emocji i optymizmu nie brakuje, o tyle z humorem trochę gorzej... Nie mniej, Moyes pisze wspaniale i zawsze jestem ciekawa jej kolejnych książek. A już tematyka koni, którą porusza w świeżo wydanej w Polsce <i><b><span style="color: #ff99cc;">We wspólnym rytmie </span></b></i>zupełnie mnie przekonała do przeczytania i tego jej dzieła. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka o miłości do koni może wydawać się lekka, jednak <i><b><span style="color: #ff99cc;">We wspólnym rytmie</span></b></i> taka nie jest. To książka o bardzo poważnej tematyce, bardzo bliskiej rzeczywistości. Jest też bardzo emocjonalna, czasami te emocje biorą górę i człowiek nie jest w stanie dalej czytać... Przez to książka też niesamowicie wciąga. Ja miałam ochotę czytać i czytać, nigdy nie odrywać się od tej historii. Chciałam już poznać dalsze losy bohaterów, dowiedzieć się, co się z nimi stanie. Natasha, Mac i Sarah znaleźli sobie miejsce w mojej głowie i ciągle tam siedzieli. Moyes wybrała sobie nietuzinkową historię i takich samych bohaterów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4686000/4686120/576426-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki We wspólnym rytmie" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4686000/4686120/576426-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a>Wiecie co jest super w tej książce? Nosi w sobie ziarnko prawdy. Le Cadre Noir, naprawdę istnieje i znajduje się w Saumur, we Francji. <a href="http://www.ifce.fr/cadre-noir/">To jej oficjalna strona</a>. Tak samo wszystkie figury, o których czytamy - to wszystko istnieje i jest możliwe, nie jest to wymysł fantazji autorki. To sprawia, że <i><b><span style="color: #ff99cc;">We wspólnym rytmie</span></b></i> nie jest kolejną fikcją, o której zapomnimy po przeczytaniu. Mamy możliwość odwiedzenia nawet tej elitarnej akademii jeździeckiej i zobaczenia na własne oczy, jak konie tańczą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zakończenie niektórym może wydać się przewidywalne. Ale dla mnie była to tylko jedna z kilku możliwości zakończenia tej historii. Właściwie to podczas lektury nie miałam czasu ani ochoty myśleć o tym, jak się ta historia zakończy. Nie chciałam żeby się skończyła, bo to oznaczało pożegnanie z bohaterami. Pożegnanie ze wspaniałą atmosferą, którą Moyes udało się wytworzyć. Z napięciem i akcją. Z pewną niepewnością, co się stanie z bohaterami, szczególnie z Sarah.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><span style="color: #ff99cc;">We wspólnym rytmie </span></b></i>to piękna historia małżeństwa, które się rozpada, a jednak dla pół-sieroty z koniem decydują się utrzymać fasadę dobrej rodziny, mimo że oboje to męczy. To piękna historia miłości do zwierzęcia oraz spełniania marzeń nie tylko Sarah, ale i jej dziadka. Wciąga, emocjonuje i z żalem wypuszcza przy ostatnich słowach. Polecam wam ją bardzo serdecznie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">The Horse Dancer, Jojo Moyes, 2017, Między Słowami, 9/10</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-87614589484133463182017-07-18T09:00:00.000+02:002017-07-18T09:00:28.904+02:00Bez serca - Marissa Meyer<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvbQjSb7I8kkVrO2REAH-pXsvctiBC_uy-BOcKUw2TnFf3FMYOsfyEENmGPpi8ELlgJf64o2HwO_l8kFz7l5GnlF7YFsFC287MJ-2NemJ_Tu2ccQRbFE1Op3EDq_Nyua4RzUHXaOMB2ta0/s1600/bezserca.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvbQjSb7I8kkVrO2REAH-pXsvctiBC_uy-BOcKUw2TnFf3FMYOsfyEENmGPpi8ELlgJf64o2HwO_l8kFz7l5GnlF7YFsFC287MJ-2NemJ_Tu2ccQRbFE1Op3EDq_Nyua4RzUHXaOMB2ta0/s1600/bezserca.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Na długo przed tym, zanim została postrachem Krainy Czarów – niesławna Królowa Kier – była tylko dziewczyną pragnącą się zakochać. Catherine jest być może jedną z najbardziej pożądanych dziewcząt w Krainie Czarów i ulubienicą jeszcze niezamężnego Króla Kier, ale interesuje ją zgoła co innego. Ma talent do pieczenia i wraz ze swoją przyjaciółką chce otworzyć piekarnię, by zaopatrywać Królestwo Kier przepysznymi plackami i innymi słodyczami. Jednak jej matka uważa, że to niedopuszczalne dla młodej kobiety, która mogłaby zostać kolejną Królową. Na królewskim balu, na którym wszyscy oczekują, że król oświadczy się Cath, dziewczyna poznaje Figla, przystojnego i tajemniczego błazna. Po raz pierwszy czuje, że to prawdziwe zauroczenie. Ryzykując obrazę Króla i wściekłość swoich rodziców, Cath i Jest adorują się w tajemnicy. Cath chce sama decydować o swoim losie i zakochać się na własnych warunkach. Ale w świecie przenikniętym przez magię, szaleństwo i potwory, los ma inne plany.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo lubię, kiedy autorzy tworzą coś od podstaw, coś całkowicie swojego. W ten sposób pokazują nam, jak wielka jest ich wyobraźnia i moc twórcza. Czasami autorzy sięgają do znanych wszystkim historii, często swoich ulubionych i dodają coś od siebie. Takie spojrzenie na literaturę też mi się podoba, ponieważ potrafi dodać świeżości starym historiom, a także zachęcić do sięgnięcia po oryginalne powieści. Właśnie taki zabieg zdecydowała się wykonać Marissa Meyer, autorka bestsellerowej Sagi Księżycowej (która już niedługo dzięki wydawnictwu Papierowy Księżyc pojawi się w całości w Polsce!) w swojej powieści <i><b><span style="color: #ff99cc;">Bez serca</span></b></i>. Meyer wzięła na warsztat znaną zapewne wszystkim Alicję w Krainie Czarów, a dokładnie najpodlejszą postać w tej historii - Czerwoną Królową Kier. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszyscy wiemy jak to jest ze złoczyńcami w bajkach - nie byli od początku źli, tylko tacy się stali pod wpływem pewnych wydarzeń w przeszłości. Do tego samego wniosku doszła Meyer, tworząc historię o Catherine - Królowej Kier, zanim nią została. Historia ta jest bardzo ciekawa, bardzo barwna i wciągająca. Trochę muszę się doczepić do sposobu prowadzenia akcji w tej książce. Autorka zdaje się zapominać o niektórych wydarzeniach, a przynajmniej nie pokazuje tego po bohaterach. Przykładem jest Dżabbersmok - pojawia się na początku, gdzieś w środku i na końcu. Pomiędzy tymi fragmentami bohaterowie nawet o nim nie wspominają, są zajęci swoimi problemami. A okazuje się, że postać Dżabbersmoka ma ważną rolę w całej powieści, powinna więc pojawiać się częściej w głowach bohaterów, moim zdaniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciekawy jest sposób, w jaki Catherine zakochuje się w Figlu. Niby od pierwszego wejrzenia, a jednak musi minąć trochę czasu zanim w pełni zda sobie sprawę ze swoich uczuć. Nie jestem pewna, czy mi się to podoba, ponieważ jakoś za bardzo nie dostrzegałam wydarzeń czy gestów, które miałyby sprawić, że się w sobie zakochają... Aczkolwiek jest to dosyć intrygujące i nie mogę pozbyć się wrażenia, że bardzo zgodne z rzeczywistością. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fajne jest to, że autorka rzeczywiście inspirowała się twórczością Lewisa Carrolla, o czym pisze na samym końcu. Należy jednak zaznaczyć, że jeśli znacie tę historię jedynie w wersji filmowej, nie znajdziecie tutaj zbyt wielu analogii, od imienia Królowej Kier zaczynając. Filmy o starszej Alicji są zupełnie odrębną historią, o czym sama się przekonałam, oglądając niedawno drugą część. Nie szukajcie więc podobieństw, bo się trochę zdziwicie. Tym bardziej, że Alicja Po Drugiej Stronie Lustra opowiada właśnie podobną historię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4447000/4447412/558683-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Bez serca" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4447000/4447412/558683-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a>Bohaterowie <i><b><span style="color: #ff99cc;">Bez serca</span></b></i> bardzo mi się podobali, Figiel w szczególności i oczywiście Kot z Cheshire, który jest moim ulubieńcem w tej historii. Są to bardzo ciekawe postacie, a Kot utrzymany jest w iście Lewisowym stylu. Jedynie mogę mieć pretensje do postaci Catherine - nie wiem, co o niej sądzić, ale nie do końca mi się podoba. Wydawała mi się za bardzo naiwna, niezdecydowana i dziecinna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze jedna rzecz mi się nie podobała - przewidywalność. Niektórych rzeczy domyślałam się już w połowie książki. Trochę psuło mi to zabawę, ale z drugiej strony niektórych rzeczy w ogóle się nie spodziewałam, więc tutaj mam również mieszane uczucia... Miałam też trochę nadzieję, że losy bohaterów potoczą się jednak trochę inaczej, co świadczy o moi przywiązaniu do nich.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Generalnie <i><b><span style="color: #ff99cc;">Bez serca</span></b></i> czytało mi się bardzo przyjemnie, miejscami miałam niezły ubaw z bohaterów, a czasem trochę się martwiłam ich losem, szczególnie Figla. Fajnie było poznać czyjeś spojrzenie na tę historię, choć pewnie Lewis Carroll zupełnie inaczej sobie wyobraził tę historię... Jeżeli lubicie Alicję w Krainie Czarów albo po prostu macie ochotę na ciekawą książkę, którą przeczytacie dla przyjemności - zastanówcie się na <i><b><span style="color: #ff99cc;">Bez serca</span></b></i> Marissy Meyer.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Heartless, Marissa Meyer, 2017, Papierowy Księżyc, 7/10</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-30803286928448818212017-07-15T09:00:00.000+02:002017-07-15T09:00:10.004+02:00mój powrót do blogowania<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk7jLLb4-BNogS8B6Lh2hTOhGuPT-g8gZfLRkoU8rPSWpIO6MoFbdCe4nvtlrlsW6lkAwdYqp-EAQ7zPKWE9tlp7bifD2yxsmmSZtlIlrnqulH-vo8ItoKHKvchlLo5LF4eT4CNKw8SML6/s1600/diary.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk7jLLb4-BNogS8B6Lh2hTOhGuPT-g8gZfLRkoU8rPSWpIO6MoFbdCe4nvtlrlsW6lkAwdYqp-EAQ7zPKWE9tlp7bifD2yxsmmSZtlIlrnqulH-vo8ItoKHKvchlLo5LF4eT4CNKw8SML6/s1600/diary.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć. Ostatnio zaczęły się znowu pojawiać posty. Głównie recenzje, ale będzie też coś innego. Wracam do blogowania. Wiem, pisałam, że raczej nie wrócę, a na pewno nie na ten blog. A jednak tu jestem i piszę wreszcie ten wpis... Trochę się tu pozmienia. Przede wszystkim forma i regularność. Ale o tym wszystkim poniżej.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zmieni się (właściwie już się zmienia) forma postów, głównie recenzji. Nic szczególnego, ale być może zauważycie to. Zrobi się trochę porządku w etykietach, właściwie to większość zostanie usunięta. Chciałabym żeby było tutaj bardzo prosto i przejrzyście. Bez przekopywania się przez miliony etykiet. Bo mnie to już też trochę męczy... Wprowadzę kilka zmian w wyglądzie bloga, ale nie będzie to nic drastycznego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najważniejszej zmianie ulegnie treść bloga oraz częstotliwość publikacji. Przejrzałam sobie statystyki postów i widzę, co wam się podoba a co nie. Mniej więcej. Dlatego nie będę na siłę publikować treści lifestyle'owych ani podróżniczych czy fotograficznych. Głównie będzie o książkach. Jeśli podróże to zawsze z elementem książkowym (jakieś księgarnie albo miejsca z książek), jeśli fotografia to też coś o książkach (planuję kilka wpisów o bookstagramie). Zależy mi na tym, żebyście mnie czytali i komentowali, mam nadzieję, że mnie wesprzecie ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie będę wam nic obiecywać. Sama muszę przemyśleć, jakie posty oprócz recenzji jeszcze się tu będą pojawiać. Jak na razie pomysłów mam mało, ale myślę że wkrótce się to zmieni. Nie obiecuję też, że będę częściej zaglądać na wasze blogi, bo w przeszłości się to nie udawało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powoli, bez pośpiechu i nacisku, żadnego przymusu. Tak właśnie to będzie wyglądać.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-30664453912397838302017-07-13T15:32:00.000+02:002017-07-13T15:32:06.100+02:00księgarnia księgarni nierówna<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBHP9oMXr7k0Ts_wEh4_iOCfipzRBA4VxgCwVwuRShExXK6P-F1ByPMZlzIL1eTyYxBwqOw0j-ZoeIvFcxv7ti5jJKByMsWJBAdrX5DxTGzXiPk87Xk8ZgQ1WDXGAkcRYbsp-Z3Orl3tDF/s1600/many+books.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBHP9oMXr7k0Ts_wEh4_iOCfipzRBA4VxgCwVwuRShExXK6P-F1ByPMZlzIL1eTyYxBwqOw0j-ZoeIvFcxv7ti5jJKByMsWJBAdrX5DxTGzXiPk87Xk8ZgQ1WDXGAkcRYbsp-Z3Orl3tDF/s1600/many+books.JPG" /></a></div>
Każdy książkoholik uwielbia księgarnie. Nie ma nic lepszego niż zapach nowych książek. Piękno tych wszystkich egzemplarzy na półkach... Wiele księgarni kusi także niezwykłym wyglądem, przykładem jest sieć księgarń Autorska, z pewnością już w nich byliście lub widzieliście zdjęcia. Mniejsze księgarnie lokalne również często mają swój niepowtarzalny urok. O antykwariatach już nawet nie wspominam! Jednak jest jedna rzecz, która potrafi człowieka zniechęcić - ceny. Rzadko w takich księgarniach stacjonarnych są fajne przeceny, szczególnie na te książki, które najbardziej chcemy...<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
.... I tutaj przychodzą z pomocą księgarnie internetowe i dyskonty książkowe. Promocje sięgać mogą w niektórych częściach roku nawet 70%, a wiele dyskontów oferuje stałą obniżkę na cały towar, także ten nowy, w granicach 20-40%. To dużo, biorąc pod uwagę, że może obniżyć cenę książki nawet o kilkanaście złotych. Takich miejsc w internecie jest dużo. Ale czy wiecie, gdzie najbardziej opłaca się kupować książki? Nie? To zaraz się dowiecie! Specjalnie dla was spędziłam ostatnie kilka dni na tworzeniu rankingu, w którym przedstawię najbardziej opłacalne miejsce książkowych zakupów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw jednak warto byłoby się dowiedzieć czym jest dyskont książkowy i czym się różni od zwykłej księgarni. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie jest to miejsce, gdzie sprzedawane są używane lub zniszczone egzemplarze po obniżonych cenach. <i>Dzięki ograniczeniu liczby pozycji asortymentowych <b>dyskonty</b> zmniejszają koszty działalności, przyspieszają rotację towarów, co pozwala na redukcję cen dla klientów. Dyskonty często sprzedają towar bez wykładania go na półki, prosto z opakowań zbiorczych umieszczonych na paletach transportowych. (Wiki)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyli dyskonty opierają się na pracy na magazynach, nie mają sklepów stacjonarnych i charakteryzują się ograniczoną liczbą egzemplarzy. Księgarnie internetowe natomiast są często własnością wydawnictw (swiatksiazki.pl, znak.com.pl) lub sieci księgarni stacjonarnych, jak Matras czy Empik.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPN_ra8G9bkdfFLh6q1wrlSNA7oXg5uUcjo8TdV9je_dLapJama-Zpj7vyMCXJOOmtqh40sVoLj_hxHD5fTyeSIe-Fq-jU8lwYVh_GTuqJk5WnaQeRvvfzQuvBLAGVeNXYEkJdB89Wsycm/s1600/ksi%25C4%2585%25C5%25BCki.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="610" data-original-width="1600" height="244" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPN_ra8G9bkdfFLh6q1wrlSNA7oXg5uUcjo8TdV9je_dLapJama-Zpj7vyMCXJOOmtqh40sVoLj_hxHD5fTyeSIe-Fq-jU8lwYVh_GTuqJk5WnaQeRvvfzQuvBLAGVeNXYEkJdB89Wsycm/s640/ksi%25C4%2585%25C5%25BCki.png" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No dobra, wiemy czym jest dyskont, czym się różni od księgarni internetowej, to teraz przejdźmy już do porównania i rankingu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jako elementy porównawcze wybrałam oczywiście cenę poszczególnych książek, koszty wysyłki, minimalną wartość koszyka do darmowej dostawy oraz średni rabat.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWi9W6jz7MPkqnkMA7hr7I8RVY5XBvRe4elA3TjiKFeuZCZZEnput9OOXNZnW1jMSGbgjhYdj7niuY9eyyE6KciWt-0QzoTE9CkhTAo95CQAzIH6gNJov4X3BgtTn_ZNtekYy5fDpVGwHY/s1600/2017-07-11+at+14-53-13.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="331" data-original-width="1038" height="204" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWi9W6jz7MPkqnkMA7hr7I8RVY5XBvRe4elA3TjiKFeuZCZZEnput9OOXNZnW1jMSGbgjhYdj7niuY9eyyE6KciWt-0QzoTE9CkhTAo95CQAzIH6gNJov4X3BgtTn_ZNtekYy5fDpVGwHY/s640/2017-07-11+at+14-53-13.png" width="640" /></a></div>
<br />
Tak przedstawia się zestawienie 7 księgarni i dyskontów internetowych. Jak widać, ceny przesyłki są przeróżne, choć dosyć zbliżone (zależy to od umowy podpisanej z PP, firmą kurierską oraz od tego, czy księgarnia wlicza do ceny przesyłki kartony i koperty). Ceny książek natomiast różnią się nawet o 13 złotych! Po zestawieniu zauważymy, że nieprzeczytane.pl ma bardzo dobre ceny oraz rabaty, być może nawet największe, ponieważ w przypadku niektórych książek sięgają one 45%!<br />
<br />
Nie wiem, jak was, ale mnie to nie do końca przekonuje. Dlaczego? Ponieważ zamawiając przez Internet zapłacimy również za przesyłkę, więc co mi z tego, że kupię książkę za 20,61, skoro za przesyłkę płacę prawie 9 zł? Trzeba takie zakupy dobrze przemyśleć, gdyż często może się okazać, że za książkę z dostawą zapłacimy nawet więcej niż kupując w cenie detalicznej stacjonarnie. Dlatego przygotowałam drugie zestawienie, dotyczące właśnie kosztów wysyłki. Pod uwagę biorę opcję wysyłki za pośrednictwem Poczty Polskiej z dostawą pod adres oraz kurierem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1SnjaWbXN3jmqjOaOCcDbt81zVblisJyeD-T_xdsr0cjnp9aNtHNJGO_C8vNZ6tROtmsekkJaJsrnuNJe5Ilb7OOoHf1sJGJuDJ3y5XSNpZpO6sGuQuQqBsOVmvGhCDrs1Ac9z_lJqxm-/s1600/2017-07-11+at+14-53-26.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="199" data-original-width="1020" height="124" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1SnjaWbXN3jmqjOaOCcDbt81zVblisJyeD-T_xdsr0cjnp9aNtHNJGO_C8vNZ6tROtmsekkJaJsrnuNJe5Ilb7OOoHf1sJGJuDJ3y5XSNpZpO6sGuQuQqBsOVmvGhCDrs1Ac9z_lJqxm-/s640/2017-07-11+at+14-53-26.png" width="640" /></a></div>
<br />
I wszystko wygląda inaczej! Okazuje się, że na nieprzeczytane.pl wcale tak tanio nie wychodzi. Biorąc pod uwagę koszty wysyłki - chodnikliteracki.pl okazuje się mieć najniższe ceny. Myślę, że to wiele pokazuje.<br />
<br />
Jaka jest wasza ulubiona księgarnia internetowa? A może teraz macie nowego ulubieńca? Przyznam, że jeszcze nie zamawiałam na chodnikliteracki.pl ale chyba się na to skuszę, biorąc pod uwagę ceny. Chciałabym tu również zaznaczyć, że jest to zestawienie całkowicie obiektywne, żadna z powyższych księgarni nie zapłaciła mi za pokazanie się w dobrym lub złym świetle.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-69340153538090842682017-07-11T12:00:00.000+02:002017-07-12T10:27:45.385+02:00księgarnie świata: autorska<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij4KJbH3C3N_sqWxvVDz4t-KV7Nt8yGJEMWMCf7ZoOt4uemrTOI9lFcuY7REDC-Hb9rrsD8v94oH7zJmI7dkoPmEgnxQDyOgETHF0f2VAzB3nLd1CvwCWLQnIxZb5n8w_POqW6snTJ3c3E/s1600/autorska.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij4KJbH3C3N_sqWxvVDz4t-KV7Nt8yGJEMWMCf7ZoOt4uemrTOI9lFcuY7REDC-Hb9rrsD8v94oH7zJmI7dkoPmEgnxQDyOgETHF0f2VAzB3nLd1CvwCWLQnIxZb5n8w_POqW6snTJ3c3E/s1600/autorska.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Na całym świecie wiele jest księgarni. Sieciowe, prywatne, małe kramiki... Niektóre stworzone z większą dbałością o szczegóły (i klienta), inne z mniejszą. Niektóre z radością witają każdego gościa, nie tylko tego, który ma zamiar wydać u nich swoje pieniądze. Ilekroć gdzieś jestem i widzę księgarnię, muszę do niej zajrzeć. Uwielbiam penetrować takie miejsca, szczególnie za granicą, gdzie można pooglądać inne wydania znanych powieści. Chcę stworzyć tutaj taki nieregularny cykl, w którym będę opowiadać o różnych księgarniach w Polsce i na świecie. Mam nadzieję, że wam się spodoba :)</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczynam od księgarni, w której być może większość z Was miała już okazję być. Jest to sieć księgarni <b><span style="color: #ff99cc;">Autorska</span></b>, będąca własnością wydawnictwa Znak. <a href="http://www.autorska.com.pl/">Z oficjalnej strony księgarni:</a></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7gnZ6UHgvQmtLtwGx26w7OsZHSIAafT24r_1fxlCVnc9oYLwuD7wx7cgEX8Vd03G-j-xV_v9o46K5TC9LqTeOba23bDcSb2zqeomKv2zLZZmfVOooxjvBzWT9PnL5t50W1IgK1NnvYL5v/s1600/DSC_0002.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7gnZ6UHgvQmtLtwGx26w7OsZHSIAafT24r_1fxlCVnc9oYLwuD7wx7cgEX8Vd03G-j-xV_v9o46K5TC9LqTeOba23bDcSb2zqeomKv2zLZZmfVOooxjvBzWT9PnL5t50W1IgK1NnvYL5v/s320/DSC_0002.JPG" width="320" /></a><i><b>Księgarnia Autorska to pomysł Grupy Wydawniczej Znak. Mamy już 55 lat i wydaliśmy wiele ważnych książek. Kochamy je i dokładamy starań, by były wyjątkowe, piękne, wartościowe, szanowane i… czytane. Dlatego stworzyliśmy miejsce, które temu wszystkiemu sprzyja. Chcemy być bliżej czytelników, poznawać ich opinie i szukać inspiracji. W jedynej takiej księgarni.<br />My - twórcy Księgarni Autorskiej - pragnęliśmy stworzyć miejsca pełne książek, przytulne jak nasze mieszkania. W kuchni, nasi goście znajdą przepisy, w salonie przeczytają dobrą powieść; literaturę faktu przejrzą w gabinecie, a w sypialni rozgrzeje ich gorący romans. Każdy, kto zawita do Autorskiej, poczuje się jak u siebie.</b></i></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcBHElpLa0M9quMwcZJ1pNdNVLogdGhBZx2_RJ5-MA3RDR3VtWPd33VnqGM_ZD_4VD0gWdWz4ZIvnbr7TY1NWddpux4pjuiCpnxIbY9gOjAdiwalbipCF5HiaQsEsGG0HbVIUx0zbgZUs6/s1600/DSC_0010.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1102" data-original-width="1600" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcBHElpLa0M9quMwcZJ1pNdNVLogdGhBZx2_RJ5-MA3RDR3VtWPd33VnqGM_ZD_4VD0gWdWz4ZIvnbr7TY1NWddpux4pjuiCpnxIbY9gOjAdiwalbipCF5HiaQsEsGG0HbVIUx0zbgZUs6/s320/DSC_0010.JPG" width="320" /></a>W całej Polsce na tę chwilę znajduje się 5 takich księgarń. <b><span style="color: #ff99cc;">Sanok, Wrocław, Warszawa, Jastrzębie Zdrój oraz Zgorzelec</span></b> - w tych miastach możecie ich szukać. Czym się różnią od Matrasa lub Empiku? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Domową atmosferą, a przynajmniej taki był zamysł, bo jednak sklep sklepem pozostanie... Ale w księgarniach <b><span style="color: #ff99cc;">Autorska</span></b> znajdziecie wygodne fotele, kanapy, krzesła, a nawet łóżko i wannę! Możecie sobie usiąść i poczytać jakąś książkę, a jeśli was zainteresuje - kupić. Mało tego, można też kupić kawę lub herbatę! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTUVsK8IZYP8fmz1hQtnTFXPMyrzBkMmABQGcckz_uhlev40h3ugPUOLB7EWW_d5-YTsgAOmPQHWuxkTjNNwG3qiu8lGjH8g6ewakEousYFC09R0anaYvZd860ecei9YBXypM82K-IV69x/s1600/DSC_0018.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTUVsK8IZYP8fmz1hQtnTFXPMyrzBkMmABQGcckz_uhlev40h3ugPUOLB7EWW_d5-YTsgAOmPQHWuxkTjNNwG3qiu8lGjH8g6ewakEousYFC09R0anaYvZd860ecei9YBXypM82K-IV69x/s320/DSC_0018.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Księgarnia jest podzielona na różne strefy - kuchnia, salon, sypialnia, łazienka. W salonie jest kanapa lub fotele, stolik kawowy, prasa, a nawet telewizor. W kuchni znajdziemy duży stół oraz blat z półkami na książki kucharskie i dotyczące zdrowia. Łazienka to oczywiście stylowa wanna i lustra, a w sypialni stoi piękne metalowe łóżko. Niestety, nie mogę wam pokazać wszystkiego tego na zdjęciach, ponieważ łóżko zostało zawładnięte przez wyprawkę dla dzieci do szkoły, a piękny stół, który miałam nadzieję wykorzystać, został użyty przy trwającej wyprzedaży. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiRpmtaoqoCF-jxaF4fQw34uKnpqwbP3VoMu3hvtZmNE6yob_lJ_EoWthuK6Ouk9a_1KzrMaOyGGOFatEH0tFULdgKcoSB5uwlWpfGmD_K7uHX57ugcFmDpUnrOSJRwybP3HxJx-pn5KW9/s1600/DSC_0121.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiRpmtaoqoCF-jxaF4fQw34uKnpqwbP3VoMu3hvtZmNE6yob_lJ_EoWthuK6Ouk9a_1KzrMaOyGGOFatEH0tFULdgKcoSB5uwlWpfGmD_K7uHX57ugcFmDpUnrOSJRwybP3HxJx-pn5KW9/s320/DSC_0121.JPG" width="213" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale myślę, że udało mi się pokazać to piękne wnętrze. Odwiedziłam najbliższą mi księgarnię - w <b><span style="color: #ff99cc;">Jastrzębiu Zdroju</span></b>. Już dawno chciałam tam zrobić zdjęcia i wreszcie mi się to udało! Kanapa jest bardzo wygodna, poduszki chętnie bym ukradła, tak samo krzesła (i książki...) oraz cudne lustro! Zostawiam was z tymi zdjęciami i pędzę szukać kolejnych pięknych miejsc...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheJEZpqKGhKXD-RTLcnAkO4aF-8hVzAarr7i0XpclGAh5R7N0zwlRlo8hzz9U6M6MtLqWmIlnCUt2WrwkQQhjnqntdw3-2XfdeNOYvVBALEk6oHpZc8xVyWOT-TEEEto5v1G4fBKV08UCv/s1600/DSC_0005.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheJEZpqKGhKXD-RTLcnAkO4aF-8hVzAarr7i0XpclGAh5R7N0zwlRlo8hzz9U6M6MtLqWmIlnCUt2WrwkQQhjnqntdw3-2XfdeNOYvVBALEk6oHpZc8xVyWOT-TEEEto5v1G4fBKV08UCv/s320/DSC_0005.JPG" width="213" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhleSTEg8hBWv8z7Ix5r6riL_EMFo8VNb9qnAxEBd2LiBmDk6qPp-VhAogqE_KS09upRIkGIt5udmUH-Iu7chyemXRK000MxnYZTxv-fZWovycSznif1BEGPGsr3a2Kef9u-EEEwxscf_ol/s1600/DSC_0108.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhleSTEg8hBWv8z7Ix5r6riL_EMFo8VNb9qnAxEBd2LiBmDk6qPp-VhAogqE_KS09upRIkGIt5udmUH-Iu7chyemXRK000MxnYZTxv-fZWovycSznif1BEGPGsr3a2Kef9u-EEEwxscf_ol/s320/DSC_0108.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSmUpp98YL7xV4_LAxBY3dtNMSbEe82KjVco8idzsj8h15giKmliK-mYsEp0CXh6U99uerzlVgEXfSm9m98tPItxzLCGdlpcT_8UfiyiKwlUIgEqIjSIJgv85H1_SWTEPCdgkhe76yiePV/s1600/DSC_0022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSmUpp98YL7xV4_LAxBY3dtNMSbEe82KjVco8idzsj8h15giKmliK-mYsEp0CXh6U99uerzlVgEXfSm9m98tPItxzLCGdlpcT_8UfiyiKwlUIgEqIjSIJgv85H1_SWTEPCdgkhe76yiePV/s200/DSC_0022.JPG" width="133" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6Omz0ooiPkOWGt_1Y57lj3asAVea-hByvQuTBE0jrFuXoPzLzhFH9ckPE1ESxXSQii-_tvblZ4RaiyutG6dtWoNPDsyTOQR8jW_pQ4sgG0fDUzoRcudMmbHb-0XREk2pkyfIKxS4HEM16/s1600/DSC_0030.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6Omz0ooiPkOWGt_1Y57lj3asAVea-hByvQuTBE0jrFuXoPzLzhFH9ckPE1ESxXSQii-_tvblZ4RaiyutG6dtWoNPDsyTOQR8jW_pQ4sgG0fDUzoRcudMmbHb-0XREk2pkyfIKxS4HEM16/s200/DSC_0030.JPG" width="133" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidryVacS2ipngGtg4iIplKRVqDGSX37ppMXfBgIRl3zYbkB0gP0NvnR8p2yIpt15DT3zjFYX4TsTtV5SHoab3_L5aq7AKxi_8CU9y5mRnTPgbacqhFU4_DlACZVesjfmGicZaLjz0JemNc/s1600/DSC_0043.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidryVacS2ipngGtg4iIplKRVqDGSX37ppMXfBgIRl3zYbkB0gP0NvnR8p2yIpt15DT3zjFYX4TsTtV5SHoab3_L5aq7AKxi_8CU9y5mRnTPgbacqhFU4_DlACZVesjfmGicZaLjz0JemNc/s200/DSC_0043.JPG" width="133" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6GUCSs6KNMyquHeMkBQL1eDsgFu4W4qzP2reTBbTxsYwNLla8LK7AQBcPjB_ATtTp7gkA_BEqOwVyZt74M6lDQuklHyeigAMzu7YWG64SYz8_1E6n8DCWkfe8cHhF-L1TdHdofc93uqEy/s1600/DSC_0047.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6GUCSs6KNMyquHeMkBQL1eDsgFu4W4qzP2reTBbTxsYwNLla8LK7AQBcPjB_ATtTp7gkA_BEqOwVyZt74M6lDQuklHyeigAMzu7YWG64SYz8_1E6n8DCWkfe8cHhF-L1TdHdofc93uqEy/s200/DSC_0047.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSDFOxuQwZY5gpF4rTEoq3ffLP_UjbHAAf63pTrzQtcuWdSJLJzECFvYbzPbDqtrGsIagT6-jh55Isrurgk6UHAoRncyVYt4Qz93GBOCT9HxNgE94aFGLcLLBC4e7HIW0EIQpnRYcJTC8Z/s1600/DSC_0056.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1058" data-original-width="1600" height="211" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSDFOxuQwZY5gpF4rTEoq3ffLP_UjbHAAf63pTrzQtcuWdSJLJzECFvYbzPbDqtrGsIagT6-jh55Isrurgk6UHAoRncyVYt4Qz93GBOCT9HxNgE94aFGLcLLBC4e7HIW0EIQpnRYcJTC8Z/s320/DSC_0056.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgopYEmk9aHtKJnMbPK-ZzW33LExeUVl4tFvtlq2jSOAcqqqpcAyWjH5UYMSGonbReqNcgtZDst8RESqRc1SjBEppM7Y_YKez_JZylgurbqmqyRRYkz3hLA880wY730tkdZf7EmkXt-wrui/s1600/DSC_0059.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgopYEmk9aHtKJnMbPK-ZzW33LExeUVl4tFvtlq2jSOAcqqqpcAyWjH5UYMSGonbReqNcgtZDst8RESqRc1SjBEppM7Y_YKez_JZylgurbqmqyRRYkz3hLA880wY730tkdZf7EmkXt-wrui/s200/DSC_0059.JPG" width="133" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfFzBUlGVB7PQF_ga5KFytW67LLOQfS2GqbpUaHdz9e57nE2mogsMWmIsTo8gJekq2-oxGRKc7BjWTQJJ-jX1wD4vWfeOrEIA-wQ9e23sFJytD96r6tt78Cf6WPXhMzd4hhnT9yfLJZQwh/s1600/DSC_0063.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfFzBUlGVB7PQF_ga5KFytW67LLOQfS2GqbpUaHdz9e57nE2mogsMWmIsTo8gJekq2-oxGRKc7BjWTQJJ-jX1wD4vWfeOrEIA-wQ9e23sFJytD96r6tt78Cf6WPXhMzd4hhnT9yfLJZQwh/s200/DSC_0063.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl5B-rptNORS45OWRxDmdJjVT-kCPWxKaC9GCDhaWW9uD1ci8lkgAr7HyWeozAMgaJ6JxWg-aI6PzTbA9BztUGugDnEuNi6Z6hQoBs7htDa-EsjYQc9wM3u87A7L9OAcrQGDGxyUKJehAm/s1600/DSC_0069.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl5B-rptNORS45OWRxDmdJjVT-kCPWxKaC9GCDhaWW9uD1ci8lkgAr7HyWeozAMgaJ6JxWg-aI6PzTbA9BztUGugDnEuNi6Z6hQoBs7htDa-EsjYQc9wM3u87A7L9OAcrQGDGxyUKJehAm/s320/DSC_0069.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV8uEzb9pRErxjUx77MEGTb5b__WTlul6E_-T2431FQAfs3WcidkWRLoryAWI6IUJrvZnizp1Lj9tkmadfLU2n8KU_9OdBo-YrJLogM4ojIdmdi0uvZ-Pg2l-8NsjhD8EGaqphCxGaxu-V/s1600/DSC_0074.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1107" data-original-width="1600" height="138" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV8uEzb9pRErxjUx77MEGTb5b__WTlul6E_-T2431FQAfs3WcidkWRLoryAWI6IUJrvZnizp1Lj9tkmadfLU2n8KU_9OdBo-YrJLogM4ojIdmdi0uvZ-Pg2l-8NsjhD8EGaqphCxGaxu-V/s200/DSC_0074.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgottjEhGj2wTczi4bqYyqT2bNa3pstI1CMXY3Ls2stiUkIkqYXU0-SE66f8vT-ybPuh9EL2qR8oiZpb_0T0oPlhXWyRTl3yE8teB99Yq30jdFI2OhJvYOKKN8GBIj786xDDDf7QD6Ht0mj/s1600/DSC_0096.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgottjEhGj2wTczi4bqYyqT2bNa3pstI1CMXY3Ls2stiUkIkqYXU0-SE66f8vT-ybPuh9EL2qR8oiZpb_0T0oPlhXWyRTl3yE8teB99Yq30jdFI2OhJvYOKKN8GBIj786xDDDf7QD6Ht0mj/s200/DSC_0096.JPG" width="133" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx30SWjrQ6Vo5XF-QPg1ewXV4DqSaM6g3qRBn8aNpQ1abgVK4ycM_Sfr_JSBWj1SPBoxkfFD7FvuOvekF4SmurvQoxJYuzlGnpqjWv71ZAQj7H6u-ca54TMp5Z_68x64IwtHBxaLCuZUEk/s1600/DSC_0100.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx30SWjrQ6Vo5XF-QPg1ewXV4DqSaM6g3qRBn8aNpQ1abgVK4ycM_Sfr_JSBWj1SPBoxkfFD7FvuOvekF4SmurvQoxJYuzlGnpqjWv71ZAQj7H6u-ca54TMp5Z_68x64IwtHBxaLCuZUEk/s200/DSC_0100.JPG" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn1AzZ8BzqenzFRrSFAsp6m0iz2FrrDk9WE4-G_74OlOjQ8mnyxsVGdSaJHgu0djxZqfFJIoEiKVXUazTJAGaiJxkcAhw-KweRA_TgieXKY-5U0UofEM7-djvyMYKTA_dbiQ5lcZ6KJeli/s1600/DSC_0142.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn1AzZ8BzqenzFRrSFAsp6m0iz2FrrDk9WE4-G_74OlOjQ8mnyxsVGdSaJHgu0djxZqfFJIoEiKVXUazTJAGaiJxkcAhw-KweRA_TgieXKY-5U0UofEM7-djvyMYKTA_dbiQ5lcZ6KJeli/s320/DSC_0142.JPG" width="213" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYdpYIOXZ8Bap802NL_he_ihxXBsKexc7036kztWkDZK1VAeCFYV1pHUr9beATAU6VYWkeEQUS2PIpfI3kj6c4MYf4qzB0a7btydYJPP2erV8COSshW1NdpnWIgS3z_v4WzgjV0sAvmIZP/s1600/DSC_0148.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYdpYIOXZ8Bap802NL_he_ihxXBsKexc7036kztWkDZK1VAeCFYV1pHUr9beATAU6VYWkeEQUS2PIpfI3kj6c4MYf4qzB0a7btydYJPP2erV8COSshW1NdpnWIgS3z_v4WzgjV0sAvmIZP/s320/DSC_0148.JPG" width="213" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoUxsggSLYV5mF9zr-qjIwd9np1BH0eSsTPtGfLqKSe5oJE0cfzKHbNuUiOvsKDsqvgNMtqUJ6X6ZUwMClNC-yd3HIU6rYedAAzuAmad-ubfmJMGV14g845njflkjPqLsbuOYjDIeA_nTY/s1600/DSC_0150.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoUxsggSLYV5mF9zr-qjIwd9np1BH0eSsTPtGfLqKSe5oJE0cfzKHbNuUiOvsKDsqvgNMtqUJ6X6ZUwMClNC-yd3HIU6rYedAAzuAmad-ubfmJMGV14g845njflkjPqLsbuOYjDIeA_nTY/s320/DSC_0150.JPG" width="212" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #666666;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Serdecznie dziękuję Księgarni Autorska w Jastrzębiu Zdroju za możliwość wykonania zdjęć oraz miłe przyjęcie (pani co chwila pytała, czy czegoś nie potrzebujemy i proponowała napoje i przekąski)</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Dziękuję również Nikoli Cięciała za bycie moją modelką, mam nadzieję że to początek naszej współpracy ;)</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666;"><b>Koniecznie napiszcie mi o księgarniach w waszej okolicy, które warto odwiedzić ze względu na wnętrza i atmosferę ;)</b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-82947608095015265012017-07-09T11:21:00.000+02:002017-07-12T10:45:29.610+02:00O wiele więcej - Kim Holden<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8rmdYDTuGI8FqJADw8W3lP-DiIGWGFkr3ej34wsvQ2TRYgFUU8lIF6-_DBnOWsjaTLs_mikgGWiEbiuaDr_yyv0JLiqZBxtznfIlMfsXhzfc2vOmigeuRIDwVu_AfAHAuZhZZ1jyBKDOF/s1600/owiele.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8rmdYDTuGI8FqJADw8W3lP-DiIGWGFkr3ej34wsvQ2TRYgFUU8lIF6-_DBnOWsjaTLs_mikgGWiEbiuaDr_yyv0JLiqZBxtznfIlMfsXhzfc2vOmigeuRIDwVu_AfAHAuZhZZ1jyBKDOF/s1600/owiele.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Miranda to kobieta sukcesu. Jest wiceprezesem w dużej korporacji, ma duży dom, wspaniałego męża i trójkę cudownych dzieci. Brakuje jej jednak miłości. Kobieta nie potrafi kochać. By dalej spełniać marzenia o sukcesie rozwodzi się z mężem i ponownie wychodzi za mąż, za swojego szefa. Seamus czuje się potwornie. Żona zostawiła go z powodu jego choroby. Dzieci to wszystko, co mu zostało. Zawsze był dużo lepszym ojcem niż ona matką. Poznaje zaskakującą osobę - Faith i przez kilka miesięcy wszystko wydaje się powoli układać... Do momentu, kiedy choroba i żona dają o sobie znać, w niemalże tym samym momencie...</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Young Adult i New Adult to gatunki, których wydarzenia i bohaterowie są fikcją, jednak ich historie są prawdziwe. Być może nie zostały nigdy podane imiona i nazwiska, nikt nie powiedział, że jakaś książka tego gatunku została "oparta na faktach", a jednak gdzieś na świecie są tacy ludzie, są takie problemy, są takie historie. Nawet blisko nas. Wbrew pozorom to są bardzo przyziemne sprawy i być może dlatego właśnie te dwa gatunki, bardzo do siebie podobne, cieszą się coraz większą popularnością. I chociaż jest to beletrystyka, fikcja, to jest w nich ziarno prawy, które sprawia, że los bohaterów jest nam bliższy, niż w przypadku fantastyki. W dzisiejszych czasach społeczeństwa pełne są znieczulicy i może takie właśnie książki nauczą nas wszystkich wrażliwości i skłonią do działania?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #ff99cc;">O wiele więcej</span></i></b> to druga książka Kim Holden, po którą zdecydowałam się sięgnąć. Trochę nie jestem pewna co do tego gatunku, ponieważ zaliczyłam kilka nieudanych podejść, ale i były takie, które zakończyły się zupełnym sukcesem. <i><b><span style="color: #666666;">Promyczek </span></b></i>był pełną emocji książką, aczkolwiek co do <b><i><span style="color: #ff99cc;">O wiele więcej</span></i></b> nie miałam żadnych oczekiwań. Zostałam bardzo mile zaskoczona. Podobnie jak swoja poprzedniczka, jest to książka bardzo mądra i pełna emocji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka ta jest wręcz przepełniona najrozmaitszymi emocjami. Z początku czułam jedynie nienawiść do Mirandy oraz współczucie dla Seamusa. Jednak później dołączyły do tego inne uczucia. Pojawiła się bardzo pozytywna energia, momenty bólu, rozpaczy, czasem było trochę beztroski i radości, szczególnie kiedy na pierwszy plan wychodziły dzieci. Kai, Kira i Rory to cudowne istotki, bardzo mądre i wyjątkowe, świetnie wykreowane maluchy. Potem pojawia się zrozumienie, przebaczenie, strach, a w końcu - mały promyk nadziei. Emocjonalny roller coaster, ale nie mogłam się oderwać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pierwszy plan powieści wysuwają się trzy postacie: Miranda, Seamus oraz Faith. Miranda to typowa zdzira. Inaczej jej nie określicie, nawet jej syn tak o niej mówi. Kobieta, która ma swój poukładany plan i jeśli coś do niego nie pasuje, wyrzuca to. Nie przejmuje się uczuciami innych. W jej planie jest dom, a w domu dzieci. Więc są dzieci, ale ona nie ma czasu być dla nich matką. Ważne że są, zajmować się nimi może gosposia. Seamus to złoty człowiek, "święty" - tak określa go Miranda. Najwspanialszy ojciec na świecie, dobry mąż, pałający wręcz empatią i miłością. Polubiłam go, współczułam mu bardzo, bo życie było dla niego nie fair. No i jest Faith, pierwsza osoba, którą polubiłam gdy tylko stanęła w drzwiach mieszkania Seamusa. Młoda kobieta o tak pozytywnej energii, jaką spotkałam tylko u jednej osoby. Życie kopnęło ją w dupę, ale ona dalej się uśmiecha i poszukuje. Przychodzi do Seamusa z mango, bo chce go jakoś przywitać, na litość boską. Dla takich ludzi jest specjalne miejsce w Niebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz tych trzech oczywiście jest więcej postaci. Jest Loren, Hope, pani L., dzieciaki, Benito. Jednak oni tylko ubarwiają tę powieść, dodają jej smaku. Bez nich byłaby pusta i nudna, ale najważniejsze wydarzenia dzieją się pomiędzy tamtą trójką. Dzięki nim wszystkim powieść jest pełna, pozytywna i emocjonalna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4133000/4133514/564721-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki O wiele więcej" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4133000/4133514/564721-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedyną rzeczą, która mi trochę przeszkadzała, jest wątek choroby Seamusa. Wiem, że nie jest ona fikcją, istnieje naprawdę, ludzie na nią chorują, jest nieuleczalna i nie da się jej zatrzymać. Wiem też, że istnieją ludzie, którym po prostu problemu zwalają się na głowę, jak Seamusowi. Jednak jestem zdania, że po tych wszystkich słodkich historyjkach o miłości, współczesny czytelnik może nie być przygotowany na tak duży cios w bohatera. Kim Holden po prostu nałożyła na niego trochę za dużo. Tym bardziej wydaje mi się to nie na miejscu, że choroba ma większe znaczenie jedynie w pierwszej połowie książki, potem pojawia się sporadycznie jako wzmianka o samopoczuciu mężczyzny w opisach. Jakby najpierw postęp choroby przyspieszył, a potem zwolnił... Takie to troszeczkę dziwne i wydaje mi się, że autorka potrzebowała tej choroby tylko przez chwilę, żeby wzbudzić w czytelniku większe współczucie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #ff99cc;">O wiele więcej</span></i></b> to wspaniała historia o przebaczeniu, rodzicielstwie, miłości. Może zmienić sposób myślenia, uwrażliwić, poszerzyć horyzonty. Pokazuje, że jak ludziom da się odpowiednio dużo motywacji (czyt. kopa w tyłek), są w stanie bardzo się zmienić. Polecam wam ją bardzo, bo koniec końców jest pełna pozytywnej energii i nadziei. Jak każda książka Kim Holden.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">So much more, Kim Holden, Filia, 2017</span></b><br />
<b><span style="color: #666666;">5/5</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-24170245016290370262017-07-06T11:42:00.000+02:002017-07-12T10:45:11.218+02:00Blisko ciebie - Kasie West<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheSsLN27WNlUyqL_ome-72hO4Xu01VR_g-38ueLWyTpynRUF3V6Bt9Pzezw1z4_m6XJKWtc6uHv6lHiwqMoC_6dvhSpINENFfDRrg8D_kusfmu92IXvHSh0vW6TCdZ9AHONADMFsb4QpzN/s1600/blisko+ciebie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheSsLN27WNlUyqL_ome-72hO4Xu01VR_g-38ueLWyTpynRUF3V6Bt9Pzezw1z4_m6XJKWtc6uHv6lHiwqMoC_6dvhSpINENFfDRrg8D_kusfmu92IXvHSh0vW6TCdZ9AHONADMFsb4QpzN/s1600/blisko+ciebie.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Autumn spotyka nieprzyjemna sytuacja: przez przypadek zostaje zamknięta w szkole na cały weekend. Gdy wydaje jej się, że gorzej już być nie może, okazuje się, że ma towarzysza. Dax to gość, o którym niewiele wiadomo, poza tym że nie cieszy się dobrą opinią: ciągnie się za nim wspomnienie bójki i poprawczaka. Autumn cały czas ma nadzieję, że Jeff, jej prawie-chłopak, odgadnie, co się jej przydarzyło, i zaraz po nią wróci. Ale Jeff nie przychodzi. Nikt jej nie szuka.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Wygląda więc na to, że Autumn spędzi następne dni, jedząc przekąski z automatu i gadając z gościem, który ewidentnie nie ma na to ochoty. Na początku rozmowa się nie klei, ale gdy Autumn i Dax stopniowo otwierają się przed sobą, dziewczyna widzi, że coś między nimi iskrzy... i zaskakuje. Ale czy poza szkolną biblioteką ich uczucia mają szansę na przetrwania? Czy każde pójdzie swoją starą drogą, czy może… wyruszą wspólną ścieżką?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książki Kasie West uwielbiam, chociaż ostatnio przegapiłam aż dwie ich premiery w Polsce... Powiedziałam sobie nie, tak nie może być i kiedy na horyzoncie pojawiła się możliwość przeczytania <b><i><span style="color: #ff99cc;">Blisko ciebie</span></i></b>, od razu się na nią zdecydowałam. Tym bardziej, że znowu zaczyna się ona w niespotykany sposób i opowiada historię inną niż wszystkie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zamknięta w bibliotece na 3 dni... To brzmi jak spełnienie snów każdego mola książkowego. Przez trzy dni możecie czytać wszystko, co chcecie, nikt wam nie przeszkadza, po prostu niebo na ziemi. I być może Kasie West właśnie tak mogła to przedstawić. Jednak ona zdecydowała się zejść na ziemię. Jest zima, właśnie zaczął sypać śnieg. Biblioteka jest zamknięta na weekend, nie trzeba więc utrzymywać ogrzewania na przyjemnych 20 stopniach Celsjusza. Nikt nie przewidział sytuacji zamknięcia, więc w całym miejscu nie ma więc zbyt wiele do jedzenia. Na dodatek Autumn zostawiła swoje rzeczy w samochodzie Jeffa. No i najważniejsza rzecz - ona nie jest molem książkowym. Wszystkie marzenia książkoholików Kasie West obróciła w bardzo poważną i nieciekawą sytuację. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4709000/4709250/577187-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Blisko ciebie" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4709000/4709250/577187-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a>Jedno jest pewne - Kasie West ma talent do wymyślania niezwykłych sytuacji, może nie do końca romantycznych, w których bohaterowie spotykają się, poznają i zakochują się w sobie. Nie są również w stylu autorki zakochania od pierwszego wejrzenia i niepotrzebne wzdychania, dylematy. Krótko mówiąc, West podchodzi do tematu miłości bardzo realistycznie. Brak tutaj snucia planów o białym domku i gromadce dzieci. Jest to, czym żyją nastolatki - tu i teraz. A jednak to nie są takie rozwydrzone nastolatki, którym tylko jedno w głowie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bohaterowie są bardzo sympatyczni, bardzo mądrzy, wyrozumiali. Autumn ma swoje dylematy, ma swoje problemy, które czasem przeszkadzają jej w życiu. Ma też pewne plany na przyszłość, bardzo realistyczne i mądrze wybrane. Dax jest tajemniczym kolesiem, którego każdy ma za przestępcę. Okazuje się jednak wrażliwym chłopakiem, który potrzebuje pomocy. Przyjaciele Autumn, tak jak i ona, nie są idealni; niektórym nie odpowiada zachowanie dziewczyny, pojawiają się spiny, ale takie jest życie. Kasie West doskonale wie, jak w realistycznym, ale dobrym świetle ukazać współczesną młodzież.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy skończyłam czytać <i><b><span style="color: #ff99cc;">Blisko ciebie</span></b></i>, poczułam się wręcz zawiedziona. Nie dlatego, że ta książka była rozczarowująca. Rozczarowaniem było to, jak szybko ją skończyłam, brak kolejnych stron i rozdziałów, koniec historii. Tak bardzo przyjemnie czytało mi się tę opowieść, że chciałam więcej i więcej. Nie mogłam się oderwać i pogodzić z tym, że to koniec. W czasie tej lektury nie zabrakło emocji, było rozdrażnienie, śmiech, smutek, zdziwienie. Samo zakończenie też jest wyjątkowe, ponieważ daje do zrozumienia, że ta historia dopiero się zaczyna, a my byliśmy tylko świadkami jej początku. Świetna książka, jeżeli macie chwilę - poświęćcie ją na zapoznanie się z twórczością Kasie West.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">By your side, Feeria, 2017</span></b><br />
<b><span style="color: #666666;">5/5</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-823241077834938392017-06-20T17:42:00.001+02:002017-07-12T10:44:58.427+02:00Friendzone - Sandra Nowaczyk [przedpremiera]<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVuqexa-8J2rZedd-qHeuKcFY4pKEh7ock5ggG9eKgMCCCibM5GXYo7Lpao6oi3iU7MxVFt1jOnvuSfltqZSDrmrFzXt3nTNIJJrFow7ljY26VdLPI2EMdTqWhFqEdZIKYhaXmklsKtEP_/s1600/friendzone.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVuqexa-8J2rZedd-qHeuKcFY4pKEh7ock5ggG9eKgMCCCibM5GXYo7Lpao6oi3iU7MxVFt1jOnvuSfltqZSDrmrFzXt3nTNIJJrFow7ljY26VdLPI2EMdTqWhFqEdZIKYhaXmklsKtEP_/s1600/friendzone.JPG" /></a></div>
Tatum i Griffin przyjaźnią się prawie od kołyski. Są dla siebie jak brat i siostra. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Jeden wspólny taniec na balu maskowym zmienia wszystko. Teraz oboje są pełni sprzecznych uczuć. Czy zapragną za wszelką cenę pozostać przy swojej przyjaźni? Przecież to ona zawsze miała być najważniejsza. Kiedyś sobie to obiecali. I do tego oboje mają partnerów. A co, jeśli tylko jedno z nich będzie chciało… no właśnie, czego? Gdy do głosu dochodzą uczucia, czasami wszystko zdaje się rozpadać… i kiedy nie masz na kim się oprzeć, czujesz, że spadasz, i że już nigdy się nie podniesiesz.</div>
<a name='more'></a><span style="text-align: justify;">Książka </span><b style="text-align: justify;"><i><span style="color: #ff99cc;">Friendzone </span></i></b><span style="text-align: justify;">przez wydawnictwo Feeria jest promowana jako „pełna emocji książka polskiej Estelle Maskame”. Cóż mam na to rzec? Świetny chwyt marketingowy, bardzo często wykorzystywany przez wydawnictwa. Porównaj książkę do innej i pewne grono odbiorców masz murowane. Jednocześnie jest to zmora czytelników – ja osobiście bardzo nie lubię takich tekstów promocyjnych. Trzeba jednak oddać to temu, kto to wymyślił, że ma to działanie dwutorowe. Ponieważ zawsze znajdzie się grupa odbiorców, którzy sięgną po daną książkę po to, by zaprzeczyć temu zdaniu. I ja właśnie znajduję się w tej grupie. Sięgnęłam po </span><i style="text-align: justify;"><b><span style="color: #ff99cc;">Friendzone </span></b></i><span style="text-align: justify;">głównie po to, by przekonać się, ile prawdy jest w tym stwierdzeniu.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem, od czego mam zacząć. Chciałabym jak najbardziej skupić się na faktach, a jak najmniej na własnych odczuciach, jednak myślę, że jest to raczej niemożliwe. Książka ta jest dla mnie poniekąd zagadką… Każdy debiut autorski musi najpierw przejść krytykę wewnętrzną w wydawnictwie zanim zostanie w ogóle podjęta decyzja o jej wydaniu. I tu mi się nasuwa pytanie, czy <i><b><span style="color: #ff99cc;">Friendzone </span></b></i>zostaje wydana ze względu na swój potencjał czy dlatego, że idealnie się wkupuje w obecnie panujące trendy w literaturze młodzieżowej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznę więc od plusów. Pierwszym z nich jest pomysł (swoją drogą, zauważyliście, że zwykle chwalę tę część w książkach?). Jeszcze nie spotkałam się z czymś takim… Chociaż temat friendzone już pojawiał się zarówno w filmach, jak i książkach. Uważam, że ten pomysł miał bardzo duży potencjał. Aczkolwiek jest on trochę naiwny… Ciężko jest napisać naprawdę dobrą powieść o przyjaźni damsko-męskiej i miłości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I w ten właśnie sposób przechodzimy do galerii minusów i negatywnych odczuć wobec tej powieści. Po pierwsze – wykonanie jest nieudane. Jak już wspomniałam, pomysł był dobry, ale po drodze coś się nie udało, czegoś zabrakło. Po drugie – w pewnych momentach książka jest nielogiczna. Po prostu czytając, w mojej głowie zapalała się lampka i przez chwilę głowiłam się, co jest grane.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest jeszcze sprawa, która nie do końca wydaje mi się minusem, ale nie mogę jej też nazwać plusem. Chodzi mi o język. Jest on bardzo prosty, podobny do tego, którym posługujemy się na żywo. Trochę mnie denerwowały dialogi i narracja z tego względu, ponieważ ten język brzmiał po prostu głupio. Jednak zaczęłam się zastanawiać i rzeczywiście, jest to język codzienności nastolatków. Tak samo naiwność bohaterów, ich przeżywanie, wyolbrzymianie wydarzeń. To wszystko tak bardzo przypomina mi sytuacje z życia swoich rówieśników i siebie… Jestem w szoku. Sandra Nowaczyk pokazała mi otaczającą mnie rzeczywistość w nowy sposób… Trochę mnie to przeraziło, muszę przyznać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak tak sobie układałam plusy i minusy tej książki, to trochę się zdziwiłam. Sądziłam, że więcej się tego zbierze, a jednak <i><b><span style="color: #ff99cc;">Friendzone </span></b></i>okazała się być dużo przyjemniejszą lekturą, niż z początku sądziłam. Naprawdę przyjemnie mi się poznawało losy bohaterów, nie byłam do końca pewna, jak skończy się ich historia, choć przecież powinno to być dla mnie oczywiste, czyż nie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sandra Nowaczyk wykazała się kreatywnością oraz zrozumieniem świata swoich rówieśników. Nie mogę uwierzyć, że jest rok młodsza ode mnie. Mam nadzieję, że wkrótce przeczytam kolejną jej książkę, lepszą od debiutu. Bardzo lubię patrzeć, jak polscy autorzy się rozwijają. Historia Tatum i Griffina jest wielowątkowa. Nie chodzi tu tylko o ich przyjaźń, pojawiają się inne postaci, które też mają swoje historie. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że Sandrze udało się sportretować współczesną młodzież – dziewczyny zakochane w bogatych „Bad boyach”, chłopaków, którzy nie wiedzą nawet czym jest miłość i jak ją wyrazić. To wbrew pozorom mądra książka, do której trzeba mieć odpowiednie podejście. Jeżeli macie ochotę na coś lekkiego w formie, czegoś co ukaże wam nowe oblicze nastolatków, to zastanówcie się nad <i><b><span style="color: #ff99cc;">Friendzone </span></b></i>Sandry Nowaczyk.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4697000/4697337/576449-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Friendzone" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4697000/4697337/576449-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a><span style="color: #666666;"><b></b></span><br />
<span style="color: #666666;"><b><span style="color: #666666;"><b><br /></b></span></b></span>
<span style="color: #666666;"><b>Moja ocena: </b>3,5/5</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Tytuł oryg.:</b> Friendzone</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Seria/cykl:</b> -</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Tłumaczenie: </b>-</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Wydawnictwo:</b> Feeria</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Liczba stron:</b> 408</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Gatunek:</b> powieść młodzieżowa, beletrystyka</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Cena det.:</b> 34,90 zł</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Kupisz: </b><a href="http://www.empik.com/maskarada-nowaczyk-sandra,p1142152239,ksiazka-p">empik.com</a></span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Data wyd.:</b> 05.07.2017</span></div>
<div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-3697208881362316602017-05-28T14:27:00.001+02:002017-07-12T10:44:45.549+02:00Lirogon - Cecelia Ahern<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQEh0ejbZRgudOrFmi5fL3dd9qyGHgMDHRzle4C_fGb9kl7JB7lZ97c3oQfFDDdJs9iLfOss6QQItyIq0CWmWi9SqpnPUb1tsqVMbwdVwcfJysCWjIShs1iUWIAB3WELOpTn8wiYk1BYkg/s1600/lirogon.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="850" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQEh0ejbZRgudOrFmi5fL3dd9qyGHgMDHRzle4C_fGb9kl7JB7lZ97c3oQfFDDdJs9iLfOss6QQItyIq0CWmWi9SqpnPUb1tsqVMbwdVwcfJysCWjIShs1iUWIAB3WELOpTn8wiYk1BYkg/s1600/lirogon.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W południowo-zachodniej Irlandii, w dziewiczej okolicy, głęboko w lesie mieszka samotna młoda kobieta, Laura. Jest obdarzona niespotykanym talentem. Niezwykły dar polega na umiejętności naśladowania rozmaitych dźwięków. Za sprawą zaskakującego zbiegu okoliczności, Laura staje się telewizyjną celebrytką. Czy wielka miłość, która równocześnie pojawiła się w jej życiu, uchroni ją przed pułapkami i niebezpieczeństwami czyhającymi w bezwzględnym świecie? <b><i><span style="color: #ff99cc;">Lirogon</span></i></b> to przemyślana, głęboko poruszająca historia miłosna. Historia dzikiego serca, które bije w każdym z nas.</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<b>Lirogon wspaniały</b> (<i>Menura novaehollandiae</i>) – [...] Znany jest ze swoich zdolności naśladowania praktycznie każdego zasłyszanego odgłosu. Jeden osobnik może nauczyć się śpiewu innych, nawet 20 różnych gatunków ptaków, a także wielu odgłosów mechanicznych od sygnału alarmu samochodowego po dźwięk piły łańcuchowej. (<a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Lirogon_wspania%C5%82y">Wikipedia</a>)</blockquote>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z Cecelią Ahern zetknęłam się jedynie raz, czytając jej słynną powieść <i><b><span style="color: #666666;">Na końcu tęczy</span></b></i> aka <i><b><span style="color: #666666;">Love, Rosie</span></b></i>. Było to spotkanie dosyć niefortunne, ponieważ o ile sama historia bardzo mi się podobała, o tyle zdałam sobie sprawę z tego, że nie przepadam za powieściami epistolarnymi. Czytając opis <b><i><span style="color: #ff99cc;">Lirogona</span></i></b>, zdecydowałam o drugim podejściu do twórczości autorki. Powieść wydała mi się niezwykle intrygująca, już sam opis zdawał się mieć osobliwy klimat. Jeśli Wam też się tak wydaje, wiedzcie, że książka ma jeszcze lepszy klimat i jest jeszcze bardziej intrygująca!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: #ff99cc;">Lirogon </span></i></b>to historia dziewczyny, która przez całe swoje życie nie miała kontaktu ze światem zewnętrznym. Nie jest jednak kompletnie nieświadoma, ponieważ mogła czytać książki i słuchać radia. Jednak kiedy zderza się z ogromnym światem, przeżywa szok. Wszystko jest dla niej nowe, a szczególnie ludzie i ich zachowanie. Laura skrywa w sobie wiele tajemnic, nie wszystkie są związane z jej niezwykłym darem. Odkrywanie tych tajemnic było dla mnie niezwykłym doświadczeniem, uwielbiam tego typu fabułę - kiedy nie wszystko jest podane Czytelnikowi na tacy, niektórych rzeczy musi się domyślić, na niektóre musi poczekać, a w miarę czytania pojawiają się nowe pytania. Tak właśnie jest w <b><i><span style="color: #ff99cc;">Lirogonie</span></i></b>, co mnie bardzo cieszy.<br />
<br />
Czytając tę książkę nie macie czasu się nudzić, ponieważ ciągle dzieje się coś ciekawego. Laura poznaje nowych ludzi, zachwyca ich i zadziwia swoim darem. Przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, daje coś, czego nikt inny dać nie może. To niezwykłe, tak samo jak i pomysł na tę postać. Cecelia Ahern,moim zdaniem, wykonała kawał świetnej roboty przy kreowaniu wszystkich postaci, także tych drugoplanowych. Laura, Bo, Solomon - oni wszyscy mają własne osobowości, które ożywają w naszych głowach. Nie są nijacy. Można ich łatwo opisać. Laura jest nieśmiała, wrażliwa, ma romantyczną duszę, jest w niej pewien rodzaj magii. Bo to kobieta sukcesu, pracowita, ambitna, zawsze maksymalnie skupia się na nowym filmie; nie do końca rozumie ludzi, choć się stara. Przychodzi jej z pomocą Solomon, trochę odosobniony, spokojny, jak kamienna opoka zarówno dla Bo, jak i dla Laury. Każda z tych postaci nigdy nie wychodzi ze swojej roli - bo wcale nie mają żadnej roli, po prostu są sobą.<br />
<br />
Powieść utrzymana jest w magicznym klimacie, wszystko kręci się wokół Laury, ale to nie znaczy, że nie ma miejsca na inne wątki. Kłopotliwy związek Solomona i Bo, relacje Solomona z rodziną, udział w programie typu "talent show". Jak już pisałam, dużo się dzieje. A wszystkie te sceny przepełnione są emocjami, które my sami zaczynamy odczuwać. Czasem aż miałam tego dość, bo podwójna dawka emocji może być zabójcza i musiałam chwilę odpocząć, jednak zaraz chciałam wracać i dalej odkrywać świat Laury.<br />
<br />
<i><b><span style="color: #ff99cc;">Lirogon </span></b></i>może nas nauczyć wrażliwości na otaczający nas świat, na jego dźwięki. Ukazuje również wyobcowanie niektórych osób w tym świecie, samotność w tłumie. Pokazuje, że zawsze trzeba mieć kogoś u swojego boku, bo wtedy wszystkiemu możemy stawić czoła. Jest to też piękna historia miłosna, która rodzi się bardzo nieśmiało i powoli, ale my wszyscy wiemy, że musi skończyć się happy endem. Ten wątek właśnie był tak piękny, że to piękno aż mnie bolało, bo o ich miłości uświadomili ich dopiero bliscy, sami sobie z niej nie zdawali sprawy. Jest to też opowieść o okrutnym świecie show businessu, który doprowadza do frustracji osoby wrażliwe, w tym i mnie.<br />
<br />
Czy polecam? Jasne, jeśli lubicie Cecelię Ahern, klimatyczne opowieści z odrobiną magii oraz jesteście gotowi na emocjonalny rollercoaster. W innym wypadku może się to dla was źle skończyć...<br />
<b><br /></b>
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4504000/4504033/572986-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Lirogon" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4504000/4504033/572986-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a><span style="color: #666666;"><b></b></span><br />
<span style="color: #666666;"><b><span style="color: #666666;"><b><br /></b></span></b></span>
<span style="color: #666666;"><b>Moja ocena:</b> 5/5</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Tytuł oryg.:</b> Lyrebird</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Seria/cykl: </b>-</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Tłumaczenie:</b> Anna Dorota Kamińska</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Wydawnictwo:</b> Akurat</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Liczba stron: </b>416</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Gatunek: </b>powieść obyczajowa, beletrystyka</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Cena det.:</b> 36,99 zł</span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Kupisz: </b><a href="https://chodnikliteracki.pl/kartoteka,ksiazka,82280,Lirogon">chodnikliteracki.pl</a></span><br />
<span style="color: #666666;"><b>Data wyd.:</b> 10.05.2017</span><br />
<span style="color: #666666;"><br /></span>
<span style="color: #666666;"><br /></span>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666;"><b>Za książkę dziękuję:</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<img alt="Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo akurat" src="http://www.szyszunie.pl/wp-content/uploads/2014/06/wydawnictwo-AKURAT.jpg" height="200" width="156" /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-86956058470896166192017-05-20T13:53:00.002+02:002017-07-12T10:44:26.218+02:00Kroniki Wiecznego Królestwa - Artur Danilczuk [przedpremierowo]<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU9Nf7bjOpUVFT1gxjTHl63MpFpcWFI4B4CZz3gcC2tiJDHmRI8doI4xITALl-YVN-aQJjTYG2zLmIEzl6FqV3lhdJ73lzOahkjETYpPuUFn0XiwPLv5cYx8_gBdboC2I3iG_aqLHYcc_F/s1600/kroniki.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU9Nf7bjOpUVFT1gxjTHl63MpFpcWFI4B4CZz3gcC2tiJDHmRI8doI4xITALl-YVN-aQJjTYG2zLmIEzl6FqV3lhdJ73lzOahkjETYpPuUFn0XiwPLv5cYx8_gBdboC2I3iG_aqLHYcc_F/s1600/kroniki.JPG" /></a></div>
170 000 lat p.n.e. Ziemią rządzą an'hariel, pradawne istoty przysłane z wymiaru Thill'All Enderen. Chronią oni "Boskie Dzieło Stworzenia" przed mroczną siłą Chaosu, wydobywającą się z "Czarnej Bramy". W świecie strzeżonym przez "boskich posłańców" gatunek ludzki stawia pierwsze kroki na drodze kolonizacji planety. Chaos - wróg wszelkiego porządku - wysyła w kierunku układu słonecznego swych emisariuszy, których jedynym celem jest unicestwienie Homo Sapiens, albowiem ludzie zajmują szczególne miejsce w boskim planie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odwiecznemu złu przeciwstawić się mogą jedynie dowodzeni przez Archaniołów Michała, Temiela i Rafaela posłańcy Ojca. W walce ze złem Nahtra Mon Soula modlitwa i błogosławieństwo jest potęgą równie skuteczną jak miecz czy miotacz plazmy.<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dawno nie czytałam nic polskich autorów, a w szczególności debiutantów. Z tego względu jakoś tak skusiłam się na tę powieść. A także ze względu na opis - archaniołowie i te sprawy to bardzo moje klimaty, byłam więc bardzo ciekawa, jaką historię zaprezentuje nam Artur Danilczuk.<br />
<br />
Fabuła <b><i><span style="color: #ff99cc;">Kronik...</span></i></b> uderzyła mnie już na początku. Okazuje się bowiem - i myślę, że nie będzie to zbyt wielki spojler - że nie jest to opowieść archaistyczna, ale wręcz science fiction! Akcja rozgrywa się 170 tys. lat przed naszą erą, w czasach krótko po stworzeniu świata przez Boga, jednak Archaniołowie dysponują nowoczesną bronią i statkami kosmicznymi, które mają pomóc im strzec bożego planu oraz pierwszych ludzi. Dla mnie jest to niesamowite - Danilczuk w umiejętny sposób połączył wydarzenia z Księgi Rodzaju z nowoczesnym spojrzeniem, które z pewnością spodoba się młodemu czytelnikowi.<br />
<br />
Oczywiście mamy tutaj do czynienia z odwieczną walką Dobra ze Złem i kompletnie nie ma znaczenia fakt, że są to czasy przed wygnaniem z Raju. Autor bardzo ciekawie prowadzi tę walkę, często pokazując, że nie wszystko jest tak oczywiste na pierwszy rzut oka. Troszeczkę nie wyszła mu kreacja postaci - dla mnie bohater powieści musi wywoływać u czytelnika emocje, natomiast bohaterowie <b><i><span style="color: #ff99cc;">Kronik</span></i></b> byli mi zupełnie obojętni, oprócz Michała, ale akurat tego archanioła z miejsca polubiłam, ponieważ jest to mój ulubiony anioł i zawsze, gdy się pojawia, zyskuje moją sympatię.<br />
<br />
<i><b><span style="color: #ff99cc;">Kroniki Wiecznego Królestwa</span></b></i> to przede wszystkim nowe spojrzenie na wydarzenia biblijne. Jest powiew świeżości - to mi się bardzo podoba. Książka powinna się spodobać przede wszystkim osobom, które lubią klimaty science fiction, a także tym, których interesują wszelkie nowe wersje znanych mitów. Dla mnie historia ta jest ciekawa, jest to całkiem dobrze zapowiadający się debiut, jednak brakowało mi trochę emocji, które książki powinny wywoływać u czytelnika. Jak już wspomniałam, los bohaterów był mi obojętny, także rozwój wydarzeń nie interesował mnie aż tak bardzo, jak powinien... Mam nadzieję, że Artur Danilczuk zmieni to w swojej kolejnej powieści.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrMxQy21fcDO5WVHHSrpppaVPxquBMlE0tg7bqwtqrmW0PNWhFVu2ImwRucsg-vxIj-Kb49SdaP59YIykV_aQkN9HL5h1jjPC3YRYb8B1MEyjrY_AvThG3-io9BFn2s_5dbN8kEaUH-02-/s1600/kroniki.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrMxQy21fcDO5WVHHSrpppaVPxquBMlE0tg7bqwtqrmW0PNWhFVu2ImwRucsg-vxIj-Kb49SdaP59YIykV_aQkN9HL5h1jjPC3YRYb8B1MEyjrY_AvThG3-io9BFn2s_5dbN8kEaUH-02-/s320/kroniki.jpg" width="206" /></a><span style="color: #666666; font-family: inherit;"><b style="background-color: white;"></b></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: inherit;"><b style="background-color: white;"><span style="color: #666666; font-family: inherit;"><b style="background-color: white;"><br /></b></span></b></span>
<span style="color: #666666; font-family: inherit;"><b style="background-color: white;">Moja ocena: </b><span style="background-color: white;">4</span><span style="background-color: white;">/5</span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Tytuł oryg.:</b> Kroniki Wiecznego Królestwa</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Seria/cykl:</b> Kroniki Wiecznego Królestwa #1</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Tłumaczenie:</b> -</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Wydawnictwo:</b> Novae Res</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Liczba stron:</b> 300</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Gatunek:</b> fantastyka</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Cena det.: </b>32 zł</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Kupisz: -</b></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><b>Data wyd.:</b> --.--.2017</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: inherit;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-23160538944162314342017-05-08T19:46:00.001+02:002017-07-12T10:44:06.809+02:00Talon - Julie Kagawa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjogNvmed-NjfQfWZqQ_APliOoSb4CMlE73gAPt9dx0Vv6cgM_vODv5i5SmJLjo-BzZ7MlrvkhtIp7GYlLDBlvM5cD43KIJy625pBobU5yiwgleh-iGSJez_4deAbGaS2oY9e2lS3btK9FC/s1600/talon.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjogNvmed-NjfQfWZqQ_APliOoSb4CMlE73gAPt9dx0Vv6cgM_vODv5i5SmJLjo-BzZ7MlrvkhtIp7GYlLDBlvM5cD43KIJy625pBobU5yiwgleh-iGSJez_4deAbGaS2oY9e2lS3btK9FC/s1600/talon.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Samotnie upadną, razem powstaną.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przed wiekami członkowie zakonu Świętego Jerzego polowali na smoki. Ukrywając się pod ludzką postacią, smoki przetrwały. Z czasem stały się silne i przebiegłe, gotowe przejąć władzę nad światem. Młodziutka Ember Hill, po wcieleniu się w ludzką postać, zostaje wysłana ze szpiegowską misją do Kalifornii. To dla niej okazja, by zakosztować życia zwykłej nastolatki, nacieszyć się wolnością przed powrotem do Talonu, gdzie czekają na nią wyłącznie obowiązki. Ember jest odważna i zdeterminowana, ale też ulega ludzkim słabościom. Może właśnie dlatego jej misja okaże się tak trudna.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Polubiłam bardzo książkę Julie Kagawy <i><b><span style="color: #666666;">Żelazny król</span></b></i>, dlatego też postanowiłam również sięgnąć po jej drugą serię. Nie można też zaprzeczyć, że sama tematyka jest dla mnie niesamowicie przyciągająca. Smoki to mój żywioł, kojarzę je najbardziej z Saphirą z <i><b><span style="color: #666666;">Eragona</span></b></i>, którą uwielbiam (i książkę, i smoczycę). Uwielbiam szczególnie te teksty kultury (rok na humanie i jak człowiek mówi/pisze...)*, w których istoty te przedstawiane są w sposób pozytywny - czyli po prostu są miłe, inteligentne, nie zabijają ludzi bez ważnego powodu. Chociaż w Talonie ten akurat aspekt ma dwie strony. Ale ale, jakie są moje odczucia odnośnie tej książki, pomijając miłość do smoków? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powiedziałabym, że niezbyt... ciepłe. Pierwsza rzecz, która bardzo mi się nie podobała to język i sposób narracji. Pierwszoosobowa - ok. Ale zbyt infantylna. Za dziecinna. Szczególnie dialogi, ale opisy też były takie nie do końca przyjemne w odbiorze. Po prostu jakby to 15-latka pisała (a wierzcie mi - wiem co mówię, bo zdarzało mi się pisać w tym wieku). Co prawda pasuje to do głównej bohaterki, czyli niespełna 16-letniej Ember, jednak dalej mi przeszkadza. Tak samo jak bohaterka, z którą mam podobny problem. Po prostu nie pasuje mi jej wiek. Muszę przyznać, że z upływem lat i kolejnymi książkami fantastycznymi stwierdzam, że osoby poniżej 18 roku życia nie nadają się na bohaterów ratujących świat. Dlaczego? Bo są zbyt dziecinne. I stwierdza to osoba, która w tym roku kończy lat 18. No po prostu nie. Za młode. I Ember też jest za młoda, a jej zachowanie jest dziecinne. Być może można to zrzucić na fakt, że właśnie została wypuszczona na wolność i emocje biorą górę, ale myślę, że jednak starsza dziewczyna by się tak nie zachowywała. A mnie by to nie wkurzało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednak z Ember mam jeszcze inny problem. Bo o ile jest ona za młoda i w związku z tym dziecinna, nienadająca się na bohatera, o tyle jest ona właśnie takim typem bohatera. Jej sposób myślenia jest taki... bohaterski. Nie wiecie jaki to? Już spieszę z wytłumaczeniem. Otóż Ember stoi dokładnie pośrodku wojny Talonu z Zakonem. W momencie, kiedy Riley każe jej zabić kogoś z Zakonu, ona odpowiada "Ale to uczyniłoby nas takimi samymi jak oni" (mniej więcej), co dla mnie jest niezwykle mądre. Widzi doskonale gdzie leży dobro i zło. Co prawda na początku ślepo wierzy Talonowi, ale to się zmienia, kiedy poznaje świat. Jest mądra, miła. Jest takim smokiem, jakie lubię. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wspomnę jeszcze o akcji, bo to jest też coś, co mnie denerwuje nie tylko w <i style="background-color: white; font-size: 18px;"><b><span style="color: #ff99cc;">Talonie</span></b></i>, ale też w innych książkach i filmach. Chodzi mi o ten typowy schemat "długo nic i nagle wielka bitwa i szybki koniec". Bardzo tego nie lubię, bo fabuła zwykle się wlecze, bez ciekawszych zwrotów akcji, a potem ten punkt kulminacyjny jest ogólnym chaosem, który na domiar złego kończy się zanim zdąży się zacząć. Ponadto w <i style="background-color: white; font-size: 18px;"><b><span style="color: #ff99cc;">Talonie </span></b></i>te wydarzenia prowadzące do niego nijak nie trzymają się kupy. A takie sobie życie smoków w ludzkim świecie, jakiś wątek romantyczny, na chwilę zrobi się ciekawie, ale tak jakby nieśmiało i już koniec. Do tego dochodzą "zapychacze fabuły" czyli postacie i wydarzenia, które nie mają żadnego wpływu na całość, ale pojawiają się, żeby nie wyszło, że tylko Ember w tej książce występuje. Ale i tak na to wychodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Największym plusem tej książki jest pomysł, który ma ogromny potencjał. Niestety autorce nie udało się go wykorzystać, dosyć nieudolnie sobie poradziła z realizacją tego jakże genialnego planu. Z początku czytało mi się bardzo przyjemnie i nawet udawało mi się unikać czytania tylko dialogów (mój nowy dziwny nawyk...), ale potem już coraz bardziej się temu poddawałam i coraz bardziej byłam znudzona. Nie mniej jednak <i><b><span style="color: #666666;">Buntownika </span></b></i>czyli drugą część przeczytam, bo jestem bardzo ciekawa rozwoju akcji i tego, jak się to wszystko skończy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/245000/245780/418232-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Okładka książki Talon" border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/245000/245780/418232-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a><span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b><br /></b></span></b></div>
<b>Moja ocena: </b>3/5<br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Tytuł oryg.:</b> Talon</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Seria/cykl:</b> Talon #1</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Tłumaczenie:</b> </span><span style="color: #666666;"><span style="font-size: 18px;">Hanna Hessenmuler</span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Wydawnictwo:</b> Mira</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Liczba stron:</b> 416</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Gatunek:</b> powieść młodzieżowa, fantastyka</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Cena det.: </b>36,99 zł</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Kupisz: </b><a href="https://www.nieprzeczytane.pl/Talon,product752037.html">nieprzeczytane.pl</a></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 18px;"><b>Data wyd.:</b> 18.03.2015</span><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
_______</div>
<div style="text-align: justify;">
* teksty kultury to m.in. literatura, filmy, seriale, plakaty, obrazy, rzeźby</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4997363179694111724.post-22454562957867172202016-12-31T08:00:00.000+01:002016-12-31T08:00:14.672+01:00Trudna, ale dobra decyzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhBvgBh5QnsSv0dV7EUVz-peAHGnpTyT2WOSOiPWEc-WtG9pPahCdSpWXRW7Mryke0hhmKnOgYQEdyczlmgH_tFHDNfy-7RWKbeb8pM7qQEB_j5zqP9GZBN5U3yF8YM51qjqL5XbVX7cqz/s1600/photo-1438979315413-de5df30042a1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhBvgBh5QnsSv0dV7EUVz-peAHGnpTyT2WOSOiPWEc-WtG9pPahCdSpWXRW7Mryke0hhmKnOgYQEdyczlmgH_tFHDNfy-7RWKbeb8pM7qQEB_j5zqP9GZBN5U3yF8YM51qjqL5XbVX7cqz/s1600/photo-1438979315413-de5df30042a1.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie trzeba być jakimś geniuszem, żeby zauważyć, że już od dawna na tym blogu wieje nudą. Data ostatniego posta to 17/11/2016. Dawno, prawda? Pewnie myślicie sobie, że to kolejna przerwa, jakich w ciągu ostatniego roku miałam dosyć sporo. Niestety, nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po dosyć długim namyśle (dobrze wiecie, że takie myśli chodzą mi po głowie od ponad pół roku), zdecydowałam się zamknąć blog i zrezygnować z blogowania. Myślałam, że podołam wielu wyzwaniom, przecież miałam wszystko tak pięknie rozplanowane. No niestety, los chciał inaczej. Widocznie sama się przytłoczyłam i straciłam trochę sens pisania. Nie muszę chyba też wspominać, że 2016 był dla mnie dosyć ciężkim rokiem, mimo cudownego początku. Liczy się to jak kończysz, nie jak zaczynasz, czy nie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy będzie mi tego brakować? Pewnie! Jak patrzę na inne blogi, robi mi się trochę żal. Szczególnie jak widzę, jak się rozwijają. Czasem zdarza mi się pomyśleć "o, fajnie by było o czymś takim napisać na blogu", jednak oprócz idei nie powstaje w mojej głowie nic, nawet szkic posta. Poza tym - poczułam ogromną ulgę w chwili, kiedy zdecydowałam. Jakby ktoś zdjął z moich barków ogromną odpowiedzialność. I w sumie tak było. To cudowne uczucie wolności, kiedy nie muszę się przejmować tym, co napiszę w następną sobotę, kiedy będzie recenzja i że post mi się spóźnia. Widać więc, że była to dobra decyzja. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest to więc ostatni post, jaki czytacie na tym blogu. Od razu odpowiem na pytanie: Czy kiedyś wrócę do blogowania? Być może. Nawet o tym myślę. O zupełnie nowym początku. Z nowym blogiem, nową tematyką, nową grupą odbiorców. Aczkolwiek nie teraz. Nie mam teraz głowy do tworzenia czegoś nowego, szczególnie że stworzenie bloga zajmuje sporo czasu, najwięcej oczywiście wygląd. Ale zobaczymy, przemyślę to dokładnie, chciałabym żeby to, co stworzę w przyszłości było dobre jakościowo i przemyślane. Może napiszę coś do szuflady... Zobaczymy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście nadal możecie mnie śledzić na Instagramie, gdzie staram się codziennie wrzucać zdjęcie, a ostatnio pochłonęło mnie to zupełnie i bardzo zależy mi na tym koncie. Tam będę dzielić się przemyśleniami na temat przeczytanych książek, a także odrobiną tego, co dzieje się w moim życiu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam świadomość, że ten wpis wyszedł trochę chaotycznie. Najwyraźniej wyszłam z wprawy. Na koniec chciałabym Wam bardzo podziękować. Blog ma prawie 4 lata, a to ogromny szmat czasu. Niemal udało mi się dobić do magicznej liczby 5, którą kiedyś sobie wymarzyłam ^.^ Ale może kiedyś... Dziękuję Wam szczególnie za ostatni czas, kiedy blog najbardziej się rozwijał. Za wszystkie komentarze, za to że czytaliście, że byliście. Mam nadzieję, że przekonałam Was do wielu książek, że dzięki mnie odkryliście coś, o czym nie słyszeliście wcześniej. Że posłuchaliście jakiejś mojej rady i dobrze na tym wyszliście. Że zaśmialiście się i spędziliście miło czas, czytając moje wywody. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #666666;">Dziękuję Wam i życzę samych sukcesów, wielu wspaniałych książek oraz wiele radości w 2017 roku! Spełnienia marzeń i dużo zdrowia!</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14675509486092869708noreply@blogger.com