2014/06/19

Wywiad z Ewą Seno, autorką serii "Antilia"


Dzisiaj premiera książki "Tatuaż z lilią", pierwszej części nowej serii "Antilia", której autorką jest Ewa Seno. Autorka zgodziła się odpowiedzieć na kilka moich pytań, dlatego teraz zapraszam Was na pierwszy wywiad w historii mojego bloga. Kiedyś musi być pierwszy raz, czyż nie?


Ines Lavender: Jak pomysł na serię "Antilia" wpadł Pani do głowy? Jest efektem długich lat marzeń, czy pewnego razu się pojawił?
Ewa Seno: Gdy zaczynałam pisać nie miałam zielonego pojęcia o czym właściwie będzie ta książka. Skupiłam się na kreowaniu bohaterów, ich relacjach a historia w tle tworzyła się sama. Można powiedzieć, że  poszłam na żywioł. Nie miałam żadnego planu wydarzeń i na dobrą sprawę dopiero przy końcowym rozdziale wymyśliłam jej zakończenie.

I.L.: Pisała Pani już coś kiedyś, np. "do szuflady", czy jest to Pani debiut jako autorki czegokolwiek związanego z literaturą?
E.S.: W szkolę średniej napisałam kilka opowiadań, ale  przyznam szczerze, że nie można ich było zaliczyć do udanych. 

I.L.: Co Pani poczuła, kiedy wydawca zgodził się wydać pani książkę?
E.S.: Przyznam, że był to jeden z lepszych dni w moim życiu. Gdy usłyszałam w słuchawce: „Wydamy Pani książkę” łzy radości stanęły mi w oczach. Nie mogłam uwierzyć w to,  że naprawdę mi się udało. Wcześniej nie byłam pewna czy ktokolwiek będzie chciał przeczytać to, co napisałam. No ale jak widać marzenia się spełniają – teraz to wiem.

I.L.: Czy przeprowadzka Niny do Stanów jest odzwierciedleniem Pani marzenia lub historii z życia? To dosyć ciekawe, że Nina miała rodzinę właśnie w USA.
E.S.: Nie, nigdy nie byłam w Stanach i zdecydowanie nie jest to moje marzenie. Dobrze mi tu, gdzie jestem.

I.L.: Gdzie wpadają Pani do głowy najlepsze pomysły? 
E.S.: Nie ma takiego miejsca. Pomysły przychodzą niespodziewanie. Podczas usypiania synka, spaceru czy też w trakcie gotowania obiadu. Nie potrzebuje żadnej specjalnej „oprawy” by wena do mnie przyszła.

I.L.: Wszystkie pomysły ma Pani w głowie, czy gdzieś je zapisuje?
E.S.: Mam zbyt wiele pomysłów by zapamiętać je wszystkie. Założyłam więc specjalny zeszyt w którym spisuje każdą myśl i pomysł na nową historię. Nazbierało się tego już całkiem sporo.

Tatuaż z liliąI.L.: Może Pani zdradzić, kiedy pojawi się drugi tom?
E.S.: Tego jeszcze nie wiem.  Publikacja książki to kilka miesięcy pracy wielu osób, nie da się tego przyśpieszyć. Mimo, że drugi tom jest już napisany wymaga jeszcze sporo pracy, by efekt końcowy zadowolił każdego czytelnika.

I.L.: Jeżeli byłaby jakaś rada, którą podzieliłaby się Pani z młodymi pisarzami, to jak by brzmiała?
E.S.: Nigdy się nie poddawajcie.  Zawsze znajdzie się ktoś, kto powie abyście sobie odpuścili – bo nic z tego nie będzie.  Gdy mój tata usłyszał, że zaczęłam pisać książkę powiedział: „ Weź się lepiej za szydełkowanie” – dziś oboje się z tego śmiejemy, a on przyznaje, że nie miał racji. Nie powiem, że pisanie to lekkie i przyjemne hobby. Niekiedy to ciężka walka z samą sobą. Najważniejsze jednak to przeć do przodu i nie pozwolić by chwilowe słabości zasłoniły nam drogę do celu.

I.L.: Dzisiaj premiera Pani książki, pierwsze recenzje już pojawiły się na blogach i stronach, jakie są Pani odczucia w związku z dniem dzisiejszym?
E.S.: Jestem mile zaskoczona opiniami, które się ukazały. Przeczytałam wiele naprawdę miłych słów, których szczerze powiedziawszy się nie spodziewałam. To naprawdę niesamowite uczucie wiedzieć, że komuś podoba się to co napisałam. 

I.L.: Czy lilie to Pani ulubione kwiaty, skoro pojawiły się w Pani książce?
E.S.: Nie powiedziałabym, że to akurat moje ulubione. Wybrałam je, bo wizualnie najlepiej nadają się na tatuaż – przynajmniej takie jest moje odczucie.

I.L.: Pani największe marzenie? 
E.S.: Hmmm, w chwili obecnej nie mam żadnego konkretnego marzenia. Mam wszystko, czego pragnęłam. Wspaniałą rodzinę, oddanych przyjaciół no i swoją książkę. Mam jedynie nadzieję, że pozostałe moje książki również ujrzą światło dzienne i spotkają się z równie ciepłym przyjęciem co „Tatuaż z lilią”.

Serdecznie dziękuję autorce za wywiad, a Was zachęcam do zapoznania się z:

Dwie piosenki, które pojawiły się w książce, a które już dawno temu były moimi ulubionymi: