2014/06/05

124. Wiatr. Jaskółczy lot - Miriam Dubini




Tytuł oryg.: Aria. Il volo della rondine
Seria/cykl: Wiatr #2
Tłumaczenie: Kornelia Krzystek
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 200
Gatunek: fantastyka, dla młodzieży (+12)


Greta ma wyścigówkę i dom, który zbyt często bywa pusty. Nie lubi mieć z górki, nie znosi szkoły, za to uwielbia pędzić z wiatrem i kocha Anselma. Jest nieuchwytna i zachwycająca jak obłoki na niebie.Emma jest Holenderką i jeździ na holenderce, sama jest piękna, jej rower już mniej. Mieszka we wspaniałej willi w centrum Rzymu. Ma czwórki z włoskiego, matkę dbającą o pozory i kilka krzywd do wybaczenia.Lucia ma wielką rodzinę i dziecinny rower w kropki i kwiatki. To Sciagalle go tak dla niej wymalował, piętnastoletni artysta, najbardziej osobliwy z nich wszystkich.

Trzy przyjaciółki razem w jednej klasie i razem w warsztacie Anselma. Odnawiają swoje rowery snując marzenia o tym, co je jeszcze czeka. Anselmo potrafi odczytać przyszłość pisaną światłem na wietrze. Niestety, kiedy jego wzrok napotyka oczy Grety, wszystko rozpływa się w największej tajemnicy świata. To miłość.

Pierwsza część "Wiatru" bardzo mi się spodobała, postanowiłam więc czym prędzej sięgnąć po kontynuację. Druga część okazała się równie wciągająca co pierwsza.

Autorka miała całkiem niebanalny pomysł na swoją serię. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, a w drugiej części jest to jeszcze ciekawsze, bo dochodzą nowe wiadomości z życia "posłańca". Miriam Dubini należą się brawa za to, że potrafiła w dobie wampirów i namiętnych romansów napisać coś całkiem odmiennego, wymyślić historię, na którą nikt wcześniej nie wpadł. 

Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona zakończeniem "Wiadomość do mnie". Nie spodziewałam się tego, co zaserwowała nam autorka. W drugiej części co prawda mniej jest fragmentów czysto fantastycznych, jednak całość nadal jest utrzymywana w atmosferze czegoś pomiędzy paranormal romance a fantasy. Świat przedstawiony ani trochę nie jest fikcyjny. Trochę zasmuciło mnie to, że w drugiej już książce brakuje dokładnych opisów Rzymu, a całość skupia się tylko na bohaterach. Bardzo chciałabym poznać to piękne miasto od strony literackiej, a styl pisania Miriam Dubini sprawia, że zastanawiam się nad tym, czy aby autorka kiedykolwiek była w Rzymie, o którym przecież pisze i który jest domem jej bohaterów.

Jeśli o bohaterach mowa, to są bardzo dobrze wykreowani. Greta, choć z początku była zupełnie inna od dziewczyn w jej wieku, pod wpływem Anselmo stała się bardziej zazdrosna i delikatna. Jednak to nie zmieniło jej całkowicie! Nadal ma swój charakterek i lubi chodzić własnymi ścieżkami. Gardzi ładnymi ubraniami, które mogłyby jej przeszkadzać w jeździe na rowerze. Anselmo zaczął się bać uczucia łączącego jego i Gretę, ze względu na swój dar. To wprowadza dodatkowe napięcie do fabuły. Ponadto częściej pojawiają się Emma i Lucia. Bardzo spodobało mi się również, że autorka wprowadziła dodatkowy wątek zupełnie innego bohatera, który zdaje się również przechodzić przemianę.

Wielkim plusem dla tych, którzy nienawidzą "miziania się" w książkach jest fakt, że tutaj tego nie ma. Jest oczywiście uczucie, książka aż drży od emocji ją wypełniających. Aczkolwiek autorka stawia na prawdziwe uczucie między chłopakiem a dziewczyną, bez zbędnych ceregieli. Pojawiają się problemy miłosne, jednak nie ma się wrażenia, że wszystko jest przesłodzone. Pocałunków jest niewiele, niewiele jest również wyznawania sobie miłości. 

Koniec końców, "Jaskółczy lot" ma w sobie "to coś" czego inne książki nie mają. Może nie jest największej objętości, może brakuje szczegółowych opisów, ale czyta się bardzo przyjemnie. Z wielką chęcią sięgnę po kolejną część, a Was zachęcam do przeczytania "Wiatru".
Cena detaliczna: 29,90 zł
Moja ocena: 9/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Book Lovers, Książkowe podróże (Rzym), Czytam Fantastykę